1

31 2 3
                                    

Zgodziliśmy się. Już trzy dni później, stałam z moimi przyjaciółmi z zespołu na lotnisku. 
Niestety musimy opuścić nasz kochany Rzym na rzecz zamieszkania w wielkiej willi w Londynie. Nie byłam z tego faktu zadowolna, ponieważ byłam bardzo przywiązana do tego miasta. Na pewno będę tęsknić za moją siostrą i tatą, którzy też nie zareagowali zbyt entuzjastycznie na moją przeprowadzkę. Ale to przecież tylko rok, zleci szybko.. prawda? A z resztą mam tu trójkę moich najlepszych przyjaciół, przecież oni są jak moja rodzina, nie dadzą mi zrobić krzywdy, zawsze będą przy mnie. Do tego poznam piątkę nowych przyjaciół. Chociaż nie mówiłam tego chłopakom, to bardzo stresuje się poznaniem innego zespołu. A co jeśli mnie nie polubią? Przecież będę jedyną dziewczyną mieszkającą z 8 chłopakami! No ale cóż, mam nadzieję że znajdę sobie jakąś koleżankę. Z przemyśleń wyrwał mnie Ethan, który delikatnie popchnął mnie do przodu abym ruszyła się z moją walizką dalej. Po całej odprawie, w końcu udaliśmy się całą czwórką do samolotu. Mieliśmy cały przedział dla siebie. Zajęłam miejsce obok Damiano, po czym ułożyłam głowę na jego ramieniu. W takiej pozycji zasnęłam.

🦋

Byliśmy już na lotnisku w Anglii. One Direction powinni czekać na nas właśnie tutaj. W tym momencie, zaczęłam stresować się spotkaniem jeszcze bardziej. Jednak lepiej żebyśmy się polubili, bo jak nie to mam rok życia z głowy. Po odebraniu walizek, zaczęliśmy iść w wyznaczone miejsce. Już na nas czekali. Moje serce znacznie przyspieszyło. Zaczęliśmy się witać.

- Hej, Ty musisz być Victoria, ja jestem Niall, miło mi Cię poznać - powiedział przyjaźnie blondyn średniego wzrostu.

- Również miło mi cię poznać - powiedziałam, po czym posłałam mu ciepły uśmiech.

- Witaj, jestem Louis. Bardzo cieszę się że będziemy razem tworzyć muzykę, oraz na pewno się zaprzyjaźnimy - powiedział jakby wyuczoną na pamięć formułkę. Ten to musiał się stresować.

- Hej Lou, również bardzo się cieszę z tego powodu - odpowiedziałam promiennie.

Takim oto niezręcznym sposobem poznałam również Zayna i Liama. Aż podszedł do mnie wysoki brunet, o kręconych włosach i obłędnych zielonych oczach. Mój oddech przyspieszył, a w brzuchu pojawiło się nieprzyjemnie uczucie stresu i nowości.

- Hej, jestem Harry - rzucił szybko. Miał głęboki, szorstki głos. Wydawał się taki jakby.. zimny?

- Ja.. Victoria - zająknęłam się, co brzmiało trochę tak jakbym na chwilę zapomniała swojego imienia, ale cóż... Jestem do tego zdolna. Po chwili odważyłam się, i spojrzałam w jego oczy. Były przepiękne. Nigdy nie zapomnę tego intensywnego spojrzenia jakim mnie obdarzył. Spoglądaliśmy na siebie przez chwile.

- Victoria, Harry, idziecie? - zapytał lekko rozbawiony Thomas. Otrząsnęłam się od razu, ruszając za przyjacielem.

- Rozumiem, że ta walizka to ci nie potrzebna? - zapytał lekko rozbawiony Harry. Genialna ja, jak zwykle już przy pierwszej lepszej okazji się zbłaźniłam przy nowo poznanym koledze, cudownie.

- O jeju, dziękuję, bez niej faktycznie mogłoby być ciężko - odpowiedziałam zażenowana samą sobą.

🌼

Każdy z nas otrzymał klucz do domu.
Liam sprawnym ruchem otworzył ogromne drzwi, i ujrzałam nasz przepiękny dom. Był on utrzymany w bardzo nowoczesnym stylu. Po chwili każdy z nas zabrał się za zwiedzanie naszego nowego azylu.

- Wow, jaka wielka kuchnia, w końcu będę miał godne miejsce do gotowania - zachwycił się Damiano.

- Ohh, i w końcu mamy mikrofalówkę! - krzyknął Thomas z ekscytacją.

- Luksus - podsumował Lou.

Ruszyłam do góry, szukając pokoju w którym nie było żadnych walizek ani cudzych rzeczy, tak abym mogła zająć to pomieszczenie. Po chwili odnalazłam taki pokój. Zaczęłam powoli rozpakowywać się. Zaczęłam od układania ubrań w szafie. Po około dwóch godzinach skończyłam wszystko, więc udałam się na dół - do kuchni. Tam spotkałam Zayna.

- Co ty na to, aby bliżej się poznać, i na przykład wyjść gdzieś całą dziewiątką? - zapytał przyjaźnie.

- Brzmi super, ale niestety nie znamy z chłopakami za dobrze tutaj okolicy.. więc może ty znasz jakiś bar lub restaurację do której moglibyśmy się udać? - w tym momencie do pomieszczenia wszedł Harry.

- Pewnie! Chciałabyś może przejść się ze mną po okolicy?

- Jasne, to zbierajmy się - odżekłam szczęśliwa, że będę już bardziej rozeznana w terenie. W tym momencie zadzwonił telefon Zayna.

- Halo? Tak, przy telefonie. Jak to? Czy wszystko z nią dobrze? Tak, oczywiście, już jadę. Za 20 minut będę. - było widać, że bardzo zestresował się sytuacją.

- Moja mama zasłabła i trafiła do szpitala, przepraszam Victoria, oprowadzę Cię innym razem, muszę do niej jechać - powiedział szybko.

- Jasne, leć do mamy, mam nadzieję że wszystko będzie z nią dobrze.

- Ale w sumie.. to Harry może Cię oprowadzić - rzucił na pożegnanie wychodząc z kuchni. Spojrzałam nerwowo na zielonookiego.

- Z przyjemnością - odrzekł Harry, posyłając mi łobuziarski uśmiech...

.....………………………………………….……….......

Oto pierwszy rozdział, mam nadzieję że się Wam spodobał ❤️ Jeśli macie jakieś opinie lub uwagi, śmiało piszcie!

Do zobaczenia miśki 🌼

amico del lavoro Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz