***
Stiles rano obudził się z wielkim bólem głowy,wpadające przez ogromne okno promienie słońca nie pomagały mu.Gdy już jego wzrok przyzwyczaił się do słońca chłopak o mało nie dostał zawału.Nie wiedział gdzie jest-pewnie jeszcze nie kontaktował ze światem-i jak się tu znalazł.
-Gdzie ja jestem...Auł i moja głowa-Powiedział chłopak łapiąc się za głowe.Po chwili mężczyzna zorientował się że jest w lofcie.Nie wiedział jak się tu dostał-może pomylił drogi,a może chciał tu przyjść i mu o wszystkim powiedzieć.Opcji było wiele i Stiles żadnej nie wykluczał.Chłopak usiadł na krańcu bardzo wygodnego łóżka i rozejrzał się po pomieszczeniu.Na szafeczce obok łoża leżała karteczka,zapewne od Dereka.I tak było.
W szafce gdzieś są tabletki na kaca.Zapewne przydadzą ci się bo schlałeś się wczoraj w cztery dupy.Jest też butelka wody,a jak dobrze poszukasz może znajdziesz jedzenie.Zostawiłem też klucze,jak będziesz wychodził to zamkniesz loft.
Derek
***
Stiles chodził po całym pomieszczeniu szukając czegoś do jedzenie.
Czemu po prostu nie zadzwonił po pizze albo pojechał coś zjeść?Dlatego że chyba zostawił telefon w klubie a jego kochany jeep stoi przed domem.Znowu się zespuł więc chłopak był skazany na podwózke przez Scotta albo chodzić pieszo.
-Ooo jestem uratowany-krzyknął Stiles na widok jakiś chipsów w szafie.Jego zadowolenie zniknęło gdy zobaczył na nich karteczke z podpisem.
-Peter.Oj tam chyba się nie obrazi-powiedział i usiadł na łóżku z jedzeniem.Gdy zjadł postanowił że odwiedzi Scotta.Nie chciał mu złożyć przyjacielskiej wizyty,chciał tylko aby McCwel-Stil i Scotty lubili się przezywać-podwiózł go do klubu i do domu.
-Napisze do niego że przyjde.Nieee przecież nie mam telefonu.Zrobie mu nie zapowiedzianą wizyte-zaśmiał się z chytrym uśmiechem.Stiles już miał wychodzić z loftu gdy zorientował się że nie ma na sobie bluzki i butów, które na szczęście stały przy łóżku.Brązowooki podszedł do szafy starszego i zaczął szukać jakiejś bluzy
-Ta nie,ta też...Fuj ta już wogule nie mój styl-mówił przerzucając z jednego kąta szafy bluzy Dereka-O ja,wezmę tą-krzyknął z entuzjazmem.Wybrał czarną bluze z napisem "I'm ot happy''.Ubrał ją oraz buty i pośpiesznie wyszedł z loftu,zamykając za sobą drzwi na klucz.30min później był już pod drzwiami przyjaciela.
-Hej Scotty-krzyczał Stiles i walił w drzwi-Po chwili ujrzał swojego przyajciela.Był on prawie nagi.Na sobie miał tylko bokserki
-Co jest-odpowiedział Scott wpuszczając Stilesa do środka
-Musisz mi zrobić małą przysługe -powiedział Stiliński kierując się do pokoju przyjaciela
-Poczekaj Stiles zanim wejdziesz musisz o czymś wiedzieć...-nie dokończył Scott bo przerwał mu Stiles.
-Co robi Issac w twoim łóżku?-zapytał Stiles
-No właśnie o tym chciałem ci powiedzieć.
-Okej to w takim razie...życze wam szczęścia.Ja już będe szedł.
-Poczekaj Stil chciałeś coś powiedzieć.
-To już nie istotne,bawcie się dobrze.-krzyknął na pożegnanie chłopak i wyszedł z domu przyjaciela.Chłopak nie wiedział co miał zrobić.Do domu nie pójdzie bo to za daleko.Na ten moment Stiles znajdował się po drugiej stronie miasta od jego domu.To że on i Scotty są przyjaciółmi to nie znaczy że mieszkają obok siebie w bliźniaczych domach które nawet w środku wyglądają identycznie.Nie miał też jak zadzwonić po szeryfa bo telefon miał w klubie,którego otwierali o 18 a była godzina 16.30.Idąc chodnikiem Stiliński zastanawiał się co ma ze sobą zrobić.Myślał by dalej gdyby nie ten przeklęty chodnik i jeden kamień przez który się przewrócił.
-Nosz kurw...-Krzyknął po czym usłyszał dziwny brzęk w kieszeni.Przypomniał sobie,że ma klucze do loftu.Postanowił że tam pójdzie i poczeka na właściciela.
***
_______________________________________________
Hej,
Nie wiem co mam napisać więc dam tylko:Mam nadzieje że wam się podba(xd kreatywne)
CZYTASZ
Sterek|Stiles i Derek
FanfictionJeden z nich-wilkołak,przemieniający się w czarnego wilka,a drugi to zwykły chłopak bez żadnych mocy nad przyrodzonych. Czy między chłopakami zaiskrzy,czy zakochają się w sobie?A najwazniejsze czy Derek zdoła uratować Stilesa? !spoiler dla tych któr...