Ship : SasuSaku
...
Być filarem nie oznacza wcale wygodnego życia. Bogactwo i sława wcale nie służyły szermierzowi. Nowi silniejsi przeciwnicy a z tym połamane kości. Każde spotkanie z demonem dla Sakury, było coraz bliższym spotkaniem z śmiercią.
Uznawała za śmieszne, myśląc jak ginie jako filar miłości, który tak naprawdę jej nie zaznał. Nigdy nie znała rodziców, którzy z tego co jej powiedziano, zginęli z szponów demona. To właśnie było powodem jej zostania najsilniejszą kobietą, która dzierży katanę. W swoim sercu zaprzysięgła zemstę, kiedy widziała śmierć swojego przyjaciela.
Doskonale pamiętała ten dzień. Nienawidziła siebie, za swoją fizyczną słabość. Sasuke i ona mieli zaledwie po trzynaście lat. Tylko trzynaście.
Po tym wydarzeniu jej otwarte serce, zaczęło odpychać wszystkich.
Nie chciała więcej cierpieć i patrzeć na śmierć takich przyjaciół jak Naruto czy Ino.Cholernie się bała kogoś stracić, ale jednocześnie zazdrościła wszystkim. Naruto wziął dość szybko ślub z Hinatą, która była kandydatką na jej miejsce. W dniu ślubu nie pojawiła się, nawet aby pogratulować - obserwowała z daleka, wyobrażając siebie w ślubnej sukni i na ołtarzu z Uchihą. Sasuke nie był jedynie jej przyjacielem, był dla niej kimś więcej.
Mimo, że zawsze wszystkich odrzucał, ona starała się przebić skorupę, za którą się ukrywał. Teraz rozumiała go doskonale, nie wiedziała co to znaczy stracić kogoś ci bliskiego. Odczuwała zawsze, jego oziębłość w stosunku do wszystkich. Dla niego liczyła się tylko siła. Nie zauważyła nawet jak dał się owinąć wokół palca demonowi. Orochimaru obiecał mu siłę, tak wielką, że totalnie mu przyćmiła umysł. Z bólem obserwowała jak jej przyjaciel codziennie mierzy się z swoimi lękami a ona w żaden sposób nie mogła mu pomóc.
Codziennie, po kilka razy odwiedzała jego grób. Sprzątała go z zwiędłych kwiatów, które upuszczały płatki. Na grobie widziała już coraz mniej oznak wizyt, jedynie mogła zauważyć znicze i kwiaty od Uzumakiego, Hyuugi i Yamanaki. Dziś nie miała wiele czasu więc postanowiła jeszcze wrócić po misji. Do dłoni chwyciła granatowy znicz, a z kieszeni, ozdobną zapalniczkę. Ostatnia rzecz, jaka jej została po nim. Zapaliła malutką świeczkę i ostrożnie włożyła do środka lampki. Złożyła jeszcze ręce i odmówiła modlitwę. Wierzyła, że to wszystko co może zrobić.
" Przepraszam Sasuke.."
Wyszła z cmentarza, idąc spokojnie przed siebie. Natychmiastowo stanęła i rozglądnęła, słysząc donośne krakanie swojego kruka. Kiedy się zbliżał, wyciągnęła rękę i uważnie słuchała.
- Kieruj się na wschód! Kieruj się na wschód! - Ostatnie co powiedział i odleciał. Dziewczyna chwyciła katanę i bez zwłoki ruszyła w kierunku, którym panował demon, a nawet nie jeden. Wiedziała jednak , że dostanie wsparcie. Dawno nie widziała Uzumakiego. Zastanawiała się co u niego, czy nadal trzyma się swoich zasad. Mijała rodzinną wioskę Uchihy. Była pusta i przerażająca. Stare budynki, na których widniały ślady krwi. To powodowało u niej napad gęsiej skórki. Przełknęła gule śliny, czując narastający strach.
Filary też miały prawo uczuć strach.
Może i wszyscy zapominali o tym, jednak też są dziećmi, a nie bogami. Wszyscy widzieli w nich tylko bronię do zabijania, tak się czuła. Momentami stając twarz w twarz z demonem, widziała u nich coś czego nie powinna. Te emocje. Nie potrafiła tego zrozumieć jak Uzumaki. Dlaczego mordercy ich rodzin, płaczą czy cierpią. To tylko demony. Demony, które sprawiają wiele cierpienia.
Ze złości ścisneła bardziej rękojeść.
Musiała się uspokoić, powoli wchodziła do obszaru, gdzie rzekomy demon zaatakował. Wzięła głęboki wdech a następnie wykonała wydech. Zimne powietrze zaczęło drażnić jej nozdrza a następnie płuca, pobudzając dziewczynę. W pewnym stopniu, nie wiedząc czemu, miała złe przeczucia. Z prawie pełną koncentracją, ostrożnie szła, analizując otoczenie. Pod uwagę wzięła, że powinna zaczekać na blondyna, ale nie mogła tracić czasu. W każdej sekundzie demon, mógł zaatakować bezbronną i niewinną niczemu osobę.
Jej uwagę zwróciła męska sylwetka, która przeskoczyła nad nią i szybko poruszając się, pobiegła w nieznane jej miejsce. Wiedziała, że to właśnie demon. Wyglądał jakby uciekał, jego ruchy również nie wyglądały na ludzkie. Postanowiła ruszyć za nim. Demon był szybki jednak potrafiła dotrzymać mu kroku. Po chwili zniknął w ciemnościach, coś na styl bunkra. Zatrzymała się i zastanowiła.
Czy powinna tam wchodzić?
Skarciła siebie za tą myśl. W każdej chwili, czyjeś życie mogło wisieć na włosku. Czasem Sakura nie wierzyła w siebie. Nie była najgłupszą głupszą osobą, jednak czasami za bardzo kierowała się uczuciami niż zasadami.
- Cholera.. - Mruknęła, kiedy usłyszała damski krzyk, który był krzykiem przerażenia. Bez zastanowienia ruszyła do miejsca, skąd dobiegały odgłosy. Biegła przez korytarz z zawalającym się sufitem. Z ścian odpadał też tynk. Bała się ze wszystko spadnie jej na głowę. Zachodzące światło, przed schowaniem oślepiło ją. Zdezorientowana rozglądała się, po czym stanęła jak dąb. Powoli, trząść się podniosła głowę, kiedy usłyszała swoje imię. Ten głos.. Należał do Sasuke.
- Sasuke.. - Wyszeptała. Po chwili poczuła jak ktoś, przytula ją do siebie i upada na ziemię, przygnieciona ciężarem. Zauważyła tylko ostrze, pomarańczowy strój, kosmyki różowych i blond włosów, rozwiane przez wiatr oraz kropelki krwi. - Naruto? - Jej oczy sie rozszerzyły. Widziała już coraz gorzej przez łzy nadchodzące do jej oczu.
...
Z cichego szlochania dziewczyny, Naruto słyszał u niej ból. Spojrzał na spadające łzy na twarz Uchihy, która płonęła powoli. Po jego policzkach również spłynęły łzy. Zabił swojego przyjaciela. Jego ręce były splamione brunatną cieczą, która pokrywała śnieg. Słońce powoli wschodziło a..
A czas na pożegnanie minął.
CZYTASZ
ᶠᵉᵉˡⁱⁿᵍ ⁱˢ ᶠᵃᵗᵃˡ || ⁿᵃʳᵘᵗᵒ ˣ ˢˡᵃʸᵉʳ ᵈᵉᵐᵒⁿ
Fanfic... 𝑶𝒏𝒆𝒔𝒉𝒐𝒕 𝒅𝒐𝒕𝒚𝒄𝒛𝒂̨𝒄𝒚 𝒔𝒉𝒊𝒑𝒖 𝒔𝒂𝒔𝒖𝒔𝒂𝒌𝒖, 𝒋𝒆𝒅𝒏𝒂𝒌 𝒘𝒚𝒅𝒂𝒓𝒛𝒆𝒏𝒊𝒂 𝒅𝒛𝒊𝒆𝒋𝒂̨ 𝒔𝒊𝒆̨ 𝒘 𝒖𝒏𝒊𝒘𝒆𝒓𝒔𝒖𝒎 𝒔𝒍𝒂𝒚𝒆𝒓 𝒅𝒆𝒎𝒐𝒏.