🌱 rozdział pierwszy 🌱

111 10 0
                                    

Słońce leniwie wstawało do życia, wciskając swoje promyki do domów, by oznajmić, że nastał nowy dzień. Ptaki radośnie świergotały w koronach pobliskich drzew gotowe na nowe przygody. Zielony dom, który o wschodzie przypominał lazurowe jezioro, stał na uboczu, otoczony kamiennym murkiem, a na posesji znajdował się schudnie prowadzony ogródek z kwiatami i nielicznymi ziołami. W tym domu mieszkała pewna rodzina, której nie dało nazwać się spokojną przez sam fakt panujących tam, niczym najgwałtowniejsza burza piaskowa, hormonów. Gdyby to jeszcze była jedna osoba, może dwie.. ale Rosa, głowa rodziny, miał na głowie aż trójkę, a on sam dopłynął do portu zwanego kryzysem wieku średniego.


Konkuro był z nich najstarszy. Porzucił naukę na rzecz pasji, która w tym momencie stała się dla niego źródłem dochodu. Wszystko zaczęło się to od zafascynowania muzyką, teatrem, a następnie charakteryzacją sceniczną, by w kręgu artystycznym zdobyć pewną rozpoznalność. Jego media są obserwowane przez tysiące fanów, którzy doceniają jego wyjątkowe i dopracowane wizaże. Jednak czasami potrzeba poświęceń wielu, by móc iść do przodu. W tym wypadku nie było inaczej, a ofiarę stanowiło młodsze rodzeństwo, zmuszane do użyczenia swojej twarzy do wyższych celów brata.


Drugą z kolei była Temari. Swoją charyzmą i wrodzonym wdziękiem zachwycała na każdym kroku. Skrupulatna, błyskotliwa, ale i kochana. We wszystko co robiła, wkładała całe serce, choć nie zawsze łatwo było dostrzec te działania. Każdy również wiedział, że nie warto doprowadzać dziewczynę do stanu furii w czystej postaci, bo lata spędzone na treningach przeróżnych sztuk walk, nie zostały przez nią zapomniane.


Najmłodszym z nich był Gaara, nasz główny bohater oraz chłopak o czerwonych włosach przypominających płatki róż. Był cichy, spokojny oraz odrobinę zamknięty w sobie, co dało się zauważyć przez odgradzanie się od wszystkich, oprócz nielicznej grupki najbliższych mu osób. Swój wolny czas, a nie oszukujmy się, miał go dużo, przeznaczał na swoją niepozorną pasję, jaką było ogrodnictwo wszelkiej maści. Cały jego pokój był zawalony roślinkami od małych kaktusów, po wielkie monstery czy bluszcz, który wił się wysoko po ścianach i suficie. Ogródek też był pielęgnowany przez niego i rzadko zdarzało się, by pozwał komukolwiek coś przy nim robić.


Gdy znamy już mieszkańców tego zacnego domu, możemy wrócić do poranka, który przyszedł tego dnia, zwiastując powoli nieprzewidziane zmiany w życiu Gaary.


Czerwono włosy chłopak był już na nogach tego ranka. Podlewał swoje rośliny, a niektórym tylko delikatnie zraszał liście. To była jego rutyna, której od dawna nie zdarzyło mu się przerwać. Pozwalało mu to na kontrolę swojego życia do pewnego stopnia oraz ujście nagromadzonego stresu, który panował w jego życiu od kiedy tylko pamiętał. Po tym zawsze szedł do kuchni i pił mocną, czarną kawę, by jakoś przetrwać nadchodzący dzień.


Rowież i tego ranka byłoby podobnie, gdyby Temari nie postanowiła wywołać wojny. Wszystko zaczęło się od niewinnego zdjęcia bez zgody fotografowanego chłopaka podczas, gdy był pochłonięty pielęgnowaniem swoich maleństw. Na tym haniebnym czynie się nie zatrzymała, a zrobiła nawet więcej. Opublikowała je na Instagramie.


Gaara nienawidził zdjęć ze swoim udziałem.


Oraz Gaara nienawidził publikować zdjęć ze swoim udziałem.


Teraz ten na co dzień spokojny chłopak, ganiał za nią i wrzeszczał, by usunęła ten przeklęty twór, a dziewczyna zgrabnie i zwinnie przed nim uciekała, odkrzykując, że nie ma nawet takiej mowy, bo to najśliczniejsza fotografia jaką zrobiła przez stulecia swojej egzystencji. Wycieńczony poddał się i padł na kanapę. Zaraz jednak musiał z niej wstać i wyjść do szkoły, co skwitował jękiem.


- Pamiętaj Temari, nie zapomnę Ci tego! - krzyknął w odwecie i ruszył szybkim krokiem do pokoju po plecak.


W tym czasie na telefonie blondynki przybywały polubienia pod dopiero co wstawionym postem i jak na razie ta liczba wcale się nie zamierzała się zatrzymać. Gdy dziewczyna losowo spojrzała w telefon akurat jej uwagę przykuło jedno powiadomienie.


uzumakinaruto polubił(a) twój post


Jednak to była na tyle błaha sprawa, że zaraz po odczytaniu, wzruszyła ramionami i schowała telefon do tylnej kieszeni spodni.




dzień dobry, dobry wieczór państwu przychodzę z poprawionym rozdziałem. resztę również to czeka i czyżby na horyzoncie majaczyło widmo kontynuacji...? kto wie... ja to jednak jestem mózg, że biorę się za takie rzeczy w maturalnej klasie :')

million little reasons; gaanaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz