2.Piekielne Znajomości

1 3 0
                                    

Epizod 1 Pierwszy Dzień w szkolę

Minęły dwa dni od ostatniej imprezy, po której do teraz mam ciarki,  nie pamiętam zbyt wiele, poza pomysłem o wywoływaniu zmarłych. Wydaję mi się, że po prostu zemdlałem, a Leo wcisnął nam trefny towar, to brzmi najsensowniej. Szczerze, nie rozmawiałem jeszcze z nikim, o tym co zaszło. - Leżąc w łóżku i wpatrując się w sufit, dotarło do mnie, że zaraz spóźnię się na pierwszy dzień szkoły. - Ja pierdolę! - Wykrzyczałem, wstając z łóżka i pobiegłem spakować plecak. - Książki, gdzie te cholerne książki? - Dobra nieważne zeszyty starczą, nie mam na to czasu. - Ubrałem się w dresy i wybiegłem z domu.

Jedną z moich ulubionych dróg do szkoły, była ścieżka prowadząca przez park. Papieros na łonie natury uspokaja najlepiej. - Kończąc palić, zatrzymałem się przed szyldem szkoły "Fallen Sky High School". - Ach, nienawidzę tego miejsca. - Wymamrotałem, gasząc peta o ścianę budynku.

Wchodząc do środka, spostrzegłem puste korytarze. - O cholera trwają już lekcje, muszę się śpieszyć!

Stojąc przed klasą, zebrałem się w końcu na siłę i zapukałem. - Otwierając drzwi ujrzałem podirytowanego dyrektora. - Tak, naszym wychowawcą jest dyrektor, a najgorsze w tym wszystkim, że ma jebaną obsesję na punkcie wychowania. Kiedyś był generałem, ale pewnie stwierdzili, że pojebało go do reszty i zwolnili go, robiąc przy tym krzywdę na naszej psychice.

-Co to ma do jasnej cholery znaczyć, jak możesz spóźniać się, w pierwszym dniu szkoły? - To jest niedorzeczne Flip!

-Przepraszam Panie Adler, to już się nie powtórzy!

-Dobra zafajdańcu, dzisiaj masz ulgę, zajmij miejsce i słuchaj informacji, które mam zamiar wam przekazać! - Usiadłem do swojej ławki, obok Matta, podając mu dłoń na przywitanie.

-A więc tak gówniarzeria, to już drugi rok naszej męki, do naszej klasy dołączy nowy uczeń, który chyba też ma zepsuty zegarek, jak Neil! - Prócz tego chciałbym poinformować, że będziecie mieli nowego wychowawcę. - Tak. - Pomyślałem uradowany, może w końcu ktoś, kto nie wydziera się i potrafi mówić po ludzku. - Ale dopiero jutro, muszę pierw zweryfikować kompetencję i poznać osobowość kandydata. - Jeszcze ostatnie ważne ogłoszenie... - Adler usłyszał nagle pukanie do drzwi. - Proszę wejść!

-Dzień dobry, jestem nowym uczniem, przepraszam za spóźnienie, nie wiedziałem, która to klasa.

-Dobrze, nie ma sprawy. - Uczniowie, oto wasz nowy kolega Kasper, chcesz się przedstawić?

-Nie, nie bardzo proszę pana, trochę się wstydzę. - odpowiedział, pocierając nerwowo kciukami.

-Nie ma problemu, proszę zajmij miejsce koło Neila, to ten pajac w niebieskiej bluzie. - Boże, jak ja go kurwa nienawidzę, oby go zamienili na kogoś lepszego.

Zaniepokojony blondyn, usiadł obok mnie w ławce, spoglądając co jakiś czas w moje zielone oczy. - Ej Kasper, masz jakiś problem, czy o co ci chodzi? - Zapytałem zdziwiony, zakłopotaniem chłopaka. - Nie, przepraszam, jeśli się niekomfortowo przy mnie czujesz, po prostu boję się tego miejsca i nie jestem pewny, co mam tu robić. - Nie, nie ma sprawy, na co dzień, czuję się tak zdezorientowany jak ty. - Uff dzięki Neil za wsparcie. - Odetchnął z ulgą . - Dziwne, pomyślałem, skąd on zna moje imię? - Przecież dopiero mnie poznał, może Adler przedstawił mu uczniów, nie wiem, ale jego głos jest wyjątkowo kojący, mógłbym go słuchać godzinami.

-Neil ty łajzo! - Możesz się nie wpatrywać w kolegę i słuchać co do ciebie mówię ?

-Przepraszam Panie Adler. - Odpowiedziałem zawstydzony. - Za to jego głosu chciałbym już nigdy nie usłyszeć. - Co za dupek, nikt go nie słucha, ale i tak wyżywa się na mnie. - Pomyślałem, zerkając na uśmiech Kaspra. 

Piekło Na ZiemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz