~Przygotowania~

7 2 4
                                    

Wróciłam bezpiecznie do mojego mieszkania. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi.

-Nareszcie wróciłaś- Powiedział głos dochodzący ze środka

-Miałam lekcje do późna, a potem byłam w kawiarni. Mówiłam ci, że dziś pracuję- Po tych słowach zrobiłam krok do środka.

W momencie, gdy mówiłam każdemu, że mieszkam sama, kłamałam. Miałam współlokatorkę. Inaczej nie dałabym rady zapłacić za czynsz za mieszkanie. Moją lokatorką była Amelia. Zielonooka dziewczyna w moim wieku, falowane, rude włosy i jeszcze wyższa ode mnie. Studiuje ona sztuki walki, a dokładnie taekwondo.

-Zrobiłam spaghetti na obiad. Na pewno jesteś głodna- Powiedziała Amelia wyciągając talerz jedzenia z lodówki.

-To miłe z twojej strony, ale się spieszę-

Była już godzina 20:12, a na 21:00 miałam być na imprezie. 30 minut drogi stąd, a auta jeszcze nie mam.

-Co tym razem?- Spojrzała się na mnie Amelia

Rozmawiałam już z nią wiele razy na temat moich wyjść. Sądzi, że powinna iść zawsze ze mną, aby nic mi się nie stało. Zachowuje się jak taka "starsza siostra".

-Umówiłam się z Olą na nocowanie. Właśnie idę do niej-

-Czyżby? To ja może zadzwonię do tej twojej Oli- Uśmiechnęła się Amelia

-Nie jesteś moją mamą, ani nikim, kto może mi rozkazywać co mogę, a czego nie-

-Ja się po prostu o ciebie boje.  Albo idę z tobą na to nocowanie, albo chce usłyszeć od tej Oli,  że będziecie tam tylko wy.

I co ja mam teraz zrobić? Nie mogę powiedzieć Amelii prawdy. Źle by to wpłynęło na naszą znajomość. Nie chce mieć spiny z kimś, z kim mieszkam pod jednym dachem.

-No dobrze- Wyciągnęłam telefon i zaczęłam dzwonić do Oli.

Ręka zaczęła mi się pocić. Mój brzuch zaczął mnie boleć.Byłam pew...

-Halo? Laura?- Usłyszałam głos w słuchawce.

Przełączyłam telefon na głośnomówiący. Amielia tylko stała i patrzyła się w telefon.

-Słuchaj, pamiętasz, że dzisiaj mamy to nasze nocowanie, prawda?-

-Nocowanie? aaa tak, oczywiście. Tylko ja i ty- Odpowiedziała Ola

Ale jak? Czyżby Ola wyczytała moje myśli na odległość?

-Okej, chciałam się tylko upewnić-

-Spoczko. A właśnie! Bo Kuba powiedział, że zajął już miejsce w swoim aucie, i nie ma, jak mnie podwieźć, a nie chce iść sama-

Zrozumiałam do czego zmierza. Wolałam iść sama, lecz gdybym jej odmówiła, to zaczęła by podejrzewać, że jest coś ze mną nie tak.

-Pewnie. Za kwadrans przy szkole?-

-Dobra. To się widzimy-

-Jasne, Narka- Rozłączyłam się

Amelia popatrzyła tylko na mnie z wyższością i się odwróciła.

-Czyli mówiłaś prawdę-

-To było oczywiste- Odpowiedziałam

-Powinnam ci zacząć bardziej ufać, tak samo jak ty mi- Odparła Amelia kierując się do salonu.

-To ja idę się szykować- Powiedziawszy to poszłam do mojego pokoju.

Prawdziwa jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz