Rozdział 3 Prosto z piekła.
Epizod 1 Dobranoc.
Po tym, co wydarzyło się zeszłego dnia, nie mogłem zasnąć. - Na zegarku ściennym, widniała druga w nocy. Ze snu wybudziłem się godzinę temu, przez cały ten czas bije się z myślami, tyle pytań zaprząta mi głowę, a żadne z nich nie natrafia na odpowiedź. - Ciszę przerwał kamyk, uderzający o szybę. - Kto mi rzuca do cholery w okno? - Wstałem z łóżka i podszedłem to sprawdzić, odsłaniając zasłony. - Moim oczom, ukazał się Kasper machający ręką, która sugerowała, abym do niego wyszedł. - Ach, zapomniałem mu dać numeru, ale co prawda nie pytał.
Zszedłem po schodach, w samych spodenkach i otworzyłem drzwi blondynowi.
-Hej Kasper, co tu robisz o takiej godzinie? - Zapytałem, przecierając oczy.
-Neil, nie mogę spać, nie zmrużyłem oka nawet na godzinę.
-Wejdziesz do środka? - Na zewnątrz jest zbyt zimno.
Chłopak pokiwał głową, po czym zaprowadziłem go do swojego pokoju. Usiedliśmy razem na łóżku, a spoglądając na Kaspra, dostrzegłem jak trzęsą mu się ręce.
-Kasper, wszystko w porządku? - Czemu się tak trzęsiesz?
-Trochę zmarzłem, na dworze jest strasznie zimno.
-Jezu, to ile ty siedziałeś na zewnątrz? - Jeszcze w taką paskudną pogodę. - Połóż się i nakryj kołdrą, powinna być jeszcze nagrzana. - Zaproponowałem, łapiąc jego lodowatą dłoń. - Chłopak skorzystał z propozycji, i otulił się w pierzynę.
-Neil, dziękuje ci, za wszystko. – Powiedział, cichutkim głosikiem, wydobywającym się z przykrytych ust.
-Nie ma sprawy, gdyby nie ty, pewnie Martin połamałby mi żebra.
-A w związku z tym. Nie chciałem mu robić krzywdy, po prostu, nie mogłem postąpić inaczej, strasznie się wściekłem i nie byłem sobą.
-Rozumiem, każdemu czasem puszczają nerwy. Gdybym dorwał Billa, po tym jak zobaczyłem, w jakim stanie jest Kevin, pewnie bym go zamordował. - Ach tak Kasper, chciałeś powiedzieć mi coś ważnego, wtedy przy fontannie, o co ci chodziło? Ej, Kasper śpisz? - Chłopak najwyraźniej zasnął, nie dziwie mu się, biedak nic nie spał.
Siedziałem, wpatrując się, w rozczochrane, gęste włosy blondyna, przez dłuższą chwilę. - Kurde, nie mam gdzie spać, no cóż, i tak ciężko mi to szło. Po dwudziestu minutach, spoglądania w sufit, spojrzałem na wolne miejsce, obok Kaspra. Cholera, zamykają mi się powieki, ale to będzie dziwne, jeśli zasnę z nim w jednym łóżku. - Pomyślałem, pocierając dłonią o czoło.
-Neil, czemu tak siedzisz? - Wyszeptał zaspany chłopak.
-Ja?... No, po prostu, nie jestem senny.
-Połóż się obok, przecież nie gryzę. - Niezdecydowanie, położyłem głowę na poduszczę, skupiając wzrok, na czerwonych oczach chłopaka, których nie zauważyłem wcześniej.
-Kasper, nosisz soczewki?
-Eeee... Tak noszę, mam małą wadę wzroku, nie wspomniałem o tym? Heh
-Nie... dziwne, że dopiero to zauważyłem. - Odpływając w krainę snu, usłyszałem tylko, słodkie, niewinne dobranoc, z ust chłopaka
-Dobranoc. – Odrzekłem.
------------------------------------------------------------------------------
Epizod 2 Śmierć na każdym kroku
CZYTASZ
Piekło Na Ziemi
FantasyOpowieść ma miejsce w fikcyjnym miasteczku Fallen Sky, w którym przyszli uczniowie drugiej klasy liceum, wybierają się na camping do lasu, z okazji zakończenia wakacji. Zabawa zaczyna się niewinnie od paru głębszych, gdy po kilku godzinach wybija pó...