☠Początek☠

211 13 9
                                    

(Zanim zacznę chce powiedzieć, że w tej książce główni bohaterowie są młodsi niż naprawdę są dla dobra fabuły)

***Karol***

Cześć, jestem Karol Kuter, mam 19 lat i mieszkam jeszcze z rodzicami , ponieważ mam mały, malutki, naprawdę bardzo mały problem ze znalezieniem pracy, a konkretnie mam ogromnego lenia, w odróżnieniu od mojego taty który kocha swoją prace i wcale nie traktuje tego co robi jako prace a hobby, moja mama natomiast pracuje zdalnie, bo musi robić tylko jakieś projekty i odesłać je szefowi na e-maila. Szczęściara. 

Byłbym zapomniał powiedzieć czym zajmuje się mój tata, heh on jest... patomorfologiem. Tak, zgadza się on z zawodu robi sekcje zwłok i bada przyczyny zgonu, ale ja jak i moja mama nie mamy z tym problemu do czasu kiedy ojciec nie wraca z pracy i nie gada o wycinaniu flaków przy jedzeniu, a uwierzcie mi na słowo, że nie da się jeść schabowego z ziemniaczkami i burakami kiedy ktoś ciągle gada o tych krwawych scenach rodem wyjętych z jakiegoś horroru. 

Przyznam, że dało się to nawet wytrzymać, pomimo mdłości i koszmarów po nocach ale dało się wytrzymać. Aż do dzisiejszego wieczoru kiedy mój kochany tatuś nie wykurwił z chyba najgorszym pomysłem jaki tylko mógł powstać w jego szarych komórkach. Z resztą sami zobaczcie...

(zaraz będzie opisany pomysł taty Karola)

Uroczyście nadaje ojcu Karola imię Stefan

***Stefan***

Za 15 minut kończę robotę i wracam do domu, wolałbym dokończyć tą sekcje jeszcze dziś ale i tak zostaje na nadgodzinach za co mój pracodawca jest zadowolony ale przepisy mówią jasno do której maksymalnie można pracować. Ehh, dobra schowam chorą wątrobę palacza do zamrażalki a resztę ciała zakryje sreberkiem, mimo, że mój obiekt badań jest martwy od jakiś 2 dni chcę zachować resztki jego ciepła przy nim.

-Panie Kuter, pozwoli pan do mnie na moment? - Zawołał jeden z kierowników

-Oczywiście, panie Świeściak, już do pana idę. - Jestem trochę zestresowany, bo ostatnio kiedy wołali mnie do siebie po godzinach pracy, chodziło im bym poszedł na płatny urlop, bo rzekomo im się tu wycięcze. Pff ta jasne.

-Chyba wiem o co panu chodzi, ale błagam nie może mnie pan przepisać na urlop ! -Powiedziałem niemal krzycząc.

-Nie, nie panie Kuter, nie o to chodzi. Wczoraj dostaliśmy pewną ofertę w sam raz dla pana, haczyk w tym, że to miejsce gdzie miałby pan pracować jest na przedmieściach i dom w którym by pan mieszkał jest także właśnie tym miejscem pracy.

-Ale nadal będę przypisany do dotychczasowych badań ?

-Tak. Tylko, że innych, proszę *podaje kartkę z adresem* może pan sobie w domu sprawdzić jak to mniej więcej wygląda, w sensie okolice i takie tam.

-Bardzo kusząca oferta i pewnie bym ją przyjoł, ale mam tu żonę i syna, nie mogę ich zostawić na... *czyta datę na kartce* AŻ PÓŁ ROKU ?! Nie, nie mogę, przepraszam.

-Ale kto powiedział, że ma tam pan jechać sam ? Może pan zabrać żonę i syna bez problemu, a nawet syn będzie miał całkiem blisko szkołę zawodową także, nawet dobrze się składa, a pana żona o ile dobrze pamiętam pracuje internetowo, więc nic się nie zmieni.

-No to zajebiście! Będę więcej czasu spędzał i z rodziną i z robotą. Lecę do domu! Do widzenia panie Świeściak ! - W niebo wzięty pojechałem autem do domu opowiedzieć o tym moim najdroższym.

***(Time Skip w domu)***

Mam zaszczyt nazwać mamę Karola ...tum turu tum... Justyna

- KAROL ! JUSTYNA ! CHODŹCIĘ DO MNIE, SZYBCIUTKO ! wykrzyczałem wchodząc do salonu.

Oboje wybiegli z kuchni niemal natychmiast uważnie mi się przyglądając.

-Co się stało, tato ?

-Jesteś ranny? dostałeś podwyżkę ? O nie czy Cię zwolnili ?! - Dopytywała moja żona. Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć a ona już histeryzuje... Ehh te kobiety. (nie chcę tu nikogo urazić)

-Spokojnie, nic z tych rzeczy, mam o niebo lepszą nowinę.

-Znalazłeś sobie normalną pra...- Nie dała mi wyboru, zatkałem usta mojej żony ręką i kontynuowałem.

-Wyprowadzamy się na przedmieścia do budynku w którym będę pracował przez całe pół roku ! Wreszcie spędzimy więcej czasu razem. Czy to nie wspaniałe?!

-CO MAMY ZAMIESZKAĆ GDZIEŚ NA KOMPLETNYM ODLUDZIU BYŚ TY SOBIE SZCZĄTKI POCIACHAŁ ?! - Wtrącił się Karol.

-A dlatego, że dostałem ofertę nie do odrzucenia. A po za tym Justyna, przecież zawsze chciałaś wyjechać gdzieś i odpocząć, teraz masz okazje na 6 miesięcy ! -Spojrzałem jej głęboko w oczy.

-A daj ty mi święty spokój, nigdzie nie jedziemy i koniec kropka !

***Karol***

Całe szczęście, że to mama tu rządzi, a jej tak łatwo nie da się przekupić, a zwłaszcza jeśli chodzi o wyjazd od wszystkiego i wszystkich by ojciec, rozwijał swoją chorą obsesje do badania ludzkiego martwego ciała.

Z drugiej strony jakbyśmy opuścili to miasto, przestał bym widywać tych szmaciarzy z bloku obok co zawsze wyzywają mnie od maminsynków i nieudaczników tylko dlatego, bo jeszcze mieszkam z rodzicami i nie mam prawa jazdy , mam namyśli takich typowych dresów, ale trudno klamka zapadła, zostajemy.

=============================================

Okey, okey jeszcze nic nie zjebałam (chyba), Jak ktoś to czyta to niech napisze w komentarzu jak mi poszło, bo mam nadzieje, że dobrze jest.

(805 słów)

horror-love story | doknes x dealereqWhere stories live. Discover now