0.2

11 1 1
                                    

Nie spałam całą noc, ponieważ za bardzo się bałam, że obudzę się późno i rozczaruję jedynego przyjaciela, jakiego poznałam. Zrobiłam więc to, co zawsze robiłam, kiedy nie mogłam spać: poszłam na spacer.

Wyskoczyłam z łóżka około wpół do szóstej i stwierdziłam, że Popsa już nie ma, prawdopodobnie był już  na jego małej żaglówce. Zawsze pytał mnie, czy chcę z nim wypłynąć, ale przerażała mnie taka mała łódka. Co powstrzymywało ją przed zatonięciem? A co by było, gdyby był w wodzie rój rekinów? Wszystko, co masz do obrony, to cienki kawałek drewna i trochę żagla! To jest niedorzeczne.

Szłam przez chwilę brzegiem morza, zanim zauważyłam pustą wieżę ratownika i zdecydowałam się na nią wspiąć; moje serce już biło na myśl o zrobieniu czegoś, czego nie powinnam.

Ostrożnie podeszłam do drabinki i położyłam stopę na pierwszym szczeblu, moje dłonie chwyciły belki pokryte odpryskującą farbą z boku, gdy powoli wspinałam się w górę.

Zanim dotarłam na szczyt, niebo zaczynało jaśnieć i kilka innych osób zaczęło wędrować po piaszczystej linii brzegowej. Nawet chłodne powietrze w końcu się ociepliło.

- Rachel! - Usłyszałam znajome wołanie. Mimo, że był to tylko głos Nialla, wciąż trochę przestraszyłam się i prawie spadłam z wąskiej platformy.

- Spokojnie, spokojnie - zaśmiał się, kładąc opalone dłonie po obu stronach podstawy. - Nie masz kłopotów, chciałem się tylko upewnić, że to ty.

Pochyliłam się.

 - Nie mogłem spać.

- Zbyt podekscytowana ponownym spotkaniem ze mną? - Uśmiechnął się, oferując mi dłoń, abym mogła bezpiecznie zejść na dół. - Tak, wiele dziewczyn tak mówi.

- Nieważne - zadrwiłam, szturchając go ramieniem. Nie miał dzisiaj koszuli i musiałam przyznać, że nie mogłam narzekać  na jego ciało.

- Wiesz, powinienem ci powiedzieć, że będziesz jedyną ratowniczką - zaśmiał się, gdy pomogłam mu ustawić krzesła i parasole. Były zbyt ciężkie, bym mogła je nosić, więc byłam odpowiedzialna za odkurzenie każdego z nich, w czym byłam cholernie dobra. - To ja i czterech innych facetów.

- Poważnie?

- Tak.

- Ciekawe.

- Czy masz chłopaka?

Zaśmiałam się. 

- Czy to pytanie do rozmowy o pracę ?

- Może - uśmiechnął się złośliwie.

- Cóż, nie, nie mam chłopaka.

- Ciekawe - powtórzył moją odpowiedź i oboje się roześmialiśmy.

Skończyliśmy z krzesłami w naszej sekcji i spotkałam dwóch innych ratowników, Liama ​​i Louisa, ale Niall nalegał, żebym spotkała się z głównym ratownikiem, zanim tłum naprawdę się zagęści.

- Jest jedynym głównym ratownikiem, ponieważ był tu najdłużej - Niall przewrócił oczami. - Ale jest świetny, myślę, że naprawdę go polubisz.

- Znowu, jak on się nazywa?

- Technicznie rzecz biorąc, to Harry, ale wszyscy nazywamy go Styles lub Haz.

-  Jak mam się do niego zwracać...?

- Prawdopodobnie Harry.

- Spoko.

Otworzył drzwi małego budynku ratownika i zapalił światło, śmiejąc się do siebie, wskazując na kanapę w rogu.

- Obudź go, dobrze?

- Nie znam go! -  Cicho zaprotestowałam. - Jak ja-

- Po prostu potrząśnij jego ramieniem, biorę jego ubranie -  zawołał, kiedy ponownie wyszedł z budynku.

Powoli podeszłam do kanapy, wkładając ręce do kieszeni wyblakłych dżinsowych szortów, gdy w polu widzenia pojawił się chłopak. Był młody, naprawdę młody i był... gorący?

Jego kręcone włosy były absolutnym bałaganem i brakowało mu koszuli, tak jak każdej innej osobie w tym mieście, ale jego twarz była po prostu oszałamiająca. Jego muskularne ramiona były mocno skrzyżowane na piersi, a jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, kiedy spał.

Ukucnęłam i ostrożnie dotknęłam jego ramienia, przygryzając wargę, gdy lekko się poruszył. Co miałam powiedzieć? Co miałam zrobić?

Jego oczy otworzyły się nagle, ale po chwili zamknęły się sekundę później, a jego uśmiech stał się jeszcze większy. 

- Rachel, prawda?

Wstałam. 

- Skąd wiesz, kim jestem?

- Nieczęsto przychodzi tu taka dziewczyna jak ty - zachichotał grubo. - Wieści rozchodzą się naprawdę szybko.

- Och - Uśmiechnęłam się, a on usiadł, przesuwając dwiema wielkimi dłońmi po twarzy i włosach. - A ty jesteś Harry?

- Tak, czy Niall cię tu przywiózł?

- Tak, myślę, że on...

- Czy on wstał?  - Głos Nialla rozległ się w małym pokoju. - Harry, podnieś swój leniwy tyłek.

- Wstałem! - Harry krzyknął z oburzeniem. - I pieprzyć cię za to, że obudziłeś mnie tak wcześnie.

Niall rzucił we mnie czerwonym kostiumem kąpielowym, a ja go uniosłam, moja szczęka prawie opadła, gdy zobaczyłam, jaki był malutki.

Harry gwizdnął. 

- Cóż, teraz mam na co dzisiaj czekać .

- Zamknij się - zaśmiałam się, gdy zaczęłam rozpinać szorty. Nie miałam nic przeciwko przebraniu się na oczach tych chłopców, bo przecież pracowałam z nimi przez całe lato, a oni codziennie widzieli mnie prawie nago.

- Jezus Chryste ! -Niall zmarszczył brwi, gdy wszedł z powrotem. Odwróciłam się lekko, by zobaczyć jak Harry się rozbiera, odwrócony plecami do mnie, więc widziałam zdecydowanie za dużo jego tyłka. - To jest jak cholerny pokaz striptizu!

- Przepraszam - uśmiechnęłam się, zakładając koszulę na kostium. Mimo że był mały, w rzeczywistości był naprawdę wygodny. - Gotowy?

- Tak, idziesz z Harrym do dziesiątej, wtedy zaczyna się moja zmiana na stoisku. Do zobaczenia, Rachel.

- Cześć - pomachałam, patrząc, jak biegnie po piasku i znika z pola widzenia. Poczułam, jak ramię Harry'ego dotyka framugi po obu stronach i przewróciłam oczami, przyciskając plecy do jego twardej klatki piersiowej.

- Gotowa na pierwszy dzień?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Birds//hs PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz