Był piątek,dzień przeprowadzki piątki nastolatków...Mieli w zamiarach wprowadzić się do Ghost Town zwanego miastem duchów. Cała paczka przyjaciół z wyśmienitymi humorami ruszyła w strone przystanku, na którym mieli czekać na swój autobus. W oczekiwaniu na pojazd opowiadali kawały i rozmawiali o mieszkaniu, które znajdowało się na Dark Street. Zza rogu wyłonił sie dość stary autobus, który ma ich zawieźć do miasta. Młodzi ludzie wsiedli do niego bez wachania. Autobus w środku ani nie wyglądał ani nie pachniał przyjemnie co niepokoiło Olivie. Przysiedli na końcu autobusu gdzie było troche przytulniej niż na przedzie. Wyjechali z Green Armor z uśmiechami na twarzach. Droga dłużyła im sie okropnie lecz Will wpadł na pomysł zorganizowania karaoke, do którego przyłączył się również kierowca. Po półgodzinnej jeździe dotarli na miejsce. Wysiedli żegnając się z kierowcą i rozejrzeli sie dokładnie...Pogoda nie zapowiadała sie najlepiej, chmury nabierały ciemnego koloru a wiatr dostawał coraz więcej siły. Mieszkanie znajdowało sie dość daleko od przystanku, przy którym wysiedli. Ruszyli w droge, starali sie iść szybko żeby burza nie złapała ich podczas wędrówki. Minęli szkołę, która stała jeszcze w stanie nie naruszonym. Po 20 minutach dotarli na miejsce, a w tym samym czasie zaczęło się błyskać. Wpadli rozbawieni do mieszkania,było tam całkiem ładnie i przyjemnie. Rozejrzeli sie uważnie i wybrali swoje pokoje. Następnego dnia Emily i Will postanowili pozwiedzać troche miasto i udali sie do tutejszej szkoły. W jednej z sal nastolatkom wzięło się na amory. Szkoła nie była miejscem idealnym do bzykania...Oboje naruszyli prywatność ducha nauczycielki muzyki, która zmarła właśnie w tej sali przez uduszenie swoim własnym smyczkiem od skrzypiec. Pani Eliza ze złością zaczęła grać na skrzypcach, a wszystko wokół zaczęło się unosić. Para z przerażeniem zaczęła się ubierać i uciekać. Pomieszczenie zaczęło drżeć, wszystkie przedmioty z półek spadać, muzyka stawała się głośniejsza i coraz bardziej przerażało to dwójkę nastolatków.
-Jak śmialiście mi przeszkadzać w drzemce!-wrzasnęła nauczycielka i rzuciła skrzypcami w sufit, z którego powoli osypywała sie farba.
-Cholera jasna! To nie był dobry pomysł! Emily! Pospiesz sie!- Will krzyczał na swoją dziewczyne, która wlokła sie za nim ponieważ nie mogła biegać z powodu prawie skręconej kostki przez potknięcie.
-Will...Pomóż mi...! -krzyknęła Emily drżącym głosem, a sufit pomiędzy nimi się zawalił.
Will próbował sie przedostać do Emily lecz mu się nie udało. Zza gruzu dobiegał jęk dziewczyny i jakieś inne koszmarne odgłosy.
Nastolatek zadzwonił po straż pożarną i karetke. Po 40 minutach odnaleziono martwą już Emily.