Wilbur wszedł do budynku - była to kawiarnia jego przyjaciółki - odrazu gdy wszedł do środka, zobaczył pięknego niskiego bruneta. Wręcz z szybkością światła poczuł pieczenie na swoich policzkach. Gdy się wybudził z "transu" zorientował się, że stoi już przy ladzie, a brunet macha mu ręką przed oczyma powtarzając frazę ,,Halo? Słyszy mnie pan?" Will tylko pokiwał głową i wydał z siebie nie zrozumiały dźwięk. Po sekundzie pracownik zadał mu pytanie:
- A więc.. Co pan sobie życzy?
William na tą jakże prostą kwestie jeszcze bardziej się zarumienił. Brytyjski akcent chłopaka był nieziemski. Chodź sam jest brytyjczykiem, sposób mówienia drugiego był inny. Bardziej milszy, przyjemniejszy, gładszy.
- Czy z panem wszystko dobrze? Może dam panu wody? - Chłopak zaczął troche panikować.
- N-nie ma takiej potrzeby - W końcu Wilburowi udało się cokolwiek powiedzieć. Chodź się jąkał, to i tak cud.
- Więc.. Co by pan sobie życzył? - Brunet znów zadał mu to samo pytanie. Will w tym momencie spojrzał na plakietkę wszytą w fartuch chłopaka z jego imieniem. ,,George" przeczytał po cichu po czym znów spojrzał na twarz bruneta.
- Chciałbym.. Herbatę.. - Dopiero po chwili Soot zdał sobie sprawę co właśnie powiedział. W tym momencie w jego głowie zapadał się pod ziemię, razem z jego marzeniami o poznaniu George'a lepiej. Po tej wtąpie po prostu poszedł usiąść na wolne miejsce. A George starał się zrobić herbatę po takiej jakże długiej instrukcji.
Wilbur przest cały ten czas obserwował ruchy chłopaka przy ladzie. Jego ruchy wystarczały by Soot był czerwony na twarzy. Bowiem jego ruchy były płyne oraz pełne gracji, potrafiły wywołać wręcz u wszystkich motyle w brzuchu. Jednak Will musiał w ostatniej chwili zabrać wzrok ponieważ tamten się do niego zbliżał. Na szczęście nie widział, że William się na niego patrzy. A raczej TNT boy miał taką nadzieję. George postawił herbatę na stoliku przy Wilburze, uśmiechną się do niego przy okazji podając mu cenę zamówienia. Drugi wyją praktycznie odrazu portfel i zapłacił niskiemu brunetowi, z dosyć za dużym napiwkiem. Po daniu pieniędzy Will wstał i z swoją herbatą wyszedł z kawiarni zostawiając kelnera samego z napiwkiem równemu stu dolarom.
CZYTASZ
Tea ~ GeorgeBur
FanfictionOpowieść o pewnym kelnerze i bywalcu lokum w którym pracuje... Pisane z @Bezuu_ Mogą pojawić się przekleństwa