Blowfly Girl

94 4 12
                                    

Niedziela była ciepła i słoneczna, tak jak zawsze fantazjowałam, że będzie , kiedy w końcu to przejdę. Znowu zaczęłam iść do śmietnika, myślę że o 14:00, i byłam bardzo podekscytowana i zdenerwowana. Poczułam motyle w brzuchu, tylko przewidując to co zamierzam zrobić.

Śmietnik jest w alejce za restauracją niedaleko mojego domu. Opróżnia się we wtorki, więc do niedzieli jest dość śmierdzący, a wokół latają muchy. Co oznacza, że w środku są gnijące rzeczy i to jest dla mnie idealne.

Kilka razy w przeszłości wskakiwałam do tego śmietnika i masturbowałam się. Nic zbyt intensywnego. Najwięcej co kiedykolwiek zrobiłam to, zdjęłam spodnie i wbiłam się w brudne worki na śmieci. I pewnego razu położyłam się tam z rozłożonymi nogami, patrząc jak muchy na mnie lądują.

W każdym razie poszłam alejką do śmietnika i jak zwykle upewniłam się, że nikogo nie ma w pobliżu, tylko po to by być szczególnie ostrożną. Trzeba przejść przez wysoki drewniany płot, żeby chociaż zobaczyć śmietnik, a restauracja i tak jest zamknięta w niedzielę, więc wiedziałam, że nie zostanę zauważona. Ale tym razem nie ma mowy żeby mi przeszkadzano.

Wspięłam się na górę i na bok, i moje ręce i kolana w masę plastikowych worków na śmieci i innych śmieci. Torby były ciepłe od słońca.

Smród był wyjątkowo paskudny, jeszcze gorszy niż zwykle  i wiedziała, że to z powodu mojego gnijącego mięsa. Usiadłam i przez kilka minut próbowałam się zrelaksować. Nie było powodu do pośpiechu.

Kiedy byłam gotowa, spokojnie zdjęłam sandały, dżinsy i majtki. Obie pary, miałam na sobie dwie pary ciasnych majtek, majtek z wiązką majtek w kroku, dzięki czemu nic z mojej pochwy nie wyjdzie, gdy się poruszam.

Tym razem szłam "na całość", więc poszłam na przód i rozebrałam się do naga. To było dziwne uczucie być zupełnie nagim w śmietniku. Wydawało mi się to bardzo erotyczne. Słońce grzało na mojej skórze, zwłaszcza na piersiach, które prawie nigdy nie widziały słońca.

Wyjęłam z kieszeni spodni parę gumowych rękawiczek kuchennych i założyłam je. Nie było mowy, żebym zmusiła się do dotknięcia robaka gołymi rękami. Leżąc plecami przy śmietniku, pomacałam swoją cipkę.

Byłam już naprawdę mokra. Wiedziałam że będę. Uczucie gumowej rękawiczki na mojej łechtaczce było niezwykłe i trochę mi się podobało. Robiłam to przez chwilę myśląc tylko o tym, co zamierzam zrobić, patrząc na mniejszy worek na śmieci w odległym rogu śmietnika, gdzie go wczoraj zostawiłam.

Wciąż czułam motyle w brzuchu. Ciągle myślałam, że nie mogę się wyrwać, że muszę przez to przejść.  Przez chwilę żartowałam, że to jakoś o wiele bardziej chore i nienormalne, żeby zrobić to sobie z własnej woli. I pomyślałam, tak, to ja. To jest to czego chcę. Zasługuję na to. A więc wiedziałam, że nadszedł czas, żeby to zrobić.

Wróciłam na ręce i kolana i przełożyłam się na drugą stronę śmietnika. Usiadłam obok worka na śmieci, delikatnie go podniosłam i położyłam przed sobą.

Straszny zapach był już silniejszy.

Ostrożnie rozdarłam worek. I tam byli. Musiało być tysiące robaków, trochę beżowo-żółte z małymi czarnymi plamkami, wszystkie wiły się w dużej masie. Nie widziałam nawet gnijącego mięsa pod nimi.

Do wnętrza czarnego plastiku, pokrytego gęstym jasnobrązowym śluzem, przyczepiły się kolejne dziesiątki robaków. To był tak odrażający widok, że myślałam że zaraz zwymiotuję.

Ale nie zrobiłam. Zajęło mi kilka minut aby się opanować, dotykając łechtaczki i wpatrując się w robaki, próbując zebrać odwagę by kontynuować.

Nabrałam trochę ślizu na palec w rękawiczce i podniosłam go do nosa. Wiedziałam co to było, z czytania które zrobiłam wcześniej. Były to soki trawienne robaków, pełne bakterii. I pachniały po prostu okropnie.

Pomyślałam sobie, że tak będę pachnieć. To smród, który będzie wydobywał się z mojej pochwy. Chcę tego, pomyślałam rozkładając szeroko nogi. Przeciągnęłam obślizgłym palcem między wargami cipki.

Moja łechtaczka była jak twardy mały kamyk pod śluzem. Jednak nie chciałam wtedy dojść, i nadal byłam na skraju krztuszenia się. Ale wiedziałam, że nie ma już odwrotu, więc pozwoliłam moim palcom lekko dotknąć wierzchołka masy larw.

Larwy nie przypominały niczego, czego wcześniej doświadczyłam. Wydawało się, że miały taką energię, zupełnie inną niż chwytanie dżdżownicy czy coś takiego. I czuły się takie żywe.

Były fascynujące i przyprawiające o mdłości w tym samym momencie. Zatapiając palce w masie poczułam pod spodem twarde mięso. Delikatnie je rozrywając zauważyłam że mięso poszarzało, z wyjątkiem samego środka, który wciąż był różowy, i że larwy wniknęły w nie, ale jeszcze nie za głęboko.

Wciąż było dużo jedzenia dla moich brudnych małych dzieci. Odłamałam mały kawałek mięsa, pokryty z jednej strony robakami, i przytrzymałam go przez chwilę, walcząc z kolejną chęcią zwymiotowania. W końcu nadszedł czas, pomyślałam.

Pochyliłam się do przodu i jedną ręką rozchyliłam wargi cipki, zacisnęłam zęby i wepchnęłam pokryty robactwem kawałek mięsa do pochwy. A potem zupełnie nie spodziewając się tego, miałam orgazm. Szybki, ostry, który sprawił, że chciałam więcej.

I nadeszło więcej. Odłamałam kolejny mały kawałek mięsa wraz z kolejną częścią masy larw i wepchnęłam go do środka. Na tym było więcej robaków i zatrzymałam się na chwilę, żeby sprawdzić czy czuję je w sobie. Nie byłam pewna czy mogę, ale to nie miało znaczenia. Chciałam je wszystkie. Musiałam wziąć je wszystkie w siebie.

Z tą myślą oszalałam. Zaczęłam wciskać we mnie większe kawałki mięsa i robaków, w kółko. Ja też praktycznie hiperwentylowałam. W ogóle nie myślałam o hałasie, który musiałam wydawać. Ale teraz zdecydowanie czułam, jak larwy wiją się w mojej pochwie.  Sam pomysł sprawił, że znowu się spuściłam.

W końcu, kiedy już wepchnęłam całe zgniłe mięso i wszystkie robaki, jakie miałam w sobie, poczułam się tak brudna, tak obrzydliwa, jakbym zmieniła się w jakąś niską, zdeprawowaną bestię. I to sprawiło, że zrobiło mi się tak niesamowicie gorąco, wraz z ciągłym ruchem robaków we mnie.

Ale nadszedł czas żeby iść. Trzymając rękę na moim kroczu, powoli wczołgałam się z powrotem do moich ubrań i udało mi się ponownie ubrać bez wyjścia niczego. Włożyłam rękawiczki z powrotem do kieszeni i wyszłam ze śmietnika.  I właśnie wtedy mogłam już powstrzymać wstręt do tego, czego niedawno zrobiłam.

Opierając się o bok śmietnika, zwymiotowałam. Wymiotowałeś kiedyś, gdy byłeś napalony? To dziwne.

Wracając do domu aleją, czułam się jak w oszołomieniu. Ciągle zadawałam sobie pytanie, jak mogłam to sobie zrobić, ale potem pytałam, dlaczego zwlekałam tak długo. Musiałam chodzić powoli, aby upewnić się, że nic nie zostanie wyciśnięte z mojej pochwy, ale także, żeby nie doszło do ponownego spuszczenia.

Byłam zdumiona tym wszystkim, że wypchałam najbardziej intymną część siebie tymi rzeczami, które były zbyt obrzydliwe żeby nawet dotknąć ich bez rękawiczek. I że całkowicie mi się to podobało.

Po powrocie do domu zamknęłam się w sypialni, zdjęłam ubrania z wyjątkiem podwójnych majtek i położyłam się do łóżka. Zamknęłam oczy i po prostu pozwoliłam sobie poczuć, jak larwy wiją się we mnie.

Przez chwilę próbowałam oglądać telewizję, ale naprawdę mogłam zwrócić na to uwagę. Robaki zbyt cudownie rozpraszały. Pominęłam obiad. Później, kiedy już naprawdę musiałam się wysikać, zrobiłam to zdejmując moje majtki i trzymając rękę na kroczu, oczywiście w gumowych rękawiczkach.

Następnego ranka zrezygnowałam z pracy po tym jak, przez większość nocy nie spałam. Głównie leżałam nago w łóżku przez cały dzień, masturbując się, ledwo wstając po cokolwiek.

Nie chciałam nic robić, tylko pozwolić by moje mdlące małe dzieci rosły w mojej cipce. Jednak dość wcześnie zdałam sobie sprawę, że zapach staje się naprawdę okropny. Otworzyłam okno. Zmoczyłam też ręcznik kąpielowy i wepchnęłam go pod drzwi sypialni. Nie chciałam, żeby moi rodzice byli podejrzliwi.

Nieco później zdałam sobie sprawę, że nie potrzebuję majtek, żeby trzymać w sobie robaki i mięso. Masa pozostawała na miejscu tak długo jak leżałam trochę nieruchomo. Pomyślałam hej, chyba to oznacza że jestem zarażona, co sprawiło że znowu się spuściłam. Zawsze znajdowałam się na krawędzi orgazmu i nie trzeba było wiele aby ją przekroczyć.

Zauważyłam również, że larwy wydawały się być bardziej aktywne, gdy trzymałam nogi rozstawione i zdałam sobie sprawę, że prawdopodobnie one muszą oddychać. Tak więc zostawałam przez większość czasu. Wstałam i przeczytałam mój e-mail i opublikowałam aktualizację na mojej stronie internetowej, ale nie mogłam myśleć wystarczająco wyraźnie, aby dużo pisać.

Potem znów musiałam się wysikać, ale po prostu nie chciałam wstawać. Więc po prostu sikałam do łóżka. To sprawiło że doszłam. Chciałam tylko czuć jak robaki się poruszają. I byli. Wydawały się jeszcze silniejsze we wszystkim. Byłam z tym całkowicie w niebie. Też w ogóle nie jadłam.

Słyszałam, że moi rodzice wracają z pracy. Wieczorem moja mama powiedziała cześć przez drzwi i zastanawiała się czemu siedzę w pokoju jak pustelnik. Powiedziałam, że czytałam powieści do samego końca od razu, co czasami robię. Zostawiła mnie samą. Miałam nadzieję że nic nie wyczuła.

Tej nocy przez jakiś czas surfowałam po internecie i oglądałam porno. Spuściłam się jeszcze kilka razy. Postanowiłam iść dalej i zesrać się do mojego łóżka, dokładnie tam gdzie byłam. To tylko sprawiło, że byłam bardziej podniecona i skończyło się na rozsmarowaniu części mojego gówna na udach i cipie i znów doszłam.

Zauważyłam, że larwy zaczęły trochę wychodzić. Może podobało im się gówno. Kilka razy jedna pełzła do mojego brzucha, Po prostu przesunęłam ją z powrotem na dół między moje nogi.

Byłam zmęczona w tym momencie. Naprawdę nadszedł czas, aby spać, a moja pochwa pulsowała i bolała od całej uwagi. Ale najbardziej martwiłam się, czy moje robaczki mogą oddychać podczas snu.

W jakiś sposób, udało mi się znaleźć energię żeby postawić krzesła po obu stronach mojego łóżka i przywiązać do nich prześcieradła. Dzięki temu moje nogi były rozstawione w nocy. Okryłam się kocem i zasnęłam leżąc w sikach i gównie.

Przez większość czasu przesypiałam noc, ale budziłam się pocąc, a moja pochwa pulsowała gorzej.

Wiedziałam że dostałam z tego powodu poważnej infekcji, ale nie obchodziło mnie to. Nie myślałam dobrze. Czułam też że pełzają po mnie robaki. Chyba zdecydowałam, że mi się to podoba i będę się bawić łechtaczką puki znowu nie dojdę.

Nie wiem, czy wtedy zdałam sobie sprawę, że nie noszę już gumowych rękawiczek. Zasypiałam z powrotem i budziłam się później z małymi frazami przebiegającymi mi przez głowę. "Inne dziewczyny mają dzieci, ale ja rodzę rozkład i brud" myślałam sobie.

Albo powiedziałam, że prawdopodobnie rujnuję swoje łono i nie obchodzi mnie to, chcę być zrujnowana. Wiem, że musiałam mieć halucynacje z powodu infekcji. Miałam nadzieję, że larwy zrezygnowały ze zgniłego mięsa i zamiast tego jedzą moją pochwę.

Moje palce zostały zatopione w pochwie, opuszkami palców dotykając części mięsa. Za każdym razem, gdy go naciskałam, larwy wiły się szybciej i znów osiągnęłam szczyt. Mogłabym to robić w kółko i dalej dochodzić.

W końcu wtorkowy poranek i światło słoneczne sprawiło, że się obudziłam. Wiedziałam że w tym momencie byłam naprawdę chora. Czułam się słabo i miałam zawroty głowy, wiedziałam że mam gorączkę, a teraz cały dolny brzuch był obolały i pulsował. Mimo wszystko wciąż byłam napalona i wciąż byłam na krawędzi dojścia. A potem z jakiegoś powodu chciałam tylko zobaczyć moje robaki.

Odsunęłam koce na bok i zobaczyłam, że mam naprawdę robaki pełzające po moim całym ciele. Byłam tak walnięta, że to kochałam. Ale widziałam też, że mam wysypkę na brzuchu i udach, i byłam przesiąknięta potem.

A wtedy nagle musiałam zobaczyć, jak to wygląda między moimi nogami. Usiadłam trochę, podniosłam lusterko, które mam na stoliku obok łóżka i trzymałam je między udami.

Moja cipka była całkowicie rozwarta. Nigdy wcześniej tego nie widziałam. Przypominało mi to usta w chorym, dławiącym się wyrazie.

Moje wewnętrzne wargi były opuchnięte i ciemnofioletowe, prawie czarne, podczas gdy zewnętrzne wargi były wiśniowoczerwone i traciłam warstwę martwej skóry, jak po oparzeniu słonecznym. Strumień jasnobrązowego śluzu sączył się z mojej pochwy i spływał w dół mojego tyłka na zasranym materacu.

Chociaż wciąż czułam w sobie dużą masę robaków i zgniłego mięsa, robaki były wszędzie między moimi nogami. Setki z nich.

A potem zobaczyłam moje palce na mojej cipie. Zanurzyły się głęboko w mojej pochwie i wyciągnęły zwitek śluzu i robaków, które mocno przycisnęłam do mojej łechtaczki. Pamiętam, że miałam wtedy ogromny orgazm i musiałam zemdleć. Myślę, że też szlochałam, ale nie jestem pewna.

To wszystko co pamiętam, dopóki nie obudziłam się w szpitalu. Napiszę o tym później.

Blowfly Girl: Maggot Story (tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz