22 marzec

20 3 0
                                    

Ze snu wyrwał mnie dzwoniący telefon. Na początku chciałam nim rzucić o ścianę i pójść dalej spać, ale gdy zobaczyłam numer Olivii od razu wyrwałam się z letargu i przyłożyłam urządzenie do ucha.

-Wreszcie!-usłyszałam ewidentnie zdenerwowany głos dziewczyny. – Jest już grubo po 13 a miałaś być gotowa przed 12! Stoję jak kołek pod twoimi drzwiami od kilkunastu minut!- Blondynka cały czas coś jeszcze mówiła, ale postanowiłam ją zignorować i po prostu pójść otworzyć jej drzwi.

Nawet nie zdążyłam się jej przypatrzeć, gdy ta wleciała przez drzwi jak oparzona. Zatrzymała się przede mną i powiedziała, że mam 15 minut na ogarnięcie się, podczas gdy ona mi zrobi śniadanie.Pasowało mi to, gdyż moje zdolności kulinarne były bliskie 0.Zawsze, gdy próbowałam coś zrobić kończyło się na zmarnowanych składnikach, brudnej kuchni i moich niepotrzebnych nerwach, dlatego moim zwyczajowym śniadaniem były płatki z mlekiem albo tosty. Zaś Olivia uwielbiała eksperymentować w kuchni i dla niej to było przyjemnością.

Patrząc w lustro nie byłam pewna czy 15 minut mi wystarczy. Szybko wzięłam kosmetyczkę, odkręciłam wodę i zaczęłam się szykować.Faktycznie, śpieszyłam się, ale wyrobiłam się w dokładnie 21 minut co i tak było dla mnie sukcesem. Schodząc na dół, czułam już ten piękny zapach naleśników.

-Pancake's z truskawkami i czekoladą - tak jak lubisz. Tylko błagam pośpieszsię, nie mamy całego dnia na zakupy.- mówi wyraźnie zdenerwowana przyjaciółka. Nie rozumiem jakim cudem można w sobotnie przedpołudnie budzić się przed godziną 9. Olivia to ten typ osoby, że nie ważne o której pójdzie spać to wstaje wcześnie. Chociaż i tak, gdy piszę do niej po 11 w nocy to zazwyczaj już śpi. Ja od zawsze byłam tym „nocnym markiem". Byłam przyzwyczajona do chodzenia spać koło 2 w nocy, co nie było dobrym rozwiązaniem w tygodniu, bo z pierwszych 3 lekcji zazwyczaj nic nie wynosiłam.

-Dziękuję. Spokojnie, wyrobimy się. Impreza jest dopiero na 6. - Uspokoiłam trochę blondynkę, aczkolwiek nie wiem czy to podziałało, bo cały czas robiła wszystko jakby zaraz ten dom miał się zawalić. - Nie myj naczyń! Zaraz nastawię zmywarkę, daj mi tylko zjeść.

Zmywarka była urządzeniem niezbędnym u nas w domu. Nienawidziłam myć naczyń przez te resztki jedzenia zmieszanych z wodą w zlewie. Na samą myśl o tym zbiera mi się na wymioty.

Po zjedzeniu śniadania wsiadłyśmy do mojego grafitowego mustanga i pojechałyśmy na zakupy. Droga nie była długa, ale w razie dużych bagaży wolałyśmy przejechać się autem.

Zaraz gdy weszłyśmy do galerii zaczęłyśmy naszych poszukiwań. Przeszłyśmy większość sklepów, ale nigdzie nie mogłam znaleźć czegoś co by mi się spodobało. Fakt, były niektóre przepiękne, ale nie były to takie które by chwyciły za moje serce i kazały się kupić, a takiej sztuki potrzebowałam. Jednak gdy pod koniec postanowiłyśmy wejść do Versace i zobaczyłam piękną, długą, czerwoną suknię. Pomyślałam, że to było to, czego szukałam cały czas.

-Muszętą przymierzyć!- mówię do Olivii, trzymając w prawej dłoni wieszak z tą kreacją, a lewą staram się dopasować materiał domojego ciała.

-Woow.-jej reakcja była identyczna do mojej. W oczach mojej przyjaciółki od razu zabłysł ogień. Widać było, że jej też się podobała.-Leć ją przymierzyć!

Popatrzyłamna blondynkę jeszcze raz upewniając się, że lepszego wyboru dzisiaj nie dokonam i ruszyłam w stronę przebieralni.

Każda kabina była zajęta i gdy po chwili Olivia do mnie dołączyła, wtedy z pierwszej wyszła pewna kobieta, tak więc weszłam zaraz poniej i zaczęłam się przebierać.

WOW.

Jedyne co mi się nasunęło na myśl, gdy już założyłam sukienkę. Leżała idealnie. Podkeślała moje biodra jak i talię, nie zapominając o piesiach, co mi jak najbardziej odpowiadało, bo czułam się w niej bardzo pewnie. Byłam wdzięczna w tym momenciemoim genom za to że były na tyle dobre. Miałam dość duże piesi, zaokrąglone biodra i dość płaski brzuch – nie mogłam narzekać.

Only nowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz