Rozdział 50

561 22 0
                                    

***

Po licznych atakach Szacha Tahmaspa na tereny zajęte przez Imperium Osmańskie po ostatniej wojnie turecko-perskiej, sułtan zadecydował o kolejnej wyprawie wojennej na Persję. Tym razem planował również zabranie swoich najstarszych wnuków - Ahmeda i Suleymana. Aynur Nafize nie była przekonana co do tego pomysłu, jednak wiedziała, że jej synowie marzą, by udać się na wyprawę wojenną z ich dziadem. Nie mogła im tego zabronić. Nie byli już dziećmi. Wchodzili w świat dorosłych

- Matko, chciałaś mnie widzieć.- powiedziała Aynur Nafize stając obok matki na balkonie

- Chciałabym żebyś na czas wyprawy wojennej wróciła z dziećmi do pałacu. Będę spokojniejsza mając was blisko mnie.- powiedziała córce

- Oczywiście, że przybędę z dziećmi do pałacu.- potwierdziła sułtanka.- Tylko dlatego po mnie wysłałaś?- zapytała dla upewnienia

- Śpieszy ci się gdzieś?- zapytała zaskoczona Hurrem

- Nie. Ahmed i Suleyman niedługo wyjeżdżają. Chciałabym spędzić z nimi tak dużo czasu jak to możliwe.- odpowiedziała zaraz

- Rozumiem.- potwierdziła krótko.- Również czuję to samo, co ty. Strach, że twoim synom coś się stanie. Niegdyś obawiałaś się również o Murad Bey.- stwierdziła

- To ich pierwsza wyprawa. Obawiam się o nich, czy dadzą sobie radę.- mruknęła niespokojnie

- Dadzą sobie radę. W razie czego będę z nimi jeden z wujów oraz dziad. Rustem Pasza na pewno też ich wesprze.- stwierdziła uspokajająco Hurrem dotykając dłoni córki

- Taką mam nadzieję.- potwierdziła odrobinę podniesiona na duchu.- Zawsze sądziłam, że gdy nadejdzie ten dzień, będzie przy mnie Murad i będzie ich chronił. Wprowadzi ich. Teraz to już nie wiem, co o tym sądzić.- stwierdziła

- Twoje dzieci kochają swojego ojca. Jednak potrzebują też kogoś, kto ich poprowadzi. Zwłaszcza synów.- zauważyła Haseki Sultan

- Do czego zmierzasz matko?- zapytała Aynur Nafize marszcząc brwi

- Myślałam o tym, że to najwyższy czas, byś ponownie wyszła za mąż.- powiedziała jej

Aynur Nafize Sultan słysząc słowa matki cofnęła się do tyłu, niedowierzając w to, co usłyszała. Ona i kolejne małżeństwo

- Nie. Nie matko. Nie wyjdę ponownie za mąż.- zaprzeczyła natychmiast

- Nafize...- zaczęła ponownie

- Powiedziałam nie!- krzyknęła zła przerywając jej.- Nie wyjdę ponownie za mąż! Moje serce należało, należy i będzie należeć do jednego mężczyzny. Do Murada. Nie zdradzę go. Nie ożenię się ponownie.- mówiła 

- Murad chciałby żebyś była szczęśliwa. Jesteś jeszcze młoda i zdolna do urodzenia dzieci.- zauważyła Hurrem

- Nie!- krzyknęła ponownie.- Nie możesz mnie zmusić do ślubu! Jestem dorosła i mam coś w tej sprawie do powiedzenia! Nie wyjdę za nikogo innego! Moim mężem na zawsze pozostanie Murad! Nikt inny go nie zastąpi!- powiedziała twardo, po czym odwróciła się chcąc odejść

- Nafize!- krzyknęła Hurrem chcąc zatrzymać córkę

- Jeśli zmusisz mnie do tego małżeństwa, matko. Obiecuję ci to. Obiecuję, że odbiorę sobie życie.- zagroziła, po czym odeszła 

***

Gdy Aynur Nafize Sultan dotarła do pałacu, zauważyła, że na niebie słońce zostaje zasłonięte przez księżyc. Dzień stał się nocą na krótką chwilę. Pierwszy raz widziała coś takiego i była mocno zszokowana tym, co się stało. Długo jednak nie minęło, a ponownie nastał dzień

- Reyhan, co to było?- zapytała swojego eunucha

- Zaćmienie, pani. Występuje raz na wiele lat. Księżyc ustawia się wtedy pomiędzy Słońcem, a Ziemią.- odpowiedział eunuch

- Wracajmy do pałacu.- powiedziała wchodząc do budynku

- Mamo!- rozniósł się krzyk i zaraz jej oczom ukazała się wystraszona Kaya, która wpadła w ramiona rodzicielki

- No już, córeczko. To przeszło.- powiedziała biorąc ją na ręce i starając uspokoić. Udała się z dzieckiem do głównej sali, gdzie zastała również dzieci przy oknach

- Widziałaś to matko?- zapytał Suleyman

- Owszem. Nietypowe zjawisko.- potwierdziła krótko

- Czemu babcia wezwała ciebie do pałacu?- zapytała Armina, gdy służąca brała jej płaszcz

- Chciała pomówić ze mną. Po wyjeździe na wojnę, przeniesiemy się do Topkapi.- odpowiedziała starając się nie wspominać wątku małżeństwa

- Nie mogę się doczekać. Humasah na pewno też tam będzie.- powiedziała podekscytowana

***

Parę dni później, wszyscy wiedzieli o tym, że Sehzade Mustafa nawiązał sojusz z odwiecznym wrogiem Imperium - Szachem Tahmaspem. Planem Mustafy było obalenie ojca i zostanie nowym sułtanem. Ci, którzy znali księcia nie potrafili w to uwierzyć. To była jednak prawda. I był na to dowód, który otrzymał do rąk własnych sam sułtan

- Lokman Aga, przekaż sułtanowi, że chce się z nim widzieć.- powiedziała Aynur Nafize

- Oczywiście.- potwierdził eunuch wchodząc do komnaty. Następnie wrócił i pokazał, że sułtanka może wejść

- Panie.- powiedziała kłaniając się przed ojcem

- Nafize, moja piękna córko. Co cię do mnie sprowadza?- zapytał z uśmiechem Suleyman

- Znam ten uśmiech, ojcze. Jeśli chcesz mogę przyjść kiedy indziej.- powiedziała 

- Nie, nie trzeba. Siadaj.- powiedział klepiąc miejsce obok siebie. Kobieta podeszła bliżej i zajęła miejsce obok ojca.- Co cię do mnie sprowadza?- zapytał.- Od razu zaznaczam, że jeśli chodzi o Mustafę, to możesz odejść.- dopowiedział zaraz

- Nie będę ciebie przekonywała w sprawie Mustafy. Ty jesteś padyszachem. Ty wiesz najlepiej, co należy zrobić.- wypowiedziała się Nafize.- Chciałam porozmawiać na temat wyprawy wojennej. A konkretniej chodzi mi o moich synów, Ahmeda i Suleymana.- zaczęła

- Słucham.- powiedział kiwając głową

- Jak wiesz, to jest ich pierwsza wyprawa wojenna. Jako matka mam prawo się o nich martwić. Pierwszy raz wyjeżdżają gdziekolwiek beze mnie. Matka mnie zapewniła, że przy tobie będą bezpieczni. Jednak ja chciałabym żeby ktoś, komu ufam miał na nich oko.- zaczęła wyjaśniać

- Masz kogoś na myśli?- zapytał Suleyman

- Dwie osoby.- powiedziała krótko.- Nazywają się Korkut i Kasim. To bracia, beyowie. Są synami zaufanego przyjaciela i powiernika Murada. Są starsi i doświadczeni w walce. Oni i ich ojciec są pod moimi rozkazami, zgodnie z ostatnią wolą jaką pozostawił mój mąż w razie jego przedwczesnej śmierci. Ufam im bezgranicznie. Chciałabym żeby udali się wraz z moimi synami. Byli ich ochroniarzami i powiernikami.- opowiedziała

- Jeśli będziesz spokojniejsza, to wyrażam zgodę.- potwierdził padyszach, a córka ucałowała jego dłoń wdzięczna

AYNUR NAFIZE *Wspaniałe stulecie* ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz