another day at stupid school.

62 4 0
                                    

< 21/10/2021 >

Był ciepły, słoneczny dzień. Niedawno zaczął się drugi semestr roku szkolnego.

Tadashi Yamaguchi - uczeń pierwszej klasy liceum właśnie szykował się do szkoły.

Małe promienie słońca wpadały do jego pokoju przez okno. Pogoda była ładna, pomimo iż był to początek jesieni, gdzie zazwyczaj jest deszczowo i ponuro. Wiatr delikatnie kołysał koronami drzew, a liście spadały, przykrywając chodniki i drogi.

Chłopak w łazience próbówał ułożyć swoje włosy tak, by sterczący kosmyk choć trochę opadł na resztę włosów. Niestety bez skutecznie, więc finalnie kawałek włosów nadal unosił się nad resztą.

Wyszedł ubrany w mundurek liceum Karasuno, następnie zszedł na dolne piętro i wziął swój tornister.

- Mamo! Wychodzę! - krzyknął zielono włosy i wyszedł z budynku.

Wędrował spokojnie w drodze do szkoły po szarych płytach chodnikowych, gdy nagle obok jego osoby pojawił się wysoki, blondwłosy chłopak z okularami.

- Dzień Dobry, Tsukki - przywitał go z delikatnym uśmiechem na twarzy.

- Cześć - odparł obojętnie jego towarzysz i kontyuowali wędrówke w zupełnej ciszy.

Tsukishima Kei, najlepszy przyjaciel Yamaguchiego.
Był bardzo wysoki, miał niezwykle szczupłą sylwetkę jak na zawodnika klubu siatkarskiego, blond włosy, bladą cerę oraz okulary, chroniące jego złotobrązowe oczy.

Jego wredna natura często denerwowała niektórych kolegów z drużyny, a czasami graczy innych drużyn ze względu na jego zwyczajna, zadowoloną postawę, dumę i rozkoszowanie się, gdy jego przeciwnicy go widzieli jako uciążliwość.

Pomimo iż wydawał się być arogancki, miał niską samoocenę.

Ale Yamaguchi kochał go takiego, jaki jest.

Niestety, bez wzajemności.

W pewnym momencie ich podróż się skończyła, a dokładniej gdy weszli na teren budynku.
Do drzwi wejściowych prowadził chodnik zrobiony z jasnych płyt, które były ledwo widoczne przez kolorowe liście. Weszli do budynku i skierowali się do klasy, gdzie mieli lekcje.
Wkroczyli do pomieszczenia, a następnie usiedli w swoich ławkach.

Zaczęła się lekcja.

Zajęcia szkole są nudne, szczególnie te, których nie lubimy. Nie inaczej było z naszym bohaterem. Tadashi bez skutecznie próbował skupić się na tym, co mówi nauczyciel, lecz w tamtym momencie było to dla niego nie możliwe.

Obiekt jego westchnień wyglądał naprawdę cudownie, kiedy z obojętnością na twarzy słuchał każdego słowa nauczyciela. Z resztą, Tsukishima wyglądał zawsze bosko, kiedy poprawiał okulary bądź wrednie żartował z drugoroczych kolegów z drużyny. Ideał, ale czy napewno?

Dla Yamaguchi'ego - oczywiście.

Zajęcia ciągły się nieubłaganie, a na dodatek na ten dzień odwołano trening, ze względu na to, że trzecioklasiści poszli na zbieranie grzybów, co mogłoby choć trochę pomóc w skupieniu się. Na treningu jeśli się wystarczająco nie skoncentrujesz, dostaniesz piłką w głowę bądź, jak Hinata, w krocze. Boli na samą myśl, co nie? Lepiej nie ryzykować.

Dzień szkolny dobiegła końca, a więc pora wrócić do domu. Koniec męki. Kolejne parę godzin w budynku, gdzie musisz się uczyć i na dodatek integrować się z innymi, ponieważ inaczej zostaniesz nazwamy emosem lub odludkiem, dobiegł końca.

Ludzie w różny sposób spędzają czas wolny, niektórzy śpią, inni jeżdżą na rolkach, rowerze.. opcji jest naprawdę wiele, można spacerować po lesie z muzyką w słuchawkach, grać w gry czy uczyć się.

A jeszcze inni - próbują się nie poddać, bo jeszcze coś ich trzyma na tym oktrunym, bez sprawiedliwości świecie.

Czym jest miłość? Kłamstwem wymyślonym przez pisarzy, poetów bądź romantyków? Uczuciem, które wyniszcza od środka, albo daje nieograniczone, porządane szczęście? A może miłość nie istnieje? Czy może nie jest tak cudownym stanem o jakim mówią dorośli? Piszą pisarze? Przedstawiają w Hollywoodzkich filmach aktorzy? Nagrywają piosenki? Grają spektakle w teatrach, tworzą ballady? Smak tej prawdy poznali nieliczni - nieszczęśliwie zakochani.

Przykładem tragicznie zakochanych są Romeo i Julia. Śmierć dwójki ludzi przez jakieś głupie, bezsensowne i psujace życie uczucie.

Przykład miłości na zabój, w niektórych bajkach mający happy end, lecz w rzeczywistości, zakończenie wcale nie było takie szczęśliwe.

• ‐------‐-------- •

A/N [author's note, pol - notatka autorki/a, od autorki/a]

to drugie opowiadanie mojego autorstwa, pierwsze było/jest dziwne[?].
rozdziały pisane z perspektywy czasu, taką samą taktywke można było zobaczyć poprzedniej książce.

czuję, że ta książka może się udać.
poza tym, czy tylko mi ta rozkmina o miłości kojarzy się z piosenką Eleanor Rigby?

miłego dnia/nocy/wieczoru/popołudnia/ranka<3.

| unrequited love kills over time - tsukkiyama |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz