🌃

14 4 0
                                    

Więź jaka łączyła go z Seoho wydawała się być bardzo unikalną. Ich losy były ze sobą połączone i nie należały do przypadków. Nie dało się logicznie wytłumaczyć wielu zjawisk, jakie się pojawiały znikąd i powodowały wielkie zamieszanie. Żaden z nich nie miał wątpliwości, iż ich relacja była bardzo ważna, jednak aż do czasu, kiedy jeden z nich zatracił się w świecie oraz stracił kontrolę nad sobą samym.

Kiedyś Seoho zawsze martwił się o stan Geonhaka, który zależał od niego samego. Ostrożnie poruszał się po równoległych światach, nie wyrządzając blondynowi krzywdy. Zawsze, kiedy wracał ze swojej podróży, biegł od razu do Kima, aby sprawdzić jego samopoczucie. Był dla niego bardzo ważny, jeśli nie ważniejszy niż on sam. Naprawdę go kochał, jednak to wszystko przeminęło z czasem.

Ich relacja była spokojna i stała, jeśli chodziło o uczucia obydwojga. Niestety z dalszej perspektywy czasu, to nie miało już większego sensu. Miłość została zasłonięta innym celem, który był wręcz niemożliwym. Czy człowiek mógł pojąć wszystkie tajniki podróży?

Wydawało się to być niemożliwym, lecz dla niezwykłego człowieka, jakim był Seoho, znalazło się na wyciągnięcie ręki. Nie wystarczały mu podróże między równoległymi światami. Chciał przemieszczać się między miejscami, chociaż najbardziej zależało mu na poruszaniu się w czasie. Cena tych umiejętności przewyższała wszystko – duża ilość krwi i wieczne poświęcenia. Każda podróż kosztowała odpowiednią cenę. Obydwoje się o tym przekonali. Lee skacząc między światami, często czuł się o wiele gorzej i miał zawroty w głowie podczas powrotów. Im dalej błądził, tym pojawiało się o wiele więcej skutków ubocznych, które były z tym związane. Nie dało się ich uniknąć poza talizmanami, które pozwalały na bezbolesne skoki, jednak chłopak nie był w posiadaniu żadnego. Trzej strażnicy każdego amuletu nie zamierzali nikomu podarować ani jednego, wiedząc iż w niepowołanych rękach mogą one być narzędziem zagłady. Istniała jednak możliwość, aby ominąć ból z tym związany oraz w teorii swobodnie podróżować.

Poświęcenie najbliższych. Seoho wykorzystywał to nagminnie podczas swoich wycieczek. Już od dawna nie odczuwał żadnych nieprzyjemnych doznań związanych z samym skokiem między wymiarami. To właśnie Geonhak tracił przytomność w przypadkowych momentach, odczuwał mocne bóle w klatce piersiowej czy przestawał widzieć cokolwiek na dłuższą chwilę. Cierpiał przez Lee, który z czasem przyzwyczaił się do tego, nie mając już wyrzutów sumienia. Przestał sprawdzać, co się działo z Kimem i nie odwiedzał go w szpitalu, gdy z pewnym czasem każdy jego ruch kończył się na oddziale. Póki Leedo żył, Seoho nie przejmował się konsekwencjami, wierząc iż nadal coś łączy a Geonhak rozumie to wszystko.

On tego nie pojmował i całkowicie miał do tego prawo. To Seoho w tej legendzie był tym najgorszym człowiekiem, który złamał swojemu ukochanemu serce. Każdy dostrzegał zimne spojrzenie rudowłosego i jego brak emocji. Jedynie on widział w sobie wartościowego i kochającego człowieka, bez względu na to, ile krzywdy wyrządził innym. Żył w kryształowej kuli, która jak na złość nie potrafiła się zbić sama oraz uświadomić chłopaka, jak bardzo był w błędzie.

Geonhak prawie codziennie układał w swojej głowie pożegnanie z Lee. Miał dość swojego losu i wszystkich tragicznych zdarzeń, jakie były dla niego codziennością. Chciał zacząć nowe życie i zapomnieć o rudowłosym, który całkowicie się zmienił. Leedo niestety bał się konfrontacji i wiecznie przekładał ją, dając sobie kolejny dzień na przemyślenia. Okazywało się to całkowicie nieskuteczne, kiedy za każdym razem kończyło się to mniejszym lub większym urazem.

Część najbliższych mu przyjaciół poza Seoho wiedziała o tej sytuacji, lecz oni byli również bezsilni jak blondyn. Mogli jedynie go pocieszać oraz dodawać otuchy, chociaż Kim przestał wierzyć w dobre zakończenie. Ono jedynie pojawiało się w bajkach, jeśli jeszcze nie wprowadzono tam tych złych. Jego życie nie należało do tych pięknych historii. Znalazł się co najwyżej w antycznej tragedii, w której ludzie potrafili umierać na wiele strasznych sposobów, o jakich wolał nie myśleć. Czasami przez myśl przechodziło mu, że powinien się pogodzić ze śmiercią, jeśli była ona nieunikniona. Nie raz miał ochotę zakończyć swój żywot bez pomocy Seoho, aczkolwiek wszystko to kończyło się na nieudanych próbach i morzu łez z bezsilności.

Bittersweet || SeoDoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz