Żył sobie chłopiec o imieniu Harry.
Widział świat nie takim jaki jest, ale takim jakby mógłby być. Doprawiony szczyptą magii.
Z kolei rodzice widzieli w nim Królewicza, nie miał w prawdzie tytułu, korony, ani zamku władał niepodzielnie małym królestwem obejmując łąkę pod lasem i dom, w którym od pokolen mieszkała jego rodzina.