~ 4 ~

241 17 24
                                    

Dzień dobry ostatecznie stwierdziłam, że nie będę dodawać tamtej części do książki więc usunęłam. Tamtego poprostu nie było XD

Miłego czytania ♡

Pov. Thorek
Obudziłem się koło starszego. Nie do końca wiem jak się tu znalazłem. Czuję się jakby ktoś wymazał mi pamięć z poprzedniego wieczoru. Dzisiaj czuje się o wiele lepiej niż wczoraj. Wstałem z łóżka i poszedłem ubrać się w piżamę. To będzie stresujący dzień. Odkąd byłem na ostatniej imprezie wiele w moim zachowaniu i życiu się zmieniło. Nie jestem w stanie odpowiedzieć czy na lepsze czy na gorsze.

Poczułem ogromną potrzebę wyjścia z domu. Kamil zapewne jeszcze spał i najprawdopodobniej będzie spał jeszcze długo więc nawet nie zauważy, że mnie nie ma.

Ubrałem buty które jakiś czas temu kupił mi Kamil. Były cholernie wygodne. Wyszedłem z mieszkania nie zamykając drzwi. Nie było to potrzebne. Z tego co mi Kamil mówił w okolicy mieszkają sami mili ludzie i powiedział, że nie muszę ich zamykać. Nawet gdybym chciał je zamknąć to nie miałem kluczy, dlatego nie chciałem zaprzątać sobie tym głowy przecież chciałem wyjść tylko żeby odpocząć, a nie stresować się innymi sytuacjami.

Na początek udałem się w kierunku sklepu. Chciało mi się pić i byłem głodny. Najbliżej była żabka (żabka super sklep♡). Wszedłem do środka i udałem się w kierunku półek z napojami. Nie lubiłem pić alkoholu samemu więc ten pomysł odpada. Energetyki są okej, ale nie mam ochoty. Po jakimś czasie zdecydowałem się na cole zero w puszce. Ma o wiele lepszy smak niż ta zwykła. Z jedzeniem było łatwiej, bo wziąłem chipsy. Następnie udałem się do kasy.

Teraz pozostawało pytanie "dokąd pójść?". Spojrzałem na zegarek. Było wcześnie więc mam jeszcze parę godzin.
Po chwili usłyszałem wibracje w mojej kieszeni. Szybko wyciągnąłem telefon i odebrałem nawet nie patrząc na numer.

- Halo? - Powiedziałem do telefonu zatrzymując się.
- Ooo nie śpisz - To był Diables.
- No jak widać nie. - Zaśmiałem się lekko. - Po coś dzwonisz?
- Zastanawiałem się czy może chciałbyś do mnie przyjść? - Tu na chwilę przerwał wyczekując mojej odpowiedzi. - Stęskniłem się za tobą.
- Jasne nie ma sprawy Dawid. Zaraz będę. - Zacząłem iść w kierunku domu Diablesa.
- Okej to czyś czyś - Powidział Dawid i się rozłączył.

Schowałem telefon do kieszeni i pogrążony w myślach szedłem do Dawida. Był moim najlepszym przyjacielem jakby nie patrzeć. Miło będzie spotkać go jeszcze przed imprezą.

Nim się zorientowałem byłem już pod jego drzwiami. Moje myśli na tyle zajęły mój umysł, że nie zwróciłem nawet uwagi na to, że już doszedłem do przyjaciela. Zapukałem w drzwi, a Dawid je po chwili otworzył i wpuścił mnie do środka.

Dawno u niego nie byłem i wiele się tu zmieniło. Usiadłem na kanapie i czekałem aż Dawid zamknie drzwi. Po chwili do mnie dołączył.

Sporo pogadaliśmy co u mnie, co u niego, o wszystkim i o niczym jak najlepsi przyjaciele. Dokładnie tak jak przy ostatnim spotkaniu.

Nie zostałem na długo, ponieważ Dawid szedł zrobić streama, a ja i tak już powinienem wrócić do domu. Zapewne Kamil nawet nie zauważył, że mnie nie ma.

Podziękowałem Diablesowi za gościnę i ruszyłem do domu. Moje myśli krążyły wokół streamów. Ostatnio i ja i Kamil robiliśmy dziwne, krótkie streamy, albo wogle ich nie robiliśmy. Do Kamila to wogle nie pasuje. Przez 4 lata nie opuścił żadnego dnia, a teraz kiedy ja przyjechałem zrobił to bez problemu. Może się poprostu martwił?

Po cichu wszedłem do domu ściągając buty i kładąc je na przedpokoju tak samo jak przed wyjściem żeby starszy niczego nie podejrzewał.

- Gdzie byłeś beze mnie? - Usłyszałem za sobą przyjemny głos i momentalnie się obróciłem. To był Kamil, bo kto inny.  Nie wyglądał jakby dopiero wstał więc pewnie nie spi już dłuższą chwilę. W tej chwili opierał się o framugę drzwi i bacznie obserwował mnie wzrokiem uśmiechając się.

- Bo ja... - Nie miałem pojęcia co mu powiedzieć. Stałem teraz musząc tłumacząc się przyjacielowi z tego, że byłem na dworze. To nic złego i bez problemowo bym powiedział, ale coś sprawiało, że nie mogłem wydusić z siebie słowa. Coś mi nie pozwalało. Jakby zwyczajnie brakowało mi słów.

Czułem się jakbym zrobił coś złego. Wyszedłem z domu i zamiast normalnie to powiedzieć nie byłem w stanie nic wykrztusić. Niższy tylko się zaśmiał i podszedł do mnie przytulając mnie.

Wciąż oszołomiony oddałem mu przytulasa.

- A ty czemu nie śpisz? - Pomyślałem na głos. Samo ze mnie wyszło. Jakbym to nie ja tylko jakaś wewnętrzna siła wybierała co powiedzieć, a co nie.

- Nie spałem dzisiaj. Całą noc. - Powiedział chłopak wzruszając ramionami. - Dokładnie wiem kiedy wyszedłeś. - dodał ze śmiechem.

Wziąłem Kamila na ręce i ruszyłem w kierunku sypialni. Położyłem go delikatnie na łóżku i przykryłem kołdrą po czym zawisłem nad nim i pocałowałem w nos. Następnie przytuliłem się do niego.

Co ja zrobiłem? Ku¡wa nie powinienem. Oddaliłem moją twarz od jego szyji i powróciłem do pozycji wiszenia nad nim. Miał czerwone policzki i zdziwiony wzrok.

Tym razem to on patrzył się w moje oczy. Nie rozumiałem czemu skoro to dla niego takie niekomfortowe. Może ze mną nie czuje dyskomfortu?

- Masz śliczne oczy - Zauważył chłopak i się uśmiechnął.
- Dziękuję ty też - Zaśmiałem się.

Nie był to szczery śmiech. Co mnie podkusiło do takich kroków w stronę Kamila? Przecież to mój najlepszy przyjaciel. Mama wiele razy powtarzała mi, że tak nie wolno. Nie mogę być gejem... Zawiódłbym ją. Mimo, że nigdy nie mieliśmy dobrego kontaktu nie chce zrobić nic co ją zawiedzie.

Wstałem znad chłopaka. I ruszyłem do łazienki. Zostawiłem w pokoju zdezorientowanego chłopaka. Co on musiał myśleć? Podniosłem go, położyłem na łóżku, pocałowałem w nos, skomplementowałem jego oczy i wyszedłem.

Wszystkie te myśli przyprawiały mnie już o ból głowy. Za dużo myśle.

Wróciłem do sypialni i ujrzałem starszego który najwidoczniej zasnął. Nie dziwię mu się skoro nie spał całą noc.

Dobra wiem, że ten rozdział to gówno totalne i sama sobie z tego zdaje sprawę, ale nie mam pojęcia jak to dalej połączyć.

Póki co rozdziały są codziennie i mam nadzieję, że tak zostanie, ale nie jest to dla mnie łatwe tym bardziej w ostatnim czasie.

Wiem, że miał być 1 rozdział = 1 dzień, ale w następnym rozdziale chce zrobić całą tą imprezę, a nie chciałam też żeby książka za szybko się rozwinęła, albo żeby dzisiaj nie było rozdziału, bo piszę ten rozdział od wczoraj i i tak mi wychodzi gówno.

Tak więc jutro (takie są plany) będzie rozdział z imprezy.

Mam nadzieje, że się tą książkę dobrze czyta.

Wszystko u was dobrze? Śpijecie, pijecie, jecie? Mam nadzieję, że tak. Powodzenia w szkole i w życiu. Miłego dzionka!♡

Słowa ~ 1045

Po edycji ~ 1087

Tu było więcej błędów niż w moim życiu, a to jest w ch¡j.

Thorek x ewron (♡)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz