- Evans. Hannah Evans! - Krzyknęła zdenerwowana nauczycielka.
Czy ty w ogóle wiesz na jakiej lekcji jesteś!? Skoro tak bardzo nudzi cię
biologia, to po prostu weź swój plecak i wyjdź z klasy!Zdezorientowana podniosłam głowę z ławki, spojrzałam na nauczycielkę i przewróciłam oczami na jej słowa. Nauczycielka miała już coś powiedzieć, aż nagle niespodziewanie zadzwonił dzwonek na przerwę. Uczniowie wychodzący z klasy, nieumyślnie potrącali nauczycielkę która próbowała mnie dogonić, aby jak zawsze wmawiac mi jaka to ja jestem arogancka. Stojąc w progu drzwi, odwróciłam się i popatrzyłam na nią, lekko się śmiejąc. Patrzyła na mnie wrogim wzrokiem i po chwili krzyknęła, że dostaje uwagę oraz mam zostać po lekcjach, aby porozmawiać o moim zachowaniu. Jak zawsze miałam to w dupie i udałam się w kierunku sali, w której miałam następną lekcje. Gdy szłam korytarzem, spotkałam mojego przyjaciela grożącego jakiemuś dzieciakowi. Miał na imię Noah. Był bardzo przystojny i miły, chociaż dla mnie był typowym szkolnym łobuzem.
- Boże, jakie te dzieciaki są bezbronne. - rzekł ze śmiechem Noah przytrzymując pierwszoklasiste przy ścianie. - Zobaczmy co ten bachor ma w tym swoim plecaczku... Piórnik, nożyczki, długopis i portfel. Ile masz dzisiaj dla mnie pieniędzy?
- Tylko dycha!? - Krzyknął mu prosto w twarz - Słuchaj dzieciaku! Następnym razem masz mieć pięć albo pożegnasz się ze swoim pieskiem! - Szeptał do przerażonego nastolatka trzymając mu pięść przy twarzy, po czym rzucił mu w twarz pusty portfel i odszedł.Szczerze mówiąc, nie popierałam jego zachowania, ale wiedziałam że nie posunąłby się do takiego stopnia żeby kogoś skrzywdzić, a tym bardziej czyjegoś pupila. Uważałam to za głupie blefy. Po dotarciu pod sale usiadłam opierając się o ściane i wyciągnęłam z plecaka słuchawki. Chwile później dosiadł się do mnie Noah. Podniosłam głowe, spojrzałam na niego i zdjęłam z głowy słuchawki.
- Słuchaj, serio przesadzasz z tymi groźbami. Mówić dzieciakowi że ,,Pożegna się z pieskiem"? Naprawde? Nie spodziewałam się czegoś takiego po tobie... - Po czym z powrotem nałożyłam słuchawki przykrywając je włosami, udając że słucham muzyki, ponieważ byłam na niego zdenerwowana i nie miałam ochoty na dalszą rozmowe.- To były tylko głupie żarty, uspokój się. Chyba nie sądzisz ze posunąłbym się do takiego stopnia? - Zapytał Noah.
- Nie sądzę, że byś to zrobił, ale ten dzieciak może mieć teraz jakąś traumę. Wyobraź sobie że parę lat starszy chłopak grozi ci zabiciem twojego psa. Nie bałbyś się? - Powiedziałam próbując przemówić mu do rozsądku.
Noah zamilkł, po czym wszedł do sali. Była teraz matematyka. W trakcie lekcji przyszła moja najlepsza przyjaciółka Jessica. Jej spóźnienie nie było dla mnie zdziwieniem, ponieważ mówiła mi ostatnio, że ma bardzo dużo spraw na głowie. Nie zdradziła mi szczegółów, ale domyślałam się, że chodzi o sprawy rodzinne, więc stwierdziłam że nie będę się wtrącać. Powiedziała mi jednak, że planuje przeprowadzkę do innego stanu. Nie byłam zbytnio zadowolona tym faktem bo to w końcu moja NAJLEPSZA przyjaciółka. Pogratulowałam jej, lecz tak naprawde miałam nadzieje ze to nie nastąpi, że coś pokrzyżuje jej sprawy. Nagle w szkole zaczął wyć alarm przeciwpożarowy. Nauczycielka wyprowadziła nas wszystkich ze szkoły, po czym przyjechała straż pożarna w celu zneutralizowania zagrożenia. Okazało się, że był to fałszywy alarm. Po krótkim czasie dołączył do nas Noah, którego nie było w klasie podczas uruchomienia się alarmu. Po sprawdzeniu kamer w celu ustalenia kto uruchomił alarm, został on wezwany do gabinetu dyrektora, w którym czekała na niego dyrektorka i strażak.
CZYTASZ
Nigdy Nie Zapomne...
Horror*Wersja Testowa* (Tu niedługo pojawi sie opis) Dajcie znac czy kontunowac, to moj pierwszy projekt