Odwyk jest gorszy niż myślałem.To cholernie boli.
Moja skóra pełznie, jakby małe owady zostały zasadzone w moich mięśniach, a ja nie chcę niczego więcej niż zdrapać to uczucie, aż będę tylko mięśniem i kością.
Mój mózg sprawia wrażenie, jakby ktoś wpychał mi do niego kawałki poszarpanego szkła, powoli i bez końca. Jeden długi kawałek znajduje dom, a drugi zaczyna powolny gwałt na moim umyśle.
Mdli mnie i trzęsę się, wymiotuję, aż moje gardło jest surowe, a krew wylewa się do toalety.
Z jakiegoś powodu, którego nie rozumiem, Granger tam jest.
Wycisza pokój i trzyma mokre szmaty na mojej szyi i czole. Pomaga mi wejść do wanny, kiedy cuchnę potem i żółcią żołądkową.
Błagam ją, żeby mnie zabiła. Błagam o więcej narkotyków.
W pewnym momencie, podczas intensywnych halucynacji - kiedy przysięgam, że widzę robaki pod skórą na przedramieniu - zaciskam pazury na moim Mrocznym Znaku, aż krwawię, a kiedy ona znajduje mnie z krwią spływającą po ramieniu, płacze.
George też przychodzi. Pociągam za jego spodnie w poszukiwaniu narkotyków, a on smutno kręci głową. Mówi, że jest czysty.
Cholernie genialne.
Później krzyczę na nią, że ma to w dupie. Oskarżam ją o ukryte motywy i ciskam nią ostro w ścianę. Jej głowa rozbija się o drewno, a ona osuwa się na podłogę z szerokimi, przerażonymi oczami.
Moje ręce wędrują w jej stronę, przeprosiny czekają w opuszkach palców, a ona wzdryga się. Ja wzdrygam się jeszcze mocniej.
Co za pieprzony potwór ze mnie.
Od tamtej pory Hermiona już nie wróciła. Teraz jest Molly: marudząca, przynosząca mi jedzenie i dbająca o mój komfort. To Molly pociera moje plecy przez drgawki i topi mnie w ręcznie dzierganych kocach, gdy zstępują zimne poty.
Po dniach, tygodniach... może miesiącu, budzę się i moje oczy są czyste.
Mrugam gorączkowo na strych, jakbym widział go świeżymi oczami. Światło wpadające przez pojedyncze okno rozjaśnia przestrzeń bardziej niż pamiętam i wszystko zostało uporządkowane; nie jest to już chaos, jaki panował podczas odwyku.
Na słabych, chwiejnych nogach powłóczę się do łazienki, opierając szare dłonie na krawędzi umywalki.
Z przerażeniem patrzę na swoje odbicie.
Oddech wstrząsa moim ciałem, kiedy moje oczy w końcu zdają sobie sprawę, że tępy mężczyzna w lustrze to ja, jest surowy i niepokojący. Moje włosy są zbyt długie, zwisają luźno nad brwiami i mają teraz odcień brudnego, nie-malfoyowskiego blondu. Mój zarost rozrósł się do krótkiej brody, a dłoń przesuwa się po długości szczęki, kiedy przekręcam głowę do przodu i do tyłu, wciąż przeglądając się w brudnym lustrze.
Ledwo rozpoznaję osobę, która się na mnie patrzy: ciemne kręgi i nowe blizny.
"Co ty sobie zrobiłeś?" Mój głos jest pustym echem na tle kafelków łazienki.
Odwracam się w kierunku ledwie słyszalnego stukania odbijającego się od nagich ścian i nie jestem zaskoczony, że zastaję tam Granger. Zawsze jest cicha w swoich podejściach, podczas gdy obecność Molly zawsze wydaje się zajmować przestrzeń w pokoju.
Odwracam twarz tuż nad moim ramieniem, moje brwi podnosząc w drodze powitania.
- Wróciłaś...- mruczę i czuję, jak ciepło plami moje policzki.
CZYTASZ
[T] [PL] Dramione - Słodkie Załamanie / Sweetly broken
RomanceAutor: LadyKenz347 Zgoda na tłumaczenie: Tak Tytuł oryginalny: Sweetly Broken Gdy po bitwie o Hogwart opadł kurz, pewność siebie, system wierzeń i świat Draco zostały zniszczone. Próbując naprawić swoje rozbite kawałki, sięga po fiolki, które uśmie...