Rozdział 4

41 12 1
                                    

Lista lektur, którą trzymał w ręce, przedstawiała się naprawdę ciekawie. Adam czytał tylko jedną z książek w niej wymienionych, a o większości nawet nie słyszał. Szybko sprawdził tytuły w internecie. Większość z nich miała same pozytywne recenzje. Obawiał się jednak, że zarówno szkolna jak i publiczna biblioteka w Bocianowie mogą nie mieć tych książek dostępnych. Na szczęście zapobiegliwie cała grupa wymieniła się już numerami telefonów, aby mogli pożyczać sobie książki. Bibliotekarka była bardzo entuzjastyczna i widać było, że angażuje się w zajęcia. Zaczęła pracę niedawno, ponieważ jej poprzedniczka poszła na urlop macierzyński. Chociaż teoretycznie w przyszłym tygodniu zajęcia również mogłyby się odbyć, pani Natalia stwierdziła, że następne spotkanie odbędzie się dopiero w przyszłym roku szkolnym i zaczną od omawiania  wakacyjnej listy lektur. Tak jak mówiła, całe zajęcia spędzili rozmawiając. Grupa okazała się naprawdę sympatyczna i chociaż znali się już że szkoły, Adam nie czuł się odrzucony. Na kółko nie zapisało się dużo osób - zaledwie 7, więc mogli swobodnie rozmawiać i nikt nie czuł się wykluczony. Adama po zajęciach do domu odwiózł jego tata, który akurat wracał z zakupów.

Następnego dnia po lekcjach chłopak udał się do szkolnej biblioteki próbując znaleźć książkę z listy lektur. Najbardziej zainteresowała go "Tajemnica Abigel". Jest to powieść autorstwa węgierskiej pisarki Magdy Szabo. Opowiada ona o młodej dziewczynie, którą ojciec wysłał na pensję z powodu wojny. Nie spodziewał się znaleźć tej pozycji w szkolnej bibliotece, ale uznał, że nie zaszkodziłoby spróbować. Nie miał ochoty prosić o pomoc oschłą bibliotekarkę, ale uznał, że gdy sam zacznie przeszukiwać regały, kobieta zdenerwuje się jeszcze bardziej. Tak jak się spodziewał, "Tajemnicy Abigel" nie było. W Bocianowie była jeszcze jedna biblioteka, oraz księgarnia. Jeśli nie znajdzie szukanej książki w żadnej z nich zmuszony będzie zamówić ja przez internet.

Publiczna biblioteka znajdowała się w centrum miasta. Adam bardzo lubił tu przesiadywać i przeszukiwać regały. Czasem spędzał tu całe godziny. Właściciel biblioteki dobrze znał chłopaka, więc gdy ten wszedł do środka uśmiechnął się do niego. Niestety nie miał książki której szukał. Kolejnym miejscem, już ostatnim, jakie odwiedził Adam w poszukiwaniu lektury była księgarnia. Właścicielka księgarni uwielbiała książki, zwłaszcza kryminały, więc to ich było najwięcej. Starała się jednak zamawiać wszelakie książki, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Zawsze umiała doradzić i pomóc. Brała również udział w przeróżnych akcjach takich jak bookcrossing. Jednak większości mieszkańców Bocianowa nie interesowały takie rzeczy i księgarnia nie miała zbyt dużego zainteresowania. Księgarnia ledwo się utrzymała i właścicielka poważnie rozważała zamknięcie interesu i przeniesienie się do większego miasta. Adam starał się przychodzić do księgarni i pomagać jak mógł. Mimo iż często można było tu natrafić na perełki, książki której szukał nie było.

Gdy wrócił do domu zajął się lekcjami. Mimo iż szkoła powoli się kończyła, nauczyciele nie odpuszczali. Gdy uporał się z lekcjami przypomniał sobie o tym, że miał numer do Bartka. Na zajęciach wspominał, że ma kilka książek z listy i chętnie je pożyczy. Wziął telefon do ręki i wpisał numer. Wpisał wiadomość i natychmiast ja skasował. Nie chciał by zabrzmiało to zbyt nachalnie, ale trzy sformułowania mające na celu przeproszenie za zabieranie czasu to trochę za dużo. Po kilku minutach udało mu się napisać coś sensownego. Nie wiedział czemu, ale bardzo się tym stresował. Wmawiał sobie, że to irracjonalne i nie ma powodu do lęku, on chce tylko zapytać o książkę. Wziął głęboki oddech i wysłał wiadomość. Pozostało tylko czekać na wiadomość od Bartka. Było już dość późno więc Adam odłożył telefon i poszedł pod prysznic.

Z Bocianowa do Żabna love storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz