5. Szybko zeskoczył z Kevina

1.4K 65 57
                                    

Harry obudził się rano przez promienie słoneczne, które przedarły się do komnaty, mimo ciężkich, materiałowych zasłon. Chwilę zajęło mu zrozumienie, że wcale nie znajdował się w swojej sypialni, tylko swojego przeznaczonego. Okazało się, że leżenie w czyichś ramionach jest całkiem przyjemne i omega mogłaby zostać tak już na zawsze. W nocy najprawdopodobniej spali na łyżeczki i on definitywnie był tą małą, ponieważ jego plecy były przyciśnięte do torsu alfy. Oprócz tego czuł coś twardego przy swoich pośladkach i kiedy zrozumiał co to takiego, natychmiast spłonął rumieńcem. Postanowił nie robić sytuacji bardziej niezręczną, ponieważ był to zwyczajny, ludzki odruch i jedynie odwrócił się twarzą do starszego mężczyzny, aby ułożyć głowę na jego klatce piersiowej. W ten sposób mógł słuchać bicia jego serca. 

Louis obudził się jakoś pół godziny później i prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas balansował między snem a jawą. 

-Przepraszam - mruknął, gdy tylko otworzył zaspane oczy.

-Za co? - zdziwił się Harry.

-Prawdopodobnie czujesz mój niemały problem przy swoim udzie. To może być dla ciebie niekomfortowe.

-Cóż, faktycznie nie spodziewałem się tego z samego rana, ale nie ma się czego wstydzić Loueh. Jesteś mężczyzną, który ma swoje potrzeby. Nie ma się czego wstydzić, kochanie - pierwszy raz nazwał tak chłopaka. - Pójdę do swojej komnaty i trochę się ogarnę, a potem spotkamy się na śniadaniu. Zajmij się swoim problem - zachichotał i złożył głośnego całusa na głowie alfy po czym uciekł do siebie. 

W tym czasie Louis zsunął swoją bieliznę i syknął kiedy ta zahaczyła o jego erekcję. Delikatnie chwycił swoje przyrodzenie i zaczął powoli poruszać ręką w górę i w dół. Zaczął wyobrażać sobie piękne, pełne usteczka bruneta wokół swojej męskości i to jak ciasny by był podczas ich pierwszego razu. Gdy był już na skraju i czuł napięte mięśnie swojego podbrzusza pomyślał, jak fantastycznie wyglądałaby omega nosząc jego szczeniaki. To definitywnie było już za dużo i mężczyzna mocno doszedł w swoją dłoń. 

***

Faktycznie spotkali się na śniadaniu, na którym Harry ciągle posyłał szatynowi wszystkowiedzący uśmiech, przez co ten się rumienił. Alfa się rumienił! Książę Louis, przyszły król Francji się rumienił!

Po posiłku omega ruszyła do swojej sypialni i ponownie opadła na fotel, chcąc powrócić do czytania. Niestety lub stety, prawie natychmiast usłyszał pukanie do drzwi, ale było mu na tyle wygodnie, że nie chciał się ruszać.

-Proszę! - krzyknął mając nadzieję, że to właśnie Louis go odwiedza, a nie ktoś z jego rodziny.

-Witam, kochany - uśmiechnął się niebieskooki wyciągając kwiatek w kierunku młodszego. Gdy brunet go przyjął, ucałował jego policzek. - Irys. Oznacza kreatywność, energię oraz dobre wieści!

-Dobre wieści? - spytał niezrozumiale.

-Dokładnie tak. Wybieramy się na przejażdżkę!

-Chodźmy! - zawołał wesoło Styles i złapał niebieskookiego za rękę. Gdy młodzieńcy doszli do stajni, brunet zauważył ogromnego rumaka, który jak mniemał, był właśnie Księcia.

-Poznaj Kevina - uśmiechnął się Tomlinson i poklepał swojego konia po pysku, następnie wchodząc do stajni i wyprowadzając dużo mniejszego zwierzaka. - To jest Dotty. Dziewczynka. Bardzo spokojna i idealna dla ciebie. Myślę, że się dogadacie.  - oznajmił i pomógł omedze wsiąść, następnie przywiązując linę do uprzęży Dotts i związując ją z tą Kevina. Gdy omega przyjrzała się klaczy, nie mogła wyjść z podziwu. Była przepiękna. Chłopiec nie znał się na nazwach kolorów koni, ale jego towarzyszka była jasno brązowa, karmelowa. Jeśli chodzi o rozmiar, to była trochę mniejsza niż Kevin, ale idealna dla niego. - Tak będzie bezpieczniej - wyjaśnił zielonookiemu.

My KING, my Alfa  II LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz