Udało nam się bezpiecznie dojechać na miejsce, choć zajęło nam to ponad półtorej godziny. Wjechaliśmy za bramę strzeżonego osiedla domów jednorodzinnych, które prezentowały się naprawdę okazale. Jedna willa większa i piękniejsza od drugiej. Zatrzymaliśmy się na podjeździe jednej z nich, a ja zerknęłam na drzwi wejściowe w których pojawił się pan Barret. Uśmiechnęłam się i od razu wysiadłam. Harry dołączył do nas po chwili.
-Wejdźmy do środka – starszy mężczyzna zaprosił nas gestem dłoni.
Ruszyłam, pierwsza przekraczając próg domu, który urządzony był w stylu wiktoriańskim. Kompletnie nie mój gust, ale pasował do pana Barreta. Przeszliśmy korytarzem w głąb domu, do salonu w którym czekał drugi mężczyzna.
-Olivio, Harry, to jest Victor Malinovsky, mój prawnik – przedstawił nam mężczyznę, który był zapewne w wieku Harrego, może nieco starszy.
Wysoki blondyn wyglądał, jak wyjęty z Harvardu.
Uścisnęłam mu dłoń, a Harry zaraz za mną.
-Dobrze, dziadku, ale co się dzieje? Martwiłem się, nie odbierałeś, nie byłeś na badaniach... - wtrącił zdenerwowany Harry.
Może naprawdę martwił się o dziadka?
-Właśnie dlatego was zaprosiłem. Usiądźmy – zaproponował.
Zerknęłam na Harrego, który był naprawdę nerwowy.
-Możesz nie przedłużać?! – warknął na dziadka.
-Nie podnoś na mnie głosu, synu – upomniał go pan Barret, a następnie pokazał bym zajęła miejsce na jednym z foteli.
Nie chciałam wtrącać się w ich relację, więc posłusznie usiadłam. Zerknęłam na prawnika, który trzymał w ręku teczkę z napisem: testament. Poczułam się nieswojo, a moją głowę opanowały najgorsze myśli.
-Dobrze, dziadku, przejdź do rzeczy, proszę – Harry spuścił z tonu i usiadł na fotelu obok mnie.
Wziął głęboki oddech, a wtedy oboje skupiliśmy wzrok na panie Barrecie.
-Victorze, proszę, zacznij – mężczyzna zwrócił się do prawnika i zajął miejsce na trzecim fotelu.
-Nie będę przedłużał, zostałem poproszony o przekazanie wam decyzji pana Barreta w sprawie podziału firmy i spadku, po jego ewentualnej śmierci lub niezdolności do pracy – zaczął, a mnie zmroziło.
Podziału firmy? A co ja miałam z tym wspólnego?
Harrego wmurowało tak samo, jak mnie.
-Testament najczęściej ujawniany jest dopiero po śmierci, ale okoliczności są wyjątkowe. Choroba pana Barreta sprawia, że...
-Jaka choroba?! – wtrącił Harry – Dziadku... - spojrzał ze smutkiem na mężczyznę.
-Jestem już za stary, chłopcze. Nie mogę prowadzić firmy, nawet z twoją pomocą. Musisz stanąć na wysokości zadania i poprowadzić to dalej, z pomocą Olivii – wyjaśnił pan Barret, uśmiechając się do mnie ciepło.
Ja nic nie mówiłam. Po prostu słuchałam.
-Przecież ja nie znam firmy, nie znam ludzi, struktur. Miałem ci pomagać, miałeś mnie wprowadzić w to wszystko! – powiedział z żalem Harry.
-Wiem, ale diagnoza nie pozostawia mi wyboru.
-Jaka diagnoza? – zapytał smutno wnuk.
-Demencja – wyznał pan Barret.
CZYTASZ
Dyrektor generalny - ZOSTAŁA WYDANA
RomanceCOFNIĘCIE ROZDZIAŁÓW 31 LIPCA TOM I DYREKTOR GENERALNY (premiera wersji papierowej 8.02.2023) - "Utknęli razem w windzie. Asystentka i wnuk jej szefa." TOM II DYREKTOR GENERALNA (premiera wersji papierowej wiosna 2023) - "Stali się wrogami. Ale nam...