Nie mogę uwierzyć że to się tak skończyło!- Rozległ się krzyk z sypialni w której w danej chwili przesiadywało dwóch chłopców. Krzyk roznosił się przez otwarte drzwi aż do drzwi wyjściowych. -Dlaczego to musiało tak szybko się zakończyć?- Powiedział rozpaczliwie jeden z chłopców. -Przecież nawet nie byliście razem. Nic tam się nie zakończyło- Odpowiedział z markotliwym tonem drugi. -Ale przecież to tylko wyznanie. Czemu to musiało się tak zakończyć- Marudnie odpowiedział. Tym chłopcem okazał się być Aki. Osoba z którą rozmawia na chwilę obecną ma na imię Satou i znają się od pierwszej klasy szkoły średniej. Sytuacja polega na tym, że Aki wyznał miłość dziewczynie którą ledwo co poznał. Niestety dla jego nieszczęścia dziewczyna poczuła się jakby była w niebezpieczeństwie i okłamała dyrktora w sprawie głównego bohatera. Skończyło się to na wydaleniu biednego chłopca ze szkoły. Satou który widział całą sytuację niestety nie zdołał go uratować i siedzi teraz u Aki-ego w domu słuchając jego marudliwych komentarzy. -Co teraz?-Zapytał Satou. -Nie mam bladego pojęcia. Prawdopodobnie będę musiał przepisać się do innej szkoły. Lecz i tak nie mam już innego wyboru.-Uznajmia zawiedziony Aki. -Nie wiem jak ty to robisz ale nieszczęścia zawsze chodzą po tobie- Skomentował Satou.-No co ty nie powiesz? Wolałbym już uczyć się w domu.-Marudnie powiedział Aki. Sytuacja w której się znajduje teraz nie jest najgorszą w której się znalazł w swoim życiu. Raz został poskarżony o pobicie mimo że nawet nie znał ofiary. Lub zapłacił w sklepie za 2 osoby bo za szybko użył karty kredytowej. -Chciałbym się pozbyć mojego nieszczęścia.-Rzekł Aki wtulając się w poduszkę. -Może w następnej szkole będzie lepiej? Warto spróbować.- Uznał Satou i namawiał Aki-ego do kontynuowania nauki. -Rozumiem że przepiszesz się na następny rok do mnie?- Odpowiedział Aki.-No wiesz... Za niedługo ostatnia klasa i potem wchodzimy w dorosłość. Nie chciałbym przyzwyczajać się na nowo do innego otoczenia i tym podobne...- Odpowiedział sceptycznie Satou.- Więc też mnie zostawiasz.. Świetnie-rzekł ironicznie Aki. W jego głosie słychać było delikatny przesmak płaczu. Widocznie osmucił go fakt że będzie musiał być tam sam.- No ale nie martw się. Mieszkamy w końcu obok siebie!- Dopowiedział Satou. -No ale nie będę miał nikogo z kim mógłbym gadać na przerwie! Co ja mam wtedy robić!- Markotliwie krzyknął Aki. -Możesz nie podnosić na mnie za takie coś głosu!?- Odkrzyczał poirytowany już Satou- Rozumiem że sytuacja nie jest przyjemna i wolałbyś zostać w tej samej szkole! Ale weź się ogarnij! Ile ty masz lat? Spójrz przed siebie i staw czoła wyzwaniu!-Wykrzyczał to głośno Satou chwytając Akiego za ramiona i potrząsając do przodu i tyłu w kółko.- Możesz już przestać. Nie dobrze mi się robi...- odpowiedział cicho Aki.- Nie przestanę! W końcu jesteś moim przyjacielem! Muszę ci dać trochę odwagi byś cokolwiek zrobił!- Odpowiedział głośnym tonem Satou.-Nie o to chodzi....Puść mnie już....-Powiedział ledwo Aki który wyglądał jakby miał puścić pawia na podłogę. -A sorry!-Szybko puszczając Aki-ego Satou oddalił się na odległość wystarczającą by na wszelki wypadek nie zostać ubrudzony przez zawroty głowy przyjaciela. -Rozumiem że będzie ci ciężko. Ale zaufaj mi. Będę cię odbierał czasami byśmy wracali do domu razem.-Dodał Satou. - Dzięki. Jakoś postaram się to przetrwać.-Odparł Aki. Po tej rozmowie obydwoje pożegnali się i poszli spać. Na następny dzień Aki przyszykował sobie drugie śniadanie i ubrał się w mundurek nowej szkoły. -Czas zrobić dobre nowe wrażenie!-rzekł uderzając o zakluczone drzwi które próbował otworzyć po drodze.
CZYTASZ
Maruda
HumorAki to energiczny i emocjonalny chłopak który ma niezwykłego farta do nieszczęść. Już jako dziecko narobił szkód wartych więcej niż porządny samochód. Czy jego fart do nieszczęść przyniesie mu w końcu coś dobrego?