25

1.1K 63 14
                                    

— Wieczorek, nie śpij. - usłyszałam nad uchem męski głos, więc podniosłam głowę z ławki i spojrzałam na osobę, do której należał. — Pytanko mam do ciebie moja droga Haneczko.

— Słucham. - nie wiedziałam czego Mateusz mógłby ode mnie chcieć. Zawsze mieliśmy dobre relacje w klasie, ale poza szkołą nasze kontakty ograniczały się raczej tylko do wspólnych imprez, ewentualnie krótkich wiadomości na tematy szkolne.

— Studniówka za dwa dni, a ja nie mam nikogo i ty domyślam się, że też. - zerknął na Pasule. — Może pójdziemy razem?

Przyznam, że zaskoczył mnie tym pytaniem, ale w jednym miał rację - studniówka za dwa dni, a ja nie mam partnera. Miałam tam iść z Jankiem, ale myśle, że w tej sytuacji proste jest to, że nie mam takiego zamiaru i mam nadzieje, że się nie łudzi co do tego, a Mateusz to naprawdę fajny kolega.

— Oczywiście jako ziomeczki. - zaznaczył. — Mam na oku inną piękność. - dodał puszczając mu oczko, a ja zaśmiałam się.

— Zdradzisz mi jaką?

— Zdradzę, jak się zgodzisz. - uniósł brwi do góry uśmiechając się głupio, a ja czułam na sobie wypalając we mnie dziurę wzrok blondyna oraz zainteresowanego Kacpra co dostrzegłam kątem oka.

— Bardzo chętnie się tam z tobą wybiorę, ale jak jeszcze raz powiesz do mnie po nazwisku to cię wykastruje. - oznajmiłam, a on zaśmiał się, bo wiedział dobrze, że denerwuje się tylko na żarty i robił to specjalnie, żeby się pośmiać.

— Wpadnę po Ciebie około siódmej Wieczorek. - posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie, na co on cmoknął w powietrzu w moją stronę, a ja pokręciłam głową na boki nie kryjąc swojego rozbawienia.

Na następnej lekcji miałam Wf, na którym totalnie nie chciało mi się ćwiczyć, dlatego postanowiłam powiedzieć, że źle się czuje i wyjść do pielęgniarki co oczywiście przeszło.

Wuefista zawsze martwił się o moje zdrowie aż za bardzo, bo wiedział, że trenowałam siatkówkę i swoją drogę liczył, ze jeszcze kiedyś do niej wrócę, ja jednak nie miałam takiego zamiaru. Miałam zamiar napisać porządnie maturę, dlatego musiałam odpuścić, a po maturze chciałam przenieść się do Warszawy, a zmiana klubu nie wchodziła w grę, dlatego z bólem serca opuściłam szeregi mojej ukochanej drużyny oddając również opaskę kapitana.

— Boże, przepraszam. - spanikowałam kiedy wpadłam na kogoś wychodząc z sali gimnastycznej. — Zamyś... - zaczęłam, jednak urwałam kiedy zobaczyłam twarz osoby, na którą wpadłam.

Nie wierzyłam, że przypadkiem znalazł się pod naszą szatnią, kiedy swoją miał od drugiej strony szkoły, jednak nie rozwodziłam się nad tym, tylko chciałam po prostu go wyminąć i iść dalej, jednak on pociągnął mnie za łokieć do szatni.

— Zostaw mnie. - wyszarpałam rękę z jego uścisku.

— Chcę tylko porozmawiać.

— Na kamerach wygląda to zupełnie inaczej. - przewróciłam oczami rozsiadając się na ławce. Wiedziałam, że szybko mnie stąd nie wypuści, byłam w kropce.

— Daj mi pięć minut, proszę. - spojrzał na mnie maślanymi oczami, a ja miałam ochotę się rozpłakać.

— Dwie. - rzuciłam krótko. Wiedziałam, że nie mogę pokazać mu swojej słabości, dlatego udawałam twardą.

— Masz kogoś? - wypalił odrazu, na co parsknęłam śmiechem.

— O tym chcesz rozmawiać?

— Chcę widzieć czy mam po co się dalej starać.

— Nie masz. - odparłam przyglądając się uważnie swoim paznokciom, dając mu do zrozumienia, że nie jestem zainteresowana rozmową z nim.

— Czyli ten gość z klubu to twój nowy chłopak? - spojrzałam na niego po raz pierwszy odkąd weszliśmy do szatni i żałowałam, że nie zrobiłam zdjęcia jego miny.

— Widzę, że naprawdę się zaprzyjaźniłeś z Juleczką. - zaśmiałam się. — A może znowu założyłeś się z kolegami co?

— Nie odpowiada się pytaniem na pytanie. - uśmiechnął się cwaniacko, bo dobrze wiedział, że nauczył się tego ode mnie.

— Śpiewasz jej na noc Janek nie jest wcale? Czy może mówisz jej, że musisz posprzątać w środku? - ciągnęłam to, żeby go zdenerwować i zakończyć tą rozmowę. — A i słyszałam, że słaba jestem w łóżku to mam nadzieje, że ona jest lepsza i więcej kasy za nią dostaniesz.

— Nie! - uniósł się. — Nie przyjaźnię się z nią, nie założyłem się z nikim, nie mam z nią kontaktu, jeśli już musisz wiedzieć. - prychnął. — Kręcisz z Mateuszem?

— No to jeśli ty też musisz wiedzieć to Mateusz ma kogoś innego na oku, a gość z klubu to Alan. Ten sam, u którego spałam po tej nieszczęsnej nocy w klubie. Student medycyny z Warszawy, trzy lata starszy. Strasznie jest dojrzały, męski i przystojny.

— Nie chcę znać szczegółów. - warknął, a ja parsknęłam widząc jak wyprowadzam go z równowagi.

— Przed chwilą byłeś bardzo zainteresowany. - wzruszyłam ramionami. — Ale skoro nie chcesz słuchać to idę. - wstałam z ławki zatrzymując się na przeciwko niego.

— Nie odpowiedziałaś na moje pytanie.

— Spałeś z Julką? - wypaliłam patrząc mu w oczy.

— A ty spałaś z Alanem?

— Nie odpowiada się pytaniem na pytanie Janeczku. - puściłam mu oczko i wyszłam z szatni wymijając go. — A i bawcie się dobrze z Juleczką w Zakopanem w ferie. - dodałam zatrzymując się w drzwiach, kiedy przypomniałam sobie o moim prezencie urodzinowym dla niego.

To miał być najlepszy wyjazd, a co najważniejsze NASZ wyjazd...

WYBORYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz