- Płyńcie! - usłyszałam kawałek dalej krzyk mojej młodszej kuzynki. Od razu zaczęłam szukać jej wzrokiem, Łucja znajdowała się około dwadzieścia metrów ode mnie. W między czasie zaczęłam rozglądać się, także za Edmundem i Eustachym. Kiedy już wiedziałam gdzie kto jest, zaczęłam rozmyślać, nad tym jak dopłynąć do brzegu, skoro jesteśmy na środku oceanu oraz z żadnej strony nie widać lądu.
- Aaaaaa! Ratunku! Pomocy! - wydzierał się mój brat.
- Eustachy, zachowaj spokój! - krzyknęłam do brata.
Nagle usłyszałam jak coś wielkiego płynie w naszą stronę, odwróciłam się i zobaczyłam statek, dosłownie taki sam, jak ten ze zdjęcia w moim i Łucji pokoju. Ze statku zaczęli wyskakiwać ludzie.
Podpłynął do mnie chłopak. Miał ciemno brązowe włosy do ramion, które pod wpływem wody stały się mokre. Na jego brodzie, znajdował się zarost. Oczy były koloru ciemno brązowego, prawie że czarnego, mogłam patrzeć na nie godzinami. Był ubrany w koszulę koloru bordowego, a pierwsze trzy guziki były odpięte. Na oko wyglądał mi na 26 lat.
Nie spodziewanie mężczyzna, objął mnie swoimi dłońmi w talii i przyciągnął do swojego torsu. Na początku próbował uwolnić się z jego uścisku, ale on go tylko wzmocnił.
Po chwili ja i moja rodzina, znajdowaliśmy się na wcześniej wspomnianym okręcie, lecz chłopak, który uratował mi życie, dalej trzymał mnie blisko siebie i nie puszczał. W pewnym momencie zaczęłam się trząść, ale nie z zimna, tylko dlatego, że zaczęłam bać się tego chłopaka, ponieważ może mi coś zrobić.
- Hej, spokojnie - szepnął do mnie chłopak i trochę mnie od siebie odsunął.
Spokojnie!? Jak mam być spokojna, skoro jakiś nie znany mi facet, dotyka mnie bez mojego pozwolenia!?
- Zimno Ci? - zadał pytanie. Odczułam, że jest mi zimno, dopiero wtedy kiedy całkowicie się ode mnie odsunąć. Szybko pokiwałam głową na "tak" i odsunęłam się od niego, na jeszcze kilka kroków, żeby zachować odpowiedni, dla mnie dystans.
Nieznany mi mężczyzna, sięgnął po ręcznik i założył mi go na ramiona. Teraz dopiero zauważyłam, że chłopak jest we mnie wpatrzony, jak w obrazek. W jego oczach widziałam troskę i miłość, zauroczenie? Szybko spuściłam wzrok na drewnianą podłogę, która wydawała się teraz, o wiele ciekawsza. Odsunęłam się od niego, o jeszcze kilka kroków, a ten spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Kaspian! - usłyszałam krzyk szczęśliwej Łucji. - Edmund, Kaspian tu jest! - zawołała do swojego brata i przytuliła się do chłopaka ,który mnie uratował. Kaspian, czyli tak ma na imię, oryginalnie.
- Jesteśmy w Narnii? - zapytał równie wesoły Edek.
- Oczywiście, a gdzież by indziej? - zapytał chłopak, którego Łucja nazwała Kaspianem.
Gdy oni rozmawiali, ja stałam z boku i analizowałam wszystko, co się właśnie wydarzyło. Po pierwsze gdzie my jesteśmy, po drugie jak się tu znaleźliśmy, po trzecie jakiś obcy facet, przed chwilą mnie obmacywał, po czwarte, jak wymyśle punkt czwarty, to będzie.
- Aaaaaa! Zabierzcie go! Zabierzcie! - usłyszał krzyk mojego brata i od razu odwróciłam się w jego kierunku. A kiedy to zrobiłam, to zobaczyłam jakąś przerośniętą mysz, na dwóch łapach. Więc po czwarte dziwaczne stworzenia.
- No już, nie zachowuj się jak dziecko - powiedział oburzona mysz.
Szybko podbiegłam do mojego brata.
- E-eustachy, wszy-wszystko w po-porządku? - zapytałam kucając obok niego, ponieważ kiedy wystraszył się myszy, przewrócił się.
- Jak to coś odejdzie, to będzie w porządku - powiedział trochę bardziej spokojny. Odsunęłam się od Eustachego i wstałam.
- Ryczypisk, witaj! - zawołała uradowana Łusia.
- Wasze Królewskie Moście - powiedziało z szacunkiem zwierzę i ukłoniło się przed moim kuzynostwem, a ja już kompletnie nie wiedziałam co się dzieje.
- Witaj, miło Cię widzieć przyjacielu - powiedział z uśmiechem na twarzy Edek.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Za pozwoleniem, co zrobić z tym HISTERYKIEM NA GAPĘ - powiedziała mysz, specjalnie podkreślając ostatnie trzy słowa.
- E-ej, uważaj c-co mówisz, t-t-to mój bra-brat - powiedziałam, lecz potem żałowałam, że w ogóle się odezwałam.
- A ta to kto? Kolejna NIE NORMALNA -odezwała się ta przeklęta, gadająca mysz.
- Ryczypisk, dość! - powiedział Kaspian stając w mojej obronie.
- Przepraszam, panie - powiedział Ryczypisk, chyba tak. Ale chwila, panie!? Co tu się dzieje!?
- Ten gryzoń rzucił mi się z pazurskami do oczu!- krzyczał mój brat.
- Nic podobnego, chciałem Ci tylko otrzeć twarz - powiedział myszka.
- Chwila on gada! Czy ktoś to słyszał on zna ludzką mowę! - wciąż wrzeszczał Eustachy. W sumie to szybko zauważyłeś Sherlocku, wyczujcie ten sarkazm.
- Tak, niestety - powiedział ktoś z załogi.
- Większym cudem było by gdyby nie gadał - powiedział podsumowująco Kaspian.
- Gdy tylko okaże się, że nie mam nic ważnego do powiedzenia, to obiecuję królowi, że będę milczał jak głaz - przyrzekła mysz.
- Wszystko mi jedno, bo nie rozumiem co się tu właśnie dzieje, proszę mnie obudzić i to teraz, zaraz! - krzyczał chłopak.
- Proponuję zwrócić go morzu! - zadeklarował Ryczypisk, a na jego słowa przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz nie pokoju.
- N-nie!- stanęłam w obronie mojego brata.
- Gdzie my jesteśmy, żądam wyjaśnień, natychmiast! - krzyczał zrozpaczony Eustachy. W tym samym momencie, z tłumu reszty załogi, wyszedł minotaur, jeśli się nie mylę. Myślałam, że zemdleję, już leciałam na ziemię, kiedy czyjeś silne ramiona, uratowały mnie przed upadkiem. Odwróciłam się i zobaczyłam Kaspian, który uśmiechał się do mnie szeroko, a ja od razu się od niego odsunęłam.
- Na pokładzie ,,Wędrowca do Świtu", flagowego okrętu Narnijskiej floty - powiedział minotaur.
I w tym samym momencie, mój jakże kochany brat zemdlał, a ja stałam tam jak słup soli i nie wiedziałam co zrobić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Witam Was, po tej krótkiej przerwie, mam nadzieję że rozdział wam się podobał. Wydarzyło się naprawdę dużo, jak na jeden rozdział, ale wydarzy się jeszcze więcej, widzimy się w następnym rozdziale. (974 słów).
Tu macie zdjęcie Kaspiana, ale chyba każdy wie jak wygląda:
~Kamixas
CZYTASZ
Wieczna Miłość ~ Książę Kaspian ~
FanfictionSylvia Scrubb jest starszą siostrą Eustachego, a zarazem kuzynką rodzeństwa Pevensie. Przez przypadek przenosi się za pomocą zaczarowanego obrazu do magicznej krainy, razem ze swoim kuzynostwem Łucją i Edmundem oraz jej bratem Eustachym. Przeżywają...