Część 7 - Załamany

307 16 9
                                    

T/I - twoje imię
[K/W] - kolor twoich włosów
....................................................

{Pov. Offender}

Postanowiłem wyjść z pokoju. Stanąłem przed dziewczyną i spojrzałem w jej oczy

Offender - Masz śliczne oczy, wiesz? - spytałem. "Zaraz, po chuj ja jej o tym mówię?!" wykrzyczałem na siebie w myślach

T/I - Dziękuję. Odpowiedziałabym Ci tym samym komplementem, ale niestety nie masz oczu - "Jakie 'niestety'?"

Offender - Nie rozumiem

T/I - Sądzę, że miałbyś śliczne oczy - powiedziała. Uśmiechnąłem się i lekko poklepałem ją po głowie na porzegnanie. Wyszedłem z pokoju, o ile można tą grciarnię jeszcze tak nazwać. Postanowiłem pogadać ze Slenderem. Jako najstarszy brat powinien umieć dawać rady. Wszedłem do jego "biura" bez pukania. To mój dom, mogę robić co chcę, nie? Ściany były brązowe, jak zresztą wszystko z wyjątkiem czarnych komod ze szklanymi drzwiczkami, w których znajdowały się wina oraz kielichy. Zaraz na przeciwko drzwi stało biurko, przy którym siedział mój brat przeglądając jakieś papiery. Po obu stronach biurka były krzesła, w tym jedno nie zajęte. Postanowiłem, że na nim usiądę, pomimo iż bliżej były ustawione bokiem do drzwi, przodem do siebie dwie kanapy, między którymi był nikski, szklany stolik kawowy. Gdy usiadłem zarzuciłem nogę na nogę i zkrzyżowałem ręce na piersi. Mój brat nie zareagował. Uzupełniał papiery, jak gdyby mnie tu nie było

Offender - Slender... Jestem zakochany

Slender - Wiem - "JAK TO KURWA WIESZ?!" pomyślałem, a ten po prostu spojrzał na mnie ze znudzeniem (Nie wiem, jakim cudem ma mimikę twarzy, skoro tej twarzy nawet nie ma XD) - [T/I] to cudowna kobieta w której sam bym się zakochał - "Czekaj, co kurwa?" przemnkęło mi przez myśl - Z racji, że zakochujesz się bardzo łatwo, to logiczne, że wystarczył Ci raptem miesiąc - wyjaśnił - Dobra, jesteś zakochany. Do czego Ci ja?

Offender - Wiesz, że zawsze coś nie wychodziło, racja?

Slender - Ta, nie pamiętam, żebyś kiedykolwiek czegoś nie zjebał

Offender - Dzięki za słowa pocieszenia. Nie ważne! Chodzi o to, że teraz nie chcę nic spieprzyć i potrzebuję twojej pomocy - powiedziałem, a ten patrząc na mnie zamarł - Czy jako mój starszy brat pomożesz mi? - spytałem. Slenderman zamarł. Nie był przystosowany do mnie, który nagle wyjeżdża z pytaniem "Pomożesz mi?". W sumie to nikt nie był, bo nigdy nie potrzebowałem pomocy. Teraz było inaczej

{Pov. Splendor}

Splendor - Przez ostatni miesiąc pełniłem funkcję twojego prywatnego terapeuty - powiedziałem dokręcając lampki - Ale psychologa chyba nie dam rady

T/I - Wiem, że to może być trochę za dużo, ale chcę mieć pewność na temat stanu swojego brata

Splendor - Z twoim bratem coś nie tak? - spytałem. [K/W] włosa spojrzała w podłogę i mogę przysiądz, że jej oczy się zaszkliły

T/I - De... - wymamrotała - Depresję... Miał depresję... - powiedziała, a ja zamarłem "Tak, to ma sens..." pomyślałem i podszedłem do kobiety i chwyciłem ją za rękę

Splendor - Kiedy się zaczęła? - spytałem. [T/I] podeszła do okna i usiadła na parapecie wpatrując się w padający na dworze deszcz

{Flashback~6 lat wcześniej~Pov. [T/I]}

Matka - DEPRESJA?! - nasza matka krzyknęła na Liama trzymając w ręce dwie, złączone kartki. Automatycznie spojrzeliśmy z bratem w podłogę - POSŁUCHAJ NO GÓWNIARZU, INNI MAJĄ DUŻO GORZEJ NIŻ TY, WIĘC NIE CHRZAŃ, ŻE MASZ TAK- - nie dokończyła. Spojrzałam na nią i poczułam dreszcz przeszywający moje ciało. Nóż przekół jej gardło na wylot. Osobą trzymającą nuż był Liam. Krew trsykała z gardła mamy, niczym z fontanny. Po chwili mój brat wyciągnął nóż z jej gardła i dojrzał na mnie. Położył palec na ustach informując, że mam być cicho. Wziął ze sobą nóż i poszedł w stronę tarasu. Wyszedł przez niego na podwórko. Słyszałam tylko jęki ojca i widziałam, jak krew obryzguje okna. Przerażona wybiegłam z domu. Dopiero tam zauważyłam, że mam na sonie krew mamy...
~~~

T/I - Potem jakiś mężczyzna podszedł do mnie i zaprowadził na policję... Wyjaśniłam wszystko i wróciliśmy do domu... Ale Liama już tam nie było - powiedziała. Ta opowieść prawie mroziła krew w żyłach

Splendor - Rozumiem... I chcesz, żebym sprawdził, czy jest zdrowy? - spytałem. [T/I] kiwnęła głową na 'tak', po czym otarła łzę spływającą po jej policzku. Podszedłem do niej i przytuliłem ją - Pójdę z nim pogadać od razu - powiedziałem, po czym ruszyłem w stronę pokoju szatyna. Zapukałem, jednak bez odpowiedzi. Otworzyłem drzwi do pokoju, lecz Liama tam nie było. Zacząłem sprawdzać w szafie, pod łóżkiem. Lecz nigdzie go nie było. Wróciłem do pokoju [T/I] i wyjaśniłem, że nigdzie go nie ma

{Pov. [T/I]}

Splendor - Nie ma go

T/I - Jak to kurwa nie ma?! - krzyknęłam. Splendorman zaczął wyjaśniać, że szukał Liama po całym pokoju i go nie ma. Zaczęliśmy szukać go po domu. Przy okazji wciągnęliśmy w to Trendermana. Kazał mi przeszukać łazienki, kuchnię i strych, Splendormanowi pokoje i salon, a sam postanowił przeszukać ogród, podwórko i piwnicę. Zaczęłam od kuchni. Nie było go tam. W łazience na parterze też nie. Poszłam na pierwsze piętro w stronę najbliższej schodom łazienki. Jej drzwi były lekko uchylone. Powoli zbliżyłam się do nich i pchnęłam je. Spojrzałam do środka łazienki i poczułam, jakby serce przestało mi bić. Mój brat leżał w wannie wypełnioną z pociętym nadgarstkiem. Krew była wszędzie. Na podłodze, na ściankach wanny. Padłam na ziemie płacząc. Podbiegł do mnie Splendor, potem Trender, a na końcu Offender i Slender. Slender i Trenderman zajęli się Liamem... A raczej jego ciałem, a Offenderman i Splendorman przytulali mnie i próbowali pocieszyć, jednak nie słyszałam nic. Ledwo widziałam. Cały czas miałam w głowie ten obraz. Byłam przerażona. Nagle zemdlałam. Ostatnim co pamiętam, jest smutny, próbujący mnie pocieszyć wzrok Splendora

{Pov. Splendor}

Offender - Dosłownie zemdlała mi na rękach! - krzyknął mój starszy brat

Trender - Spokojnie. Obudzi się i wszystko sobie wyjaśnimy - powiedział okularnik

Splendor - Co tu jest do wyjaśniaania? Liam popełnił samobójstwo i nic z tym nie zrobimy. Możemy tylko pocieszyć [T/I] i liczyć, że się nie załamie, tak jak jej brat

Slender - Może rodzina jej pomoże

Splendor - Jej rodzina nie żyje - zaprzeczyłem - Liam zabił ich rodziców. Długa historia

Offender - I tak ma rodzinę - powiedział "Offy", bo tak go teraz nazywamy - Ma nas i zrobimy wszystko, żeby było lepiej, niż jest teraz. - powiedział stanowczo. "Tak, jesteśmy jej rodziną. Slender jest jej ojcem, ty jej mężem, a ja i Trender dziećmi", pomyślałem, a ten spojrzał na mnie tylko morderczym wzrokiem i wystawił środkowego palca

(1016 słów
Doczekaliście się
O to 7 część)

Rodzina Slendermana - [Offenderman x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz