Droga Ty
Pisanie mi pomaga. Chyba. Czuję się okropnie. I chociaż u mnie nie jest to chyba nic nowego to i tak dalej się jeszcze chyba do tego nie przyzwyczaiłam. Chciałabym, żeby było dobrze. Na prawdę, staram się. Zmusiłam się, żeby dzisiaj do Ciebie pisać bo pamiętam jak pomogło mi to ostatnio. Musiałam się zmusić, zwyczajnie nie mam siły. Ani na to, żeby siedzieć na lekcjach, ani na to żeby wziąć prysznic, umyć włosy, rozmawiać z ludźmi czy po prostu normalnie się ubrać. Życie mnie przytłacza. Jestem za słaba. Ale myślę, że może się jeszcze dzisiaj zmobilizuje. Nie wiem, cały czas uciekam. Mama mówi, że nie dopuszczam do siebie ludzi. W sumie, to prawda. Nie umiem dopuścić do siebie kogokolwiek nowego. Chciałabym, ale po prostu nie umiem. Nie chcę obarczać jakiejkolwiek istoty na świecie moimi problemami, po prostu.
Chciałabym okazywać uczucia, ale nie umiem. Chciałabym czerpać szczęście i przyjemność z każdej chwili ale nie umiem. Chciałabym być dobrym człowiekiem. Ale nie umiem.
Trochę łez, pare słów - może to jakoś pomoże. Kiedy pisze, czuje jak z mojego serca spada mały ułamek ciężaru. Myślę, że się postaram. Może spróbuje jeszcze raz - nie wiem. Myślę, że zaraz pójdę wziąć prysznic. Chce być miła dla ludzi, postaram się. Chce postawić kroki w stronę mojego wymarzonego życia ale nie wiem czy umiem. Nie można wierzyć w siebie, kiedy tego "siebie" nienawidzisz z całego serca. Tak, jestem jedyną osobą której tak na prawdę nienawidzę.
To boli.
Ale ja nie umiem inaczej.
Teraz się postaram, ale nie wiem co będzie dalej. Jestem cholernie zmęczona.
Żyję nadzieją, która nie istnieje. Czyli nie żyje. Ja tylko egzystuje. Chociaż tak bardzo się staram, ciężar jest zbyt wielki. Po prostu. Co ja mogę zrobić?
Bez pozdrowień, wysyłam ci mój ból
Ja
![](https://img.wattpad.com/cover/257162140-288-k518842.jpg)