❀ 𝑪𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓 𝑰.

725 52 32
                                    

Przejechałaś palcem po grzbiecie książek. Grube i kolorowe okładki spoczywały na drewnianych półkach. Cisza jaka panowała w bibliotece była bardzo przyjemna. Zdawało się jakby nagle cały świat ucichł. Jedynym słyszalnym dźwiękiem były kroki lub obracanie stron książek przez innych czytelników. Nie było ich za wielu przecież biblioteka, w której przebywałaś prawie codziennie, znajdowała się daleko od centrum. Przez to tak bardzo ją lubiłaś.

Jak zwykle skręciłaś w alejkę, w której znajdowały się książki z działu botaniki. Od tego roku studiowałaś biologię a zainteresowanie roślinami odkryłaś już w młodym wieku dlatego też czytałaś dużo książek na temat środowiska kwiatów czy drzew.

Przeczytałaś parę tytułów znajdujących się na okładkach. Postanowiłaś wziąć dwie, które nosiły nazwę:

"Środowisko roślin wodnych"
"Fotosynteza roślin pierwotnie wodnych"

Obie książki były dosyć grube. Nałożyłaś jedną na drugą i wzięłaś pod pachę. Obróciłaś się w stronę stolików, aby móc usiąść i przejrzeć zawartość stron.

Usiadłaś na krześle a książki położyłaś przed sobą. Otworzyłaś pierwszą z nich, aby przeczytać spis treści. Nagle usłyszałaś huk spadającej książki, która rozproszyła cię i mimowolnie spowodowała, że oderwałaś głowę znad kartek i spojrzałaś przed siebie. Twój wzrok powędrował na prawo - na dział z książkami fantasy.

Pomiędzy półkami stał chłopak. Nie wiedziałaś ile miał lat. Ciężko było określić jego wiek. Wyglądał młodo ale nie na jakiegoś dzieciaka. Może też był studentem? Tyle, że w jego wyglądzie dało się zauważyć coś nietypowego. Jego twarz była pokryta dziwnymi zszyciami a jego włosy były długie i wyblakło niebieskie. Jego ręce tak samo pokrywały szwy a jego twarz była podejrzanie uśmiechnięta. Jego wzrok był spokojny ale mimo tego wydawał się pełen energii. Zafascynował cię wyglądem bo nigdy takiego kogoś nie spotkałaś aczkolwiek swoim wzrokiem wróciłaś do książki...

Chłopak chyba nie zauważył jak na niego zerkasz. Albo tak jakby w ogóle go to nie obchodziło. Po prostu podniósł książkę, która mu upadła, przeczytał jej tytuł a następnie odstawił z powrotem na miejsce. Chwilę się rozejrzał po czym wyszedł z biblioteki...

***

— Chciałabym oddać tą książkę. — Powiedziałaś, uśmiechając się do bibliotekarki.

— Oczywiście. — Powiedziała i zabrała z twych rąk grubą lekturę.

Obeszłaś jej stanowisko i ruszyłaś na dział botaniki po nową książkę.

Minęły trzy miesiące odkąd zobaczyłaś po raz pierwszy tajemniczego chłopaka. Zauważyłaś, że pojawiał się w bibliotece w każdy piątek po godzinie siedemnastej. Również często przebywałaś w tym budynku o tej godzinie bo dobrze pasowało ci to z twoim grafikiem i planem zajęć. I mimo, że czasami zerkałaś na niego to i tak nigdy nie zamieniłaś z nim słowa. Nigdy na ciebie nie popatrzył...

Byłaś zaciekawiona jego szwami. Występowały w trochę nietypowych miejscach. Po za tym miał już je odkąd go zauważyłaś a może nawet i dłużej a szczerze wątpiłaś by jakakolwiek rana tak długo się goiła. Ale nie zwracałaś sobie tym głowy. Tak jak zwykle skręciłaś w swoją ulubioną alejkę i zaczęłaś poszukiwać jakiejś ciekawej encyklopedii.

Po pewnym czasie wyjęłaś z torebki telefon, aby sprawdzić godzinę. Zauważyłaś wiadomość od koleżanki więc kliknęłaś w powiadomienie, aby ją przeczytać.

"Wiem, że pewnie siedzisz w bibliotece. Mam prośbę, czy mogłabyś wypożyczyć jakąś książkę fantasy dla mojej młodszej siostry? Ja zbytnio nie mam kiedy udać się, aby cokolwiek wypożyczyć. Najlepiej byłoby to coś związanego z wróżkami"

𝑺𝒉𝒂𝒑𝒆 𝒐𝒇 𝒐𝒖𝒓 𝒔𝒐𝒖𝒍𝒔 ❀ 𝑴𝒂𝒉𝒊𝒕𝒐Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz