😳niechcący😳

60 8 12
                                    

Schodząc po schodach trzymając się balustrady zobaczyłem...

(Ostrzegam, że dzisiejszy rozdział może spowodować raka mózgu, bo totalnie nie miałam pomysłu)

==ØʙĒĈɧíɘ==

Godz. 2:57

POV: Hubert

Karol nie wraca już od 6 minut i nie wiem czy powinienem tam iść i sprawdzić czy mu się coś nie stało czy zaczekać jeszcze te 4 minuty. Stres źle na mnie wpływa i nie umiem się skupić nad rozmyślaniem, walić to nie ważne czy niedźwiedź czy duch Karol to mój kumpel i muszę sprawdzić czy z nim wszystko w porządku.

Pierwszy waleczny krok po opuszczeniu pokoju, nie zapowiada się chyba żadna scena krwawego mordu, bynajmniej nie słychać żadnych krzyków błagających o litość.

Pov: Narrator

Hubert również zbliżył się do schodów, stał blisko ściany i nasłuchiwał albo Karola albo innych hałasów, nic nie słyszał wiec delikatnie i po cichu zszedł z ostatnich stopni rozglądając się po salonie.

W tym czasie Karol znalazł źródło hałasu i nie wiedział czy ma być szczęśliwy czy zniesmaczony z tego powodu, że to jednak nie żaden misiek z lasu czy duch, a jego ojciec grzebiący w lodówce w samych gatkach po nocy.

Pov: Karol (teraz się trochę tymi perspektywami pobawię)

-Mogę wiedzieć czemu ulicha o 3 w nocy bawisz się w kulinarne rewolucje i to w samych gaciach ?!

-Dopiero skończyłem badać trzustkę, a jak wychodziłem z piwnicy to przeciąg był i drzwi same jebły.

-Przeciąg? Przecież okna są pozamykane to skąd tu niby wiatr ?

- Nie wiem nie ważne, chcesz trochę pasztetu?

-Fuuu nie nie chcę ! Idę do łóżka, dobranoc.

-Dobranoc

Karol opuścił kuchnię chciał już iść na górę uspokoić Huberta ale przed schodami zobaczył czarną sylwetkę w prawie nie ruchomej pozycji, postanowił tym razem nie tchórzyć i rzucić się na humanoidalną postać, przyczaił się jak tygrys zza krzaków i skoczył łapiąc.. no właśnie łapiąc Huberta. Leżał na nim w bardzo niekomfortowej pozycji.

-Ohh Hubert to ty umm przepraszam to było niechcący.-Powiedział szatyn do zdezorientowanego blondyna, pomagając mu wstać. -Nie wiedziałem, że to ty stary.

-Jezu wariacie ty poważny jesteś?! Myślałem, że to ten niedźwiedź się na mnie rzucił, a jeszcze nie usunąłem naszych historii przeglądarek, ale zawał i jeszcze mi w klejnoty z kolana przyłożyłeś.

-XDD wybacz, nie chciałem w jajka, dobra wiadomość jest taka że wiem co spowodowało ten łomot, opowiem ci po drodze.

-Teraz powinienem ci oddać kopa w krocze wiesz o tym ?

-Daj spokój, jak chcesz to mogę ci pomasować by nie bolało 😏

-Ja tu zwariuję. Wiedziałem, że jesteś zbokiem ale że wariatem to teraz dopiero się dowiedziałem.

-Masz jeszcze pół nocy by się o mnie dowiedzieć jeszcze paru rzeczy, podejmujesz wyzwanie ?

-Teraz nie wiem czy pytasz poważnie czy dla beki ale boję się ciebie.

-Wygłupiam się, cho na górę

-Nie zgwałcisz mnie?

-Postaram się

==============================================================

Pochwalę się że zaczynam znowu zdalne 🎉

(453 słow)

Naura

horror-love story | doknes x dealereqWhere stories live. Discover now