Następnego wieczoru grali w warcaby, słuchając losowych piosenek puszczanych z MTV.
Było już po dwudziestej trzeciej, ale nie czuli zmęczenia. Odsypiali noc do południa, a później cały dzień spędzili na własnych obowiązkach lub przyjemnościach.
Jisung miał wolne od pracy, więc jak zwykle w soboty pojechał do schroniska jako wolontariusz, a następnie na zakupy, które tym razem były większe niż zwykle. Wspólnie uzgodnili, że Minho zostanie jeszcze dwie noce, a w poniedziałek przeniesie się Felixa. Przynajmniej do czasu, aż nie znajdzie wolnego pokoju w innym akademiku.
Podczas gdy Jisung spędził popołudnie dość pracowicie, Minho spacerował nad rzeką Han i przeglądał w internecie oferty pokoi, z nadzieją na coś niedrogiego i blisko uczelni.
Po powrocie zjedli wspólnie kolację i rozpoczęli wieczór gier. Na początek poszło kilka rund UNO, potem chińczyk i bierki, a na sam koniec zostawili warcaby.
– Nie możesz mnie tak zbić! – krzyknął Jisung, oskarżycielsko wbijając wzrok w starszego chłopaka.
– Niby czemu?
Minho pociągnął łyk soku pomarańczowego i uniósł brew.
– Bo do tyłu nie bijemy!
– To trzeba było powiedzieć, zanim zaczęliśmy!
Jisung zacisnął wargi i zmrużył oczy.
– Myślałem, że wszyscy znają te same zasady – wycedził, szturchając mocniej stopą w udo starszego.
– W sensie, że niby nie potrafię w to grać? – spytał urażony Minho. – Od wieków tak się gra u mnie w domu!
– Tylko debile tak grają.
– Czy ty mi wjeżdżasz na rodzinę?
Zmierzyli się wrogim wzrokiem, pochylając się lekko nad stolikiem. Jako pierwszy poddał się Minho, wybuchając głośnym śmiechem, a dosłownie kilka sekund później dołączył do niego młodszy.
Przez chwilę jeszcze żartowali na temat tego, jak zwykłe gry potrafią zniszczyć przyjaźnie, a potem Jisung usiadł na podłodze obok starszego i opierając się o kanapę, stojącą za nimi włączyli „Historię małżeńską".
Doszli do tego w wyniku dyskusji, podczas której okazało się, że Jisung uwielbiał dramaty, a Minho był fanem Adama Drivera, który był „hot", jako Kylo Ren w Gwiezdnych Wojnach.
– A ja nie jestem hot? – spytał młodszy, ocierając fałszywe łzy i wydymając wargi.
Minho pogłaskał go z tyłu głowy i cmoknął w czoło.
– Jesteś uroczy, Jisung-ah.
Jisung prychnął i wrócił do oglądania. Starszy chcąc go udobruchać, przez cały film trzymał dłoń na jego kolanie, pocierając je lekko i ściskając przy ważniejszych scenach.
– Ale z niego kutas... – zaszlochał Jisung, wycierając mokre policzki w koszulkę.
Zerknął na Minho, który niewzruszony siedział i patrzył w ekran, na którym rozgrywała się prawdopodobnie największa kłótnia małżeńska w historii kina.
– Nic nie powiesz? – spytał młodszy, pociągając nosem.
– Uważam, że ta baba jest znerwicowaną histeryczką.
Wzruszył ramionami, a Han aż się zapowietrzył.
– Żartujesz?!
– Nie, czemu? Owszem, przesadził z tymi słowami, ale Nicole robi tu z siebie matkę Teresę, która poświęciła dla niego wszystko i całe życie była do niego przywiązana – wyjaśnił swój punkt widzenia Minho. – A prawda jest taka, że wydziwia. Kobiety nie potrafią się czasem ugryźć w język i zawsze muszą mieć ostatnie słowo.
CZYTASZ
college life - minsung
FanfictionCOMPLETED - minho miał przeogromnego pecha od zawsze, ale tym razem przeszedł samego siebie. gdy został wyrzucony z akademika, a jego przyjaciel felix niezbyt spieszył się z pomocą mu, postanowił skorzystać z gościnności jisunga, z którym studiował...