Rozdział 2

116 19 21
                                    

Adam stał przed stoiskiem już od godziny. Był to wyjątkowo gorący dzień jak na czerwiec. Nie miał zbyt dużego ruchu. Większość osób skupiała się na meczu, tylko co jakiś czas ktoś przychodził i prosił o butelkę wody. Maciek był teraz w swoim żywiole. Był świetnym graczem, ale drużyna z Żabna też miała mocnych zawodników. Ich kapitanem był dość wysoki chłopak obcięty na jeża. Starcie było dość wyrównane. Jeszcze nikt nie strzelił gola, chociaż już parę razy było bardzo blisko. Uwagę Adama przyciągnął jeden z zawodników. Był on najwyższy z wszystkich obecnych na boisku, ale z pewnością nie był on najstarszy. To właśnie on najczęściej był przy piłce. 

- Hej, po ile masz wodę? - ten głos wyrwał Adama z rozmyślań. Przy stoisku stała dziewczyna z równoległej klasy, którą spotkał parę razy na korytarzu. Zerknął pod ladę, aby sprawdzić czy nie sprzedał już wszystkich butelek wody. Było tak gorąco, że nikt nie prosił o przekąski. 
- Trzy złote - odparł. Dziewczyna kupiła butelkę i odeszła. Nagle usłyszał krzyk ludzi. To drużyna z jego szkoły strzeliła gola. To był pierwszy mecz Maćka jako kapitana, więc mimo, że Adam nie interesował się piłką nożną, cieszył się z zyskanej przewagi. Reszta meczu była już mniej ciekawa. Obie drużyny się skuteczne broniły i nikomu nie udało się podejść bliżej bramki. Jeszcze kilka osób kupiło od Adama wodę i ludzie zaczęli się rozchodzić.

Chłopak zebrał stoisko i poszedł do gabinetu dyrektora, aby oddać pieniądze zyskanie ze sprzedaży. Gdy wychodził zobaczył blondyna z przeciwnej drużyny, którego widział wcześniej na boisku. Przyklejał on jakąś kartkę na tablicę ogłoszeń. Zauważył, że  Adam patrzy się na niego i uśmiechnął się do chłopaka. Kiedy odszedł Adam przeczytał treść ogłoszenia "Zapraszamy wszystkich uczniów na pozalekcyjne koło literackie w liceum w Żabnie. Na zajęciach będziemy rozmawiać o książkach, czytać wiersze a nawet pisać własne. Pierwsze zajęcia odbędą się 15 czerwca o godzinie 16 w czytelni." Czyżby ten blondyn oprócz grania w piłkę lubił również czytac? Szczerze w to wątpił, skłaniał się bardziej ku temu, że bibliotekarka poprosiła go o przysługę. Adam zrobił zdjęcie ogłoszeniu. Nie miał zbyt wielu przyjaciół w szkole i nie mógł z nikim rozmawiać na temat książek. W ich liceum, w Bocianowie nie mieli takiego kółka. Bibliotekarka nie była zbyt sympatyczna. Za każdym razem gdy Adam oddawał książkę umiała znaleźć jakiś defekt, którego według niej wcześniej nie było, a jak ktoś się głośniej odezwał od razu wypraszała taką osobę z biblioteki.

Po powrocie do domu nie mógł przestać myśleć o kółku czytelniczym i wysokim chłopaku, który rozwiesił ogłoszenie. Tak jak się spodziewał, Maciek świętował zwycięstwo z kolegami i do domu wrócił późno.

- Gratuluję zwycięstwa - powiedział Adam
- Dzięki! - odparł Maciek - Nie spodziewałem się, że drużyna z Żabina będzie tak dobra. Ten blondyn, chyba nazywa się Bartek, był naprawdę niezły.
"A więc chłopak od ogłoszenia to Bartek" pomyślał Adam. Zdecydował się, że w najbliższy czwartek uda się do Żabina na spotkanie kółka czytelniczego, ale nie że względu na Bartka. Chciał po prostu poznać nowych ludzi i porozmawiać o książkach. Z resztą Bartka na pewno nie interesuje klub książki.

Z Bocianowa do Żabna love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz