Epizod 1 Pierwszy Dzień w szkolę
Minęły dwa dni od ostatniej imprezy, po której do teraz mam ciarki, nie pamiętam zbyt wiele, poza pomysłem o wywoływaniu zmarłych. Wydaję mi się, że po prostu zemdlałem, a Leo wcisnął nam trefny towar, to brzmi najsensowniej. Szczerze, nie rozmawiałem jeszcze z nikim, o tym co zaszło. - Leżąc w łóżku i wpatrując się w sufit, dotarło do mnie, że zaraz spóźnię się na pierwszy dzień szkoły. - Ja pierdolę! - Wykrzyczałem, wstając z łóżka i pobiegłem spakować plecak. - Książki, gdzie te cholerne książki? - Dobra nieważne zeszyty starczą, nie mam na to czasu. - Ubrałem się w dresy i wybiegłem z domu.
Jedną z moich ulubionych dróg do szkoły, była ścieżka prowadząca przez park. Papieros na łonie natury uspokaja najlepiej. - Kończąc palić, zatrzymałem się przed szyldem szkoły "Fallen Sky High School". - Ach, nienawidzę tego miejsca. - Wymamrotałem, gasząc peta o ścianę budynku.
Wchodząc do środka, spostrzegłem puste korytarze. - O cholera trwają już lekcje, muszę się śpieszyć!
Stojąc przed klasą, zebrałem się w końcu na siłę i zapukałem. - Otwierając drzwi ujrzałem podirytowanego dyrektora. - Tak, naszym wychowawcą jest dyrektor, a najgorsze w tym wszystkim, że ma jebaną obsesję na punkcie wychowania. Kiedyś był generałem, ale pewnie stwierdzili, że pojebało go do reszty i zwolnili go, robiąc przy tym krzywdę na naszej psychice.
-Co to ma do jasnej cholery znaczyć, jak możesz spóźniać się, w pierwszym dniu szkoły? - To jest niedorzeczne Flip!
-Przepraszam Panie Adler, to już się nie powtórzy!
-Dobra zafajdańcu, dzisiaj masz ulgę, zajmij miejsce i słuchaj informacji, które mam zamiar wam przekazać! - Usiadłem do swojej ławki, obok Matta, podając mu dłoń na przywitanie.
-A więc tak gówniarzeria, to już drugi rok naszej męki, do naszej klasy dołączy nowy uczeń, który chyba też ma zepsuty zegarek, jak Neil! - Prócz tego chciałbym poinformować, że będziecie mieli nowego wychowawcę. - Tak. - Pomyślałem uradowany, może w końcu ktoś, kto nie wydziera się i potrafi mówić po ludzku. - Ale dopiero jutro, muszę pierw zweryfikować kompetencję i poznać osobowość kandydata. - Jeszcze ostatnie ważne ogłoszenie... - Adler usłyszał nagle pukanie do drzwi. - Proszę wejść!
-Dzień dobry, jestem nowym uczniem, przepraszam za spóźnienie, nie wiedziałem, która to klasa.
-Dobrze, nie ma sprawy. - Uczniowie, oto wasz nowy kolega Kasper, chcesz się przedstawić?
-Nie, nie bardzo proszę pana, trochę się wstydzę. - odpowiedział, pocierając nerwowo kciukami.
-Nie ma problemu, proszę zajmij miejsce koło Neila, to ten pajac w niebieskiej bluzie. - Boże, jak ja go kurwa nienawidzę, oby go zamienili na kogoś lepszego.
Zaniepokojony blondyn, usiadł obok mnie w ławce, spoglądając co jakiś czas w moje zielone oczy. - Ej Kasper, masz jakiś problem, czy o co ci chodzi? - Zapytałem zdziwiony, zakłopotaniem chłopaka. - Nie, przepraszam, jeśli się niekomfortowo przy mnie czujesz, po prostu boję się tego miejsca i nie jestem pewny, co mam tu robić. - Nie, nie ma sprawy, na co dzień, czuję się tak zdezorientowany jak ty. - Uff dzięki Neil za wsparcie. - Odetchnął z ulgą . - Dziwne, pomyślałem, skąd on zna moje imię? - Przecież dopiero mnie poznał, może Adler przedstawił mu uczniów, nie wiem, ale jego głos jest wyjątkowo kojący, mógłbym go słuchać godzinami.
-Neil ty łajzo! - Możesz się nie wpatrywać w kolegę i słuchać co do ciebie mówię ?
-Przepraszam Panie Adler. - Odpowiedziałem zawstydzony. - Za to jego głosu chciałbym już nigdy nie usłyszeć. - Co za dupek, nikt go nie słucha, ale i tak wyżywa się na mnie. - Pomyślałem, zerkając na uśmiech Kaspra.
CZYTASZ
Piekło Na Ziemi
FantasyOpowieść ma miejsce w fikcyjnym miasteczku Fallen Sky, w którym przyszli uczniowie drugiej klasy liceum, wybierają się na camping do lasu, z okazji zakończenia wakacji. Zabawa zaczyna się niewinnie od paru głębszych, gdy po kilku godzinach wybija pó...