Rozdział 2

525 14 47
                                    

                       |W posiadłość|

-Plagg masz jakiś pomysł co mam ubrać? Jak mi pomożesz dostaniesz camembert.

- No dobra kupiłeś mnie. *Plagg zastanawia się co tam adrien ma w szafie*No dobra bież te czarne joggery białą koszulke z Jaggedem co dostałeś od Luki na urodziny i tą taką jasno beżową kurtke. (Teraz tak myślę Adrien to model i niewie w co się ubrać Xd)

-Niewiem od kiedy się znasz na takich rzeczach ale dzięki. To ja idę brać prysznic i zaraz wracam.

                  |Pod prysznicem|

*Hmm ciekawe czy Luce się spodobam.
Mam nadzieje że zauważy że ubrałem koszulke którą mi dał na urodziny.

                    (Po prysznicu)

Adrien idzie w samym ręczniku po cichy które zostawił na kanapie .
Wywraca się i ląduje kroczem cętralnie na Plagg.

-O kurwa.

-Aaaa

-Japierdole Adrien patrz pod nogi. Masz szczęście że umiem przenikać przedmioty i zdążyłem uciec. A teraz weź może popraw już ten ręcznik bo ci widać.

-Dobra nieważne która godzina?

-17.30 Masz jeszcze czas.

- To se pooglądam netflixa.

-Co będziesz oglądać?

-Sex education albo Big mounth jeszcze niewiem.

*Japierdole co za zjeb Xd powiem mu że Sex education pooglądam może czegoś się nauczy.*

-Wybierz Sex education.

-Okejjj

-A może byś się tak ubrał Adrien?

-nie dzięki posiedze se nago.

*To ja spierdalam*

                |1 godzina później|

*Dobra zaczne sie może już powoli szukować.*

                |1 godzina później|
-Dobra jestem gotowy teraz muszę tylko czekać.  *Wsumie bym se coś zjadł*

- No zajebiście.

-Co się stało? I niedrzyj się już tak.

-Niema nic do jedzenia. Potem będę musiał zrobić jakieś zakupy. Dobrze że mam karte Ojca. Po spotkaniu z Luką pójdę se do biedry.

*Kurde tak lubią Biedronke że nazwali jej imieniem supermarket Xd*

             |Dzwonienie do drzwi|
- to Luka. Yay wkońcu no ile można czekać już 2 minuty po czasie.

- Kurwa to jebany kurier.

-Adrien Kurwa nie zachwuj się jak jakaś napalona nastolatka.

-Znowu jezu kto tak wydzwania.

              (Adrien krzyczy)

-Przestań kurwa wciskać ten dzwonek. Raz wystarczy.
*Jezu to Luka co ja odpierdoliłem*

-J-jeny przepraszam niewiedziałem że to ty Luka.

-Nic się niestało. (Mówi z tym swoim uśmieszkiem).To jak jedziemy?

-Jak to jedziemy?

-No normalnie na motorze.😄

*Niewiedziałem że Luka sobie zrobił prawojazdy na motor.*

- Zakładaj kask i wsiadaj.

(Luka bierze ręce Adriena i obejmuje nimi siebie).
-Tylko trzymaj się mocno.

(Adrien się zarumienił że wygląda teraz jak burak).
* O kurwa właśnie przytulam Luke, Ale jest cieplusi. Szkoda że niezauważył koszulki.*😔

-Zauważyłem że założyłeś koszulke odemnie.☺

-T-tak poprostu była najlepsza ze wszystkich z Jaggedem. A tak na serio to moja jedyna hah.

                             |Koncert|
*Kurde mam nadzieje że nikogo niespotkamy, chcę pobyć sam na sam z Luką.*

-Dobra widze tam dobre mniejsce.*Co prawda dziewczyny są niedaleko ale pewnie niezauważą nas w tłumie.

-Ok chidźmy tam.

             |Pół godziny później|

    ( Jagged zaczyna śpiewać o miłości ).

*To idealny moment żeby pocałować Luke. (Przychodzą jego negatywne myśli). A jak mnie odtrąci bo mnie nielubi. A jak mnie znienawidzi. A jak niejest gejem i ich nielubi. I wiele innych czarnych scenariuszy.*

(Adrien zaczyna głębiej oddychać, powoli się wycisza. W jego głowie jest pustka myśli już tylko o tym żeby pocałować Luke i de to się dobrze skończy.)

              (Adrien całuje Luke)
(Luka go odpycha przestał się ruszać. Dziewczyny zauważyły to.)

*O nie wiedziałem że tak będzie (pojawiają się te złe myśli).*

(Adrien zaczyna płakać i ucieka z Koncertu.)

A/N: Mam nadzieję że się spodoba. Przepraszam że skończyłem w takim momencie ale no musiałem Xd.

Następna część powinna pojawić się jutro.










lukadrienOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz