Przeżyłam na tej kolonii najlepsze chwile mojego życia, byłam na 6 takich a to wspominam najlepiej. Wspominam jest kluczowym słowem bo reszty nie pamiętam. Wspomnienia niknął a później całkiem znikają. Szczerze gdy cię zobaczyłam po raz pierwszy nie pomyślałam nic, jesteś tu i tyle nic więcej, później tobą gardziłam bo wokół było pełno dziewczyn które chciały twojej uwagi i nagle ty zwróciłeś się do mnie, nie pamiętam o co chodziło ale zaczęliśmy rozmawiać i jakoś poszło. Dużo zrobił Michał, choć czasem mnie wkurzał to jestem mu wdzięczna i tęsknie za nim.
Może i mówiłeś że jestem twoja a ty mój ale to tylko piękne puste kłamstwa, słowa które powiedziałeś bo chciałam usłyszeć bo prawda była taka że ty nigdy nie byłeś mój. I nigdy też nie będziesz bo mimo że mówili że wiek nie ma znaczenia u nas miał ogromne, ponieważ jestem zwyczajnie za stara dla ciebie i tyle.
,,Ja też chcę więcej" nie zrozumiałeś wtedy o co mi chodziło a chodziło mi o nas, ale wiedziałam że ty nie chcesz tego samego.
I jakoś minęło te 2 tygodnie, ryczałam po tobie jak idiotka a ty nie okazałeś nawet cienia smutku a wręcz przeciwnie. Cieszyłeś się że to koniec, wpychałeś mnie do drzwi autobusu i nie spojrzałeś już nigdy później. A ja jak głupia płakałam przez pół drogi za tobą. Na koniec płakałam za Michałem, i nie wiem który z was bardziej mnie złamał. Teraz mimo tych pięknych wspomnień nienawidzę cię, i ponownie tobą gardzę. Nie wierzę w horoskopy, ale gdy czasem pokażą mi się na Instagramie czy tik toku to je przeczytam i mają rację, mój znak jest zamknięty na związek i ciężko mu się otworzyć i to okropna prawda, ale przed tobą się otworzyłam.
Wielu chłopaków chciało coś ze mną zbudować, mieć mnie i zrobili by dla mnie wszystko. A ty? Ty po prostu to dostałeś. Wystarczył twój durny uśmiech i słodkie słówko a mimo że nie chciałam, byłam twoja. Otworzyłam się przed tobą i oddałam, jedno słowo wystarczyło by a ściągnęłabym ci gwiazdkę z nieba. Najlepsza przyjaciółka dziwiła się mną gdy jej opowiadałam o nas. Chciałam spędzić z tobą najwięcej czasu ale zawsze ktoś był obok i szczerze to raz się przez to rozpłakałam. Albo ktoś był obok albo ty zachowywałeś się jak idiota bardziej niż zawsze. I nadal nie wiem o co ci naprawdę chodziło.
,,-Czy twój chłopak dobrze się czuje?
-Tak, mój chłopak dobrze się czuje"
Nie byliśmy razem, powiedziałam to a ty nie zaprzeczyłeś po prostu nadal śpiewałeś te religijne piosenki. Ale to było kłamstwo bo nie byliśmy razem, nie mniej jednak podziałało bo dziewczyny odeszły.
,,-[..] moja droga?
-Od kiedy jestem twoja droga? Od kiedy jestem twoja?
-Od zawsze.
-Skro ja jestem twoja to czy ty jesteś mój?
-Tak.
-Od kiedy?
-Od dzisiaj."
Cieszyłam się jak głupia na te piękne kłamstwa, Bo to było tylko tyle i aż tyle. Słowa które chciałam usłyszeć.
,,-Zobacz twój brat tańczy z dziewczyną."
-A ja co robię?
-Ale on tańczy ze swoją dziewczyną.
-A ja co robię?
-Tańczysz ze swoją dziewczyną"
Zamilkłam bo powiedziałeś słowa które chciałam usłyszeć, a później rozeszła się plotka że jesteśmy razem. Ale ty wcale się tak nie zachowywałeś, albo ja inaczej rozumiem pojęcie ,,związek" Po imprezie szliśmy razem, niosłeś laptop i puszczałeś jakieś durne piosenki.
,,-Uważaj.
-Ten laptop jest wiele wart, ale ty jesteś więcej"
Jednorazowy romantyczny moment jaki mieliśmy, bo reszta nie wychodziła tak jak miała. Gdy zaryczani podeszliśmy do ciebie z Michałem żeby cię przytulić w przerwie od grania w kosza.
,,-Co się stało?
-Po prostu nas przytul."
Nie przytuliłeś zamiast tego powiedziałeś zapłakanemu dziecku żeby przyniosło ci picie, to było tak słabe że on rozpłakał się bardziej. Odszedł, a ja siedziałam sama, płakałam przez Michała i przez ciebie ale ty jak dziecko dalej latałeś za piłką. Przytuliłeś mnie dwa razy.
Obraziłam się na ciebie bo podrywałeś jakieś puste suki, i kazałam ci przeprosić.
,,-Przepraszam.
-Za co?
-Za podrywanie innych dziewczyn.
-Dlaczego?
-Bo nie powinienem tego robić.
-Dlaczego?
-Bo mam żonę i dziecko.
-Kim jestem?
-Moją żoną.
-I jaka jestem?
-Najlepsza i najfajniejsza."
Gdy tylko na mnie spojrzałeś przestałam być zła, a gdy nazwałeś mnie żoną uśmiechnęłam się w duchu bo to byłam ja a nie inna lampucera. I faktycznie później jakby przestałeś podrywać inne dziewczyny. Pamiętam jak przechodził Radek z którego się śmiałam.
,,-Radosław! Cześć.
-O już się poprawia.
-Przyznaj po prostu że jesteś zazdrosny.
-Jestem zazdrosny."
Powiedziałam to w żarcie, ale nie wiem czy ty też. Ale podziałało bo przestałam wtedy z nim rozmawiać. Gadałam 15 minut później i się o to obraziłeś. Nie przeprosiłam cię, po prostu zaczęłam do ciebie słodko mówić i nazywać ,,skarbem, kochaniem, misiem" a ty powiedziałeś ,,Okej, odobraziłem się"
Nigdy jednak nie chciałeś podać mi ręki. ,,Bo nie lubię" Ale ja lubię. Ale to cię wcale nie obchodziło.
Pamiętam jak byłam lekko smutna i zła jak dowiedziałam się że najbardziej lubisz Laurę, bo przecież już wtedy się bardziej kolegowaliśmy. Zapytałam cię o to jak wracaliśmy z wycieczki z gór, siedzieliśmy razem a ty grałeś na moim telefonie.
,,-Podoba ci się Laura?
-Nie, żadna dziewczyna stąd mi się nie podoba.
-A która jest najfajniejsza?
-Ty?
-A którą lubisz najbardziej?
-Ciebie."
I znów. Piękne kłamstwo które chciałam usłyszeć.
Gdy powiedziałeś że jesteś mój stwierdziłam że mogę pokazać środkowy palec wszystkim innym dziewczyną i się z nich śmiać. Powiedziałam ci o tym, a ty to zrobiłeś. Pokazałeś środkowy palec wszystkim dziewczyną które cię podrywały.