6.

752 44 34
                                    

pov. Busz

-Aż miło popatrzeć na zakochanych. - powiedziałem

-No no, a jak tam twoje sprawy miłosne, co? - odpowiedział Tobiasz, wiedziałem, że sie ze mną droczył

-Skończ. - stanowczo odpowiedziałem

Siedzieliśmy jeszcze w parku przez około godzinę, następnie poszliśmy na jakieś jedzenie. Stwierdziliśmy, że pizza to będzie najlepszy pomysł. Zatem wstąpiliśmy do pizzeri i zamówiliśmy wcześniej wspomniane jedzenie. Po skończonym posiłku zdecydowaliśmy się wrócić do domu Gaminga.

Był już późny wieczór, oczywiście zakochani poszli spać do sypialni Tobiasza, a ja musiałem położyć się na niewygodnej kanapie.

Całą noc tak hałasowali, że dosłownie spać się nie dało. Boje się pomyśleć co oni tam robili. Gdy wreszcie udało mi się zasnąć, obudził mnie głośny wrzask.

-Co wy tam odpierdalacie. - krzyknąłem

-A nie nic, śpij sobie spokojnie. - powiedział Kubir

-Jak ja mam do cholery spać jak oni tak hałasują. - pomyślałem i próbowałem znowu zasnąć.

Długo sobie nie pospałem.

-Dajcie spać człowiekowi i idźcie się gwałcić gdzieś indziej. - wrzasnąłem po czym podszedłem do nich do kuchni.

Przeraził mnie ten widok. Okazało się, że nasi pseudo kucharze postanowili zrobić spaghetti. Wszędzie leżały jakieś pojedyncze nitki makaronu, porozrzucane były jakieś pieczarki. A Tobiasz i Kubir mieli na swoich twarzach mase sosu pomidorowego i gdzie niegdzie kawałki makaronu .

-Cud, że jeszcze kuchnia nie płonie.  - powiedziałem do chłopaków, na co oni jedynie się zaśmiali.

-Tylko to ma być wszystko posprzątane. - dodałem po chwili

-Dobrze mamo. - odpowiedział Tobiasz

-Co ja z nimi mam. - pomyślałem. Ale właśnie za to ich lubię.

Zdziwiło mnie, gdy po jakiś dwudziestu minutach wszystko było pięknie wysprzątane. Nawet nie zwróciłem uwagi kiedy to zrobili, ale może dlatego, że przez ten cały czas siedziałem na telefonie..

-Dobra weź się w garść i myśl. - po cichu powiedziałem próbując wykminić jak przeprosić Wojtka

-Co? - zapytał Kubir

-Muszę jakoś przeprosić Napieraka. - westchnąłem

-No wypadałoby. - odpowiedział chłopak, wcale mnie przy tym nie pocieszając

-Może zamiast tak siedzieć i się wygłupiać, to pomóżcie mi? - powiedziałem. -Chyba jesteście mi coś winni? - po chwili dodałem

-Hm, a może gdybyś tak do niego pojechał, co? - zaproponował Tobiasz

-Oo tak, porozmawiacie sobie w cztery oczy, tak będzie najlepiej. - dodał Kubir

-To co, teraz kierunek Szczecin? - powiedziałem, w sumie sam do siebie

-JESTTTT. - wrzasnął Tobiasz, nie wiedziałem co go tak cieszy.

Zabrałem się za szukanie biletów do miasta Napieraka.

Pociąg miałem jutro o godzinie 14.33, trochę późno ale to nieistotne.

Był już wieczór, a gołąbeczki postanowiły pójść sobie na spacer.  Miło patrzeć jak znowu są szczęśliwi.. Miałem nadzieję, że również ze mną i Wojtkiem wszystko się ułoży.

Przez noc dużo myślałem, jeżeli Napierak nie będzie chciał, żebym nocował u niego przez kilka dni, to kaplica. Będę w dupie i to dosłownie. Nie do końca byłem przekonany czy jednak pociąg o takiej później godzinie to dobry plan, ale zdecydowałem, że będę dobrej myśli, dopiero później zauważyłem, że jechanie tym pociągiem to był błąd. Duży błąd.
____________________________________
466 słów
pamiętajcie o piciu wody!!!

It was a mistake... TobiaszGaming x KubirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz