Rozdział 25 - Ogień

751 62 65
                                    

– Zamieszkamy razem. Nie skrzywdzi cię, gdy ja będę obok.

Naruto otworzył drzwi nowego mieszkania Sasuke. Mieszkanie na wysokim piętrze w kamienicy nie było najlepszą opcją dla kogoś, kto ma problemy z chodzeniem.

Mieszkanie było skromne, ale dla jednej w zupełności wystarczy. Biało–granatowe ściany, dębowa podłoga. Mała kuchnia, większy salon i mała sypialnia z dwuosobowym łóżkiem.

– Przeniosłem ci wszystkie pudła z domu. Trochę rzeczy rozpakowałem, ale nie wiedziałem gdzie, więc będziesz musiał sam to poprzekładać.

– Może jednak chcesz zamieszkać u mnie w domu? Ojciec się zgodzi. Mama na pewno też – dodał szybko.

– Nie mogę u ciebie mieszkać – odpowiedział Sasuke.

– Ale dlaczego? – spytał Naruto.

– To nic nie zmieni. – Sasuke starł rękawem spływające łzy. – Dorwie mnie wszędzie. Gdy uciekłem, byłem bezpieczny. Nie mógł mnie znaleźć. Ja...

– Nie, nie mów tak. Nie uciekaj już. Będzie dobrze.

Naruto otoczył ramionami Sasuke, pocałował go w czoło, a wtedy szatyn rozpłakał się już na dobre. Sasuke był ostatnio w rozsypce, był strasznie płaczliwy.

– Tym razem... było inaczej... on naprawdę chciał mnie zabić... widziałem to w jego oczach... – Pociągnął nosem. – Powstrzymał się, ale... następnym razem może nie dać rady.

Naruto wsłuchiwał się w słowa Sasuke, ale one do niego nie docierały. Myślał o tym jak mógł pozwolić skrzywdzić.

Chakra gotowała się pod jego skórą. Słyszał szeptającego demona, słyszał wszystkie kuszące propozycje jak rozprawić się z Itachim. Jak go zabić. Co z nim zrobić, aby pożałował każdej krzywdy jaką dokonał. Chciał, żeby wszyscy się dowiedzieli, chciał go... poćwiartować. Zniszczyć. Zemścić się.

– Naruto?

Sasuke wyrwał blondyna z zamyślenia.

– Słucham.

Sasuke bardzo potrzebował przytulenia, ale nie wiedział, jak ma poprosić. Pragnął bliskości i czułości. Zawsze tak było, ale życie mu na to nie pozwalało. Jak miał spytać? Chyba jest tylko jeden sposób.

– Potrzebuję cię, Naruto. Przytul mnie.

– Przytulam cię cały czas.

– Więcej.

Sasuke przełknął ślinę i wysilił się na odwagę. Złapał Naruto za czarną bluzkę i sunącym ruchem usiadł na kolanach chłopaka. Przyłożył swoje usta do czerwonych warg blondyna.

Naruto natychmiastowo zsunął swoje ręce z pleców chłopaka, tylko po to, aby potem płynnie wsunąć się pod spód białej bluzki i dotknąć ciepłej skóry.

Sasuke przeszły dreszcze. Czuł jakby miejsca, które dotykał Namikaze, zaczęły nagle iskrzyć. Nawet nie wiedział, kiedy zaczął ocierać się o biodra Naruto, ukazując jednoznacznie, że jest podniecony. Natychmiast przestał, kiedy zorientował się, co właśnie zrobił. Zacisnął dłonie na blond kosmykach.

Naruto natomiast uśmiechnął się tylko, a w jego oczach przebiegł błysk, ledwie widoczny, trwał może sekundę, ale Sasuke od razu go wyłapał.

Serce Sasuke trzepotało jak szalone.

Naruto złapał swoimi dłońmi pośladki chłopaka i zaczął dociskać do swojej erekcji. Tak miło było czuć drugiego penisa we wzwodzie szczególnie, jeśli okrywały ich tylko warstwy spodni i bokserek.

Powrót Sasuke - SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz