Valventino pov
- A-a zaoem wracamy? - zapytał Angel chwilę po stosunku, posunołem go pod ścianę, pytając szybko
-już?- zapytałem usmiechni~ty
-U-Uh.. tak... - widziałem,
bał się. bał się mnie, to co mi robiłem, jak zachowywałem się w jego stosunku. Zawsze, zawsze zastanawiałem się czemu dalej nie krzyczał mi w twarz o tym jak mnie nie nawidzi.
- V-val?.. Co się stało?.. - spytł zmartwiony, tą swoją uroczą twarzyczką.
- Ta, jedt dobrze zbieraj się. - czemu znowu to robię? bywa. odszedłem od Angela i poszłem do drzwi, po wyjściu razem weszliśmy do auta i jechaliśmy, prost przed siebie wracamy.. cóż tak czasem jest. Po wejściu do budynku oniemiałem jasna cholera zniszczony stół, poniszczone biurka, wszystko
-BOZE! - krzykoł angel to było straszne.
-Kurwa, co się tu stało? - to było przerażające.
-ja chyba ide na górę.. - skomentował ten widok angel
-tsa, biegnij czy cos- odpowiedziałem mu szłem przed siebie myślałem co mogło zginąć mimo to usłyszałem Tylko przeraźliwy krzyk Angela mogłem wtedy zareagować iść tam.. Może znowu siedzieli bymy razem ale nie, pomyślałem że znała coś co go przeraźiło, albo nie, nie zobaczył czegoś mhm...słyszałem
słyszałem trzask, który mógł oznaczyć jedno. nie chciałem tego ale czasem tak jest. chyba.Angel stracił pamięć, nie odzywał się do nikogo w tym do molly to była moja wina. Gdybym wyetfy pobiegł i zareagował..
---------------------------------------------------------
Chyba jest ok..
CZYTASZ
spadające gwazdy- Valangel oneshort
DiversosValventino oraz jego "przyjaciel" angel jadą na chwilę która zajmoje im.. No cóż.. 2 godziny? Oglądać gwiazdy... Jednak toczy nie to inaczej.. ⚠️ W opowiadani znajduje się scena 18+⚠️