~Rozdział 1~

19 4 5
                                    

*Była 23:37, a ja dalej nie mogłam spać, wzięłam książkę i zaczęłam czytać, czytałam i czytałam a sen dalej nie nadchodzi, zerkłam na zegarek i była 2:20...no to są chyba żarty! Jutro jest przeprowadzka a ja nie śpię, w sumie to nawet dzisiaj bo jest druga, ale to nie zmienia faktu że na czas przeprowadzki będzie w chuj nie wyspana, mama mnie zabije, przecież mam jej we wszystkim pomóc a jak będę jak zombie to nic z tego. Odłożyłam książkę na miejsce i zwinełm się pod kocem i wtuliłam w moją poduszkę, gdy nagle ktoś zapukał do pokoju. *

~Y/N śpisz? -*Chłopak wszedł cicho do pokoju , podszedł do mojego materaca i usiadł na nim (ma teraz dlatego że się przeprowadzamy i moje łóżko już jest w samochodzie)*.

~Liam ! Kretynie jest coś koło 2 i próbuje spać. -*Chłopak się zaśmiał i przewrócił oczami*.

~Jezu , nie krzycz bo obudzisz rodziców. Po za tym od paru godzin słyszę że nie śpisz więc nie udawaj teraz, chodź pójdziemy się gdzieś przejść.

~O drugiej w nocy ty chcesz łazić po ulicach Los Angeles? Wiesz że to niebezpieczne prawda ? Liam ja chce dożyć przeprowadzki do beacon hills.*dziś mogę uroczyście przyznać że mam najgłupszego brata na całym świecie.*

~Oj nie bądź cykor nic się nam nie stanie, po za tym pójdziemy tylko się przejść i zaraz wrócimy, zobaczysz świeże powietrze dobrze ci zrobi.

~Eh niech ci będzie! *lekko podniosłam głos i wstałam, podeszłam do jednego z kartonów i wyciągnęłam z niego grubą czarną bluzę i szare dresy, na zewnątrz na pewno jest zimno a ja nie mam zamiaru zamarznąć.Gdy już byłam ubrana (oczywiście Liam poszedł do siebie się także przebrać ) Wzięłam telefon z materaca i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych*

~Gdzie ty leziesz? *Liam zszedł po schodach na dół do mnie i złapał mnie za rękę *

~Emm... Mieliśmy iść się przejść? Nie pamiętasz?

~Boszz... Pamiętam debilu kurwa, ale nie wyjdziemy drzwiami bo rodzice się skapną, wyjdziemy oknem kretynie *Wziął mnie za rękę i zaprowadził prosto do swojego pokoju *

~Ciebie to już kurde do reszty pogrzało, chcesz nas obu zabić? Przecież tu jest wysoko! *krzyknął a ten zamknął mi buzię swoimi brudnymi rękami krew trzymał nie wiadomo gdzie, więc go ugryzłam*

~Kurwa ! Y/N pojebało cie? Czemu mnie ugryzłaś? *Liam szybko odsunął rękę od moich ust i zaczął masować ją w obolałym miejscu*

~Bo mi usta zatkałeś a chuj wie gdzie miałeś te ręce wcześniej!

~Bylem w toalecie i sama wiesz co trzymałem *😏*

~Było w ogóle co trzymać? Tam coś jest? *zaśmiałam się i stanęłam przy oknie *Czemu mamy schodzić przez okno? Przecież rodzice śpią, po za tym tak się drzemy że jakby mieli się obudzić to by się obudzili

~Ha ha ha śmieszne *Liam przewrócił oczami * mam tam większego niż większość twoich byłych, a tak zapomniałem nie masz byłych *zaśmiał się * po za tym tedy jest szybciej do parku, a jakbyśmy szli od storny drzwi wejściowych to mamy zmarnowane z 10 minut drogi * Wziął usiadł na parapecie, i chwycił się jakiegoś sznurka. Czekaj... Czy on to robi nie pierwszy raz? Pewnie tak, wziął zjechał na sam dół i czekał na mnie. Byłam przerażona , nie wiedziałam nawet jak mam to zrobić, przecież ja się zabije na bank. Chuj wzięłam usiadłam na parapecie i chwyciłam sznurek w ręce i co? I się zjebałam*

~Masz szczęście że cie złapałem!
*Liam nie mógł się przestać śmiać jak już postawił mnie na równe nogi *

~ Śmiej się śmiej, jakby mi się coś stało to ty byś za to odpowiadał bo to ty to wymyśliłeś*zaczełam iść w stronę parku *

,, The Last Kiss"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz