Margo POV
Drzwi do mojego apartamentu zamknęły się z cichym klikiem.
– Nie powinno Cię tu być. – powiedziałam cicho, sięgając po broń tak na wszelki wypadek, gdym się pomyliła i nie był to Marco.
– Ale jestem.
Odwróciłam się. Stał oparty o framugę drzwi do sypialni w nonszalanckiej pozie. Chyba miała taką być, ale po ustawieniu ciała i jego napięciu widziałam, że jest wściekły i z trudem panuje nad sobą. Wyrwało mi się sapnięcie.
– Dość niefortunnie. – podeszłam do niego bliżej i położyłam broń w zasięgu ręki. W końcu byliśmy w gnieździe węży. Niby Romanov trząsł tym drzewem, na którym siedzieliśmy, ale wszyscy wiedzieli, że równie szybko wpadał w szał, niszczył i palił, co mu wpadło w ręce. Nieobliczalny sukinsyn. Watro być przygotowanym.
– Naprawdę myślałaś, że pozwolę się zostawić na marginesie?
– Myślałam, że... – żadne zgrabne kłamstwo nie chciało mi przyjść do głowy.
Pozwoliłam masce opaść z twarzy. Byłam zmartwiona jego obecnością. Jak bardzo potrzebowałam wsparcia, tak nie mogłam sobie wyobrazić, że coś mu się stanie. Łamiesz się Greta – usłyszałam szyderczy głos w swojej głowie – Czy przed tym ostrzegał się Tobias?! Przed słabością? Tym są właśnie uczucia – katastrofą czekającą na spełnienie się. Dotknęłam opuszkami jego policzka. Pocałował wnętrze mojej dłoni.
– Trudno mi być tym, kim tutaj muszę być, kiedy jesteś w okolicy. – moje oczy wyrażały cały niepokój, jaki czułam a jego spojrzenie złagodniało nieco – Właśnie dlatego, nie powinno Cię tu być.
Ujął moją twarz w swoje dłonie i musnął wargi swoimi.
– Powiedziałem Ci to raz i powtórzę: wszystkie Twoje osobowości fascynują mnie na tym samym poziomie. Bez względu na to czy jesteś Gretą, czy sobą.
Westchnęłam ciężko.
– Zrobiłam, co mogłam, żeby trzymać Cię z daleka – szepnęłam, opierając dłonie na szerokiej, umięśnionej klacie. Jego ramię wślizgnęło się na moją talię. – a ty wszedłeś tu sam, niezaproszony, z buciorami, w sam środek!
– Miałabyś większe szanse na przekonanie mnie, gdybyś była naga!
– Naprawdę?
Uśmiechnął się zawadiacko.
– Cóż, nigdy się tego już nie dowiemy.
– Spróbuję następnym razem. – obiecałam.
– Nie potrzebuję ochrony kochanie, ale chętnie będę pilnował twoich tyłów. – w moich oczach pojawiła się desperacja – Znam twoje wszystkie Demony i mogę je wymieniać z imienia. – pochylił się do mojego ucha – Ale tylko jednego wołam po imieniu. Ciebie.
– Nie jestem w stanie zagwarantować ci bezpieczeństwa.
Arogancko uniósł brew.
– A prosiłem o to?
– Mówimy o rosyjskiej mafii. – przypomniałam.
– Krwawią tak samo jak Portugalczycy, Włosi czy amerykanie. Wyobraź sobie, że nawet brytyjski dom królewski krwawi na czerwono.
– Szokujące. A ponoć to błękitna krew. – wyrwało mi się ze śmiechem – Znów zrujnowałeś dla mnie legendę. Zaraz powiesz, że Kevin sam w domu nie jest świątecznym filmem.

CZYTASZ
Not My Name - Baleary tom #5
RomansaZemsta smakuje najlepiej jeśli jest serwowana na zimno. Przemyślana. Przygotowana. Mój brat stworzył mnie z niczego. Ukształtował na swój chory sposób. Nikt nie wie, jak naprawdę wyglądam. Ani jak się nazywam. Odradzam się jak feniks z popiołów i t...