- Wstawaj kochanie, zaraz się spóźnisz - usłyszałam nad głową, a zaraz potem poczułam jak ktoś daje mi buziaka w czoło. No tak, Michael. Nie to nie jest mój chłopak. To po prostu mój 24. letni przyjaciel. Dla sprosowania - gej. Nie jest on jak wszyscy przyjaciele. Jest spokojny, nie pakuje się w kłopoty, nie pije. Do klubów chodzimy tylko i wyłącznie 'od święta'. Nam obu to pasuje. Michael już nie studiuje a do pracy chodzi na 10. Jest szefem jednej z najlepszych kawiarenek w LA.
- Mhm... Która godzina? - spytałam jeszcze śpiąc
- 6.30 ale jak chcesz mogę obudzić za 10 minut.
- Nie trzeba, już wstaję.
- Okey, co chcesz na śniadanie? - oczywiście, zawsze się o to pyta
- Dzisiaj podziękuje, nie jestem głodna.
- Ok, zrobię Ci coś na uczenie. -
Zaraz potem wyszedł z mojego pokoju a ja wstałam z mojego kochanego łóżka i zaczęłam się szykować do szkoły. Wyjęłam z szafy białe rurki i do tego długi, jasno różowy sweter a następnie udałam się pod prysznic. Zimna woda od razu mnie orzeźwiła. Po 10 minutach wyszłam z łazienki już ubrana i z lekkim makijażem. Następnie udałam się do pokoju i zaczęłam pakować wszystkie potrzebne rzeczy. Zabrałam mój 'bagaż' i zaczęłam iść w stronę kuchni po drodze zabierając telefon leżący na moim biurku. Gdy weszłam do kuchni od razu zauważyłam Michaela stojącego przodem do kuchenki, gotującego coś.
- Co dobrego gotujesz? - spytałam mojego przyjaciela
- Pancakes - odwrócił się do mnie ukazując szczery uśmiech
- Pycha! - zapiszczałam ze szczęścia - Dasz mi jednego prawdaaa? - przeciągnęłam ostatnią literę robiąc minę zbitego szczeniaczka
- Oczywiście słoneczko - wysłał mi buziaka w powietrzu
- Dzięki, dzięki, dziękiii! - pobiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję
- Dobra, dobra rozumiem, że mnie kochasz ale zaraz spalę twoje śniadanie
- Przepraszam... - powiedziałam odsuwając się od Mike'e - O której kończysz dzisiaj pracę?
- Dzisiaj tylko do 16! - wykrzyczał śmiejąc się - zawieźć Cię do szkoły? - dodał po chwili
- Nie dzięki, przejdę się - uśmiechnęłam się lekko
Spakowałam lunch do torby, pożegnałam się z Michaelem i wyszłam na ciepłe, letnie powietrze. Skierowałam się w stronę uczelni.
~~~
Komentarze i votes mile widziane :)