Był czwartkowy poranek. Ella obudziła się z katarem. Z reguły nie chorowała, ale dziwnym trafem akurat w dzień kiedy miała egzamin na prawo jazdy i 2 sprawdziany, musiała się obudzić chora. Ella była wysoką blondynką o głębokich błękitnych oczach i wydatnym biuście, miała smukły nos i delikatnie zarysowane kości policzkowe. Usta miała wydatne, ale nie za bardzo. Jej włosy były lśniące i zawsze nosiła je związane w warkocz, który sięgał jej do pasa. Była 7.30 najwyższy czas dla Elli żeby wstać. Jak zwykle ubrała się w czarne spodnie i dopasowaną wykrojoną bluzkę na ramiączkach. Związała włosy w warkocz i delikatnie umalowała oczy oraz nałożyła krwisto czerwoną szminkę na usta, która jak zawsze pasowała do jej paznokci. W końcu wzięła swoją czarną torbę z rozmachem i podbiegła do drzwi.
-Pa mamo !!! Lecę już do szkoły !
-Okej, a masz kasę jakąś ?
-Taaak. Papa spieszę się !
-Pa Myszuś!
Zamieniając parę słów z mamą wybiegła z domu i zatrzasnęła drzwi za sobą. Do autobusu miała 600 metrów, ale jak zwykle musiała do niego biec bo zbyt długo się zbierała. Weszła do autobusu i zajęła to samo miejsce co zawsze. Gdy już usiadła włączyła swoją ulubioną muzykę i zamknęła oczy. Dwudziestominutowa podróż szybko minęła, dzięki muzyce. Wysiadła z autobusu, odpaliła porannego papierosa i pognała w stronę szkoły. Szkoła była kameralna, znajdowała się na najwyższym piętrze starej kamienicy. Właściwie to było duże mieszkanie zaadaptowane na szkołę. Panowała tam rodzinna atmosfera, w klasach były kanapy na wypadek gdyby ktoś chciał iść spać. Była też kuchnia dostępna dla uczniów i pracowników. Jednym słowem, czego więcej można by pragnąć. Ella stała już pod szkołą. Jak zwykle stała tam grupka jej przyjaciół.
Siema !!
ooo hej Ella! Co ty taka zamulona jesteś dzisiaj ?
Jezu Cole... nie jestem zamulona tyko chora …
UUUU ale przypał...
Cole był rok młodszy od Elli, ale był dojrzały jak na swój wiek. Był brunetem o brązowych oczach, brodzie jak drwal i tunelu w prawym uchu. Był trochę przy sobie, ale nigdy nie traktował tego jako jakiś problem, zawsze sobie z tego żartował. Miał wiele zainteresowań, rysował, rapował, grał w rugby. Był fascynatem „czarnej kultury”.
dobra... nie ważne już lekcja... wypadało by się nie spóźniać nie sądzicie? Wystarczy, że wali od nas fajkami na kilometr...
No dobraaa Ella... niech Ci będzie, ale teraz mamy Matmę z Trishą... masz pracę domową ?
Boże zapomniałam ! Luena będę mogła od Ciebie spisać ???
Ale ja też jej nie zrobiłam …
Hahaha – Wpadły obie w śmiech.
Dobra idziemy- powiedziała Ella
Do szkoły było dokładnie 81 schodów. Wszyscy zawsze się śmiali, że to poranny fitness. Tylko, że dla palaczy fitness był co przerwę. Ella jakoś przetrwała ten dzień w szkole jednak miała jakieś dziwne przeczucie. Po lekcjach poszła na prawo jazdy i je zdała, ale cały czas miała wrażenie, że coś jest nie tak. Wróciła do domu i położyła się na łóżku. Cały dzień był normalny, ale choroba spowodowała, że Ella była wycieńczona. Nawet nie zauważyła, kiedy jej powieki stały się ciężkie. W mgnieniu oka zasnęła. Jej podświadomość zaczęła kreować dziwną rzeczywistość.
Sen:
Ella była na imprezie w klubie. Jej stała ekipa siedziała w tym miejscu co zawsze-stoliki przy barze. Głośna muzyka i gwar rozmów oraz śpiewających Szkotów, którzy przyjechali „pozwiedzać” były ulubioną częścią przebywania w Borgo. Ella podeszła do baru by przywitać się z koleżanką tam pracującą i zamówić przysmak klubu – piwo z owocami.
CZYTASZ
Wybranka Losu
FantasyOsiemnastoletnia Ella żyje jak każda inna dziewczyna w jej wieku. Przeczucie i sen ukazują jej prawdziwą rzeczywistość o której nie miała pojęcia. Zostaje wybrana spośród miliardów ludzi, ale czy uniesie brzemie którym została obarczona. A może miło...