Tymczasem w zamku Draco:
- zdaje ci się ze jestes pierwszym który spotykał "ładnego" chłopca - powiedział Lucjusz.
- to nie jest żadny ładny chłopiec, to znaczy jest przystojny ale ma w sobie coś jeszcze
- widziałeś go pięć minut, kompletnie nic o nim niewiesz!
- mówiłeś że w matce zakochałeś sie z miejsca
- to co innego, ona była księżniczką i rzecz jasna kobietą.
- i tak byś ją pokochał
- wogle bym jej nie spotykał bo to nie wypadałoby, ojciec powiedziałby mi to samo co ja teraz tobie - rzekł spokojnym tonem Luciusz - i posłuchałbym go.
- wcale że nie.
- wcale ze tak.
- nie wierzę ci.
- i słusznie.
- królewska wysokość pochwaliłeś się juz swoim wyczynem w lesie? na łowach pewne rzeczy nie uchodzą.
- to że sie czegoś nie robi to nie znaczy że nie można tego robić. Czy jakoś tak..
- Naprawdę ojcze chcesz wysyłać moje portrety tylko poto żeby więcej osób przyszło na bal?
- bal jest tradycją, a ty sie na nim zaręczysz.
- a nie mogę sie ożenić z jakimś zwykłym miłym chłopakiem z grudu?
- do ilu misji, może taki zwykły chłopak wystarczyć? Jak pomoże wzmocnić nasze królestwo? Jesteśmy małym państwem otoczonym przez wielkie mocarstwa, a życie to nie bajka.
- posłuchaj synu.. - Luciusz wkoncu odezwał się - tutaj chodzi o dobro twoje i całego kraju
- dobrze zgoda.. - powiedział Draco - ale jeden warunek. Zaproszenia dostaną wszystkie rody nie tylko arystokracja.
- w porządku.
Tymczasem Harry rozmawiał ze swoją dawną służąca.
- źle pan wygląda słowo daje, nie lepiej sie od nich wyprowadzić?
- przyrzekłem kiedyś rodzicą dbac o dom w którym byliśmy tacy szczęśliwi, bardzo go kochali a odkąd odeszli ja kocham go za nich, to mój dom..
Wtedy przyjechało pełno rycerzy na koniach i zaczęli ogłaszać że za równo dwa dni odbędzie sie bal i każdy jest zaproszony.
Harry bardzo sie ucieszył że ponownie spotka się ze swoim nowym znajomym
Ale jej przyrodnie siostry miały znacznie większe ambicje związane z księciem- posłuchajcie teraz! - krzyknęła i podeszła do swoich dwóch córek - jedna z was ma zdobyć jego serce a wtedy wygrzebiemy się z długów które trzymają nas w tej przeklętej dziurze!
- ja będę księżniczką! - krzyknęła Gryzelda
- ja jako królewna - rzekła Anastazja
Harry stał i przyglądał sie z uśmiechem, chciał żeby jedna z jego sióstr wyszła za księcia może wtedy, wszyscy sie zaprzyjaźnią i będzie jak kiedyś- dostarczyłeś wiadomość więc poco tu jeszcze stoisz? - rzekła macocha - wracaj natychmiast do miasta i każ krawcowej szyć trzy wspaniałe kreacje na bal!
- trzy? Jak ładnie z pani strony
- niby co?
- pomyślała pani o mnie..
- haha on myśli ze ten trzeci to dla niego - zaśmiała sie Anastazja
- myślisz ze coś z tego będzie? Wątpię że książę chciałby wyjść za-
- nie ja tylko chce zobaczyć przyjaciela - rzekł szybko Harry
- to może powiem to tak żebyś zrozumial. Jedna suknia dla Anastazji, jedna dla Gryzeldy a jedna dla mnie. - no szybko bo nie wyrobi się ze swoją robotą!
Podczas kiedy Draco i jego przyjaciel trenowali walkę na miecze, chłopak kolejny raz spudłował
- pobudka drogi książę, śnisz na jawie juz od polowania
- wybacz, to ten cudny chłopak wciąż mam go przed oczami nie sądziłem że kiedyś mógłbym zakochac sie w chłopaku..
- pełno jest takich
- ale ma dusze i wiesz.. Serce
- a moze ma siostre? - zaśmiał się Blaise
- tego niewiem, wogle nic o nim niewiem
- i liczysz że ten nieznajomy wpadnie na nasz bal? Dlatego otworzyłeś drzwi dla każdego
- mój drogi przyjacielu, wyłącznie dla dobra ojczyzny
- oczywiście
- a jak przyjdzie to co
- to mówisz że jesteś książę i że możesz sie chajtnąć z każdym z kim chcesz
- hah zabawne, ojciec chce zebym wyszedł za jakąś królewnę ale szczerze teraz żadna mi sie nie podoba.
- no jeśli ten leśny bóg jest tak uroczy jak mówisz mogą zmienic zdanie.