7.

202 18 14
                                    


-No chodź!-Krzynęłam ciągnąc go za rękę.

-Zaczekaj-Powiedział.

-Dobra sam tego chciałeś-Powiedziałam pod nosem kucając.By po mału zacząć rozpinać jego rozporek.

-Co ty robisz?-Zapytał chwytając mnie za recę.

-Pragnęł ciebie Elijah tu i teraz!-Ponownie podniosłam głos.-Wszędzie gdzie zapragną nasze dusze.

-Dobra ile wypiłaś?-Zapytał patrząc na mnie.Kiedy ja wystawiłam ręce do przodu zaczynając liczyć.

Skup się skup się zaczęłam liczyć.

-Dwa-Odparłam gubiąc się w trudnym temacie matematycznym.

Elijah|Mikaelson|Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz