1*Spotkanie

176 10 8
                                    

Pov:boyfrend

Właśnie skończyłem mój cudowny obraz...Pracowałem nad nim dość długo, specialnie dla moich rodziców! Nie wiedzą że moim zainteresowanie jest malarstwo a ja wprost maże by zostać malażem! W sumie od dzieciństwa hah... No dobrze rodzice wracają dokładnie za pół godziny więc pasuje ogarnąć troche kuchnie i schować obraz. Ogarnołem pokuj z farb różnych kolorów i ruszyłem do kuchni, odrazu przywitał mnie mój kochany przyjaciel czyli Sasza! mój kochany psiak. Pogłaskałem ją po głowie i zacząłem ogarniać kuchnie.

                      *Time Skip 15 minut*

Skończyłem! Szybko poszło i mam troche czasu dla siebie! Poszłem do swojego pokoju i ubrałem szaro-czarną bluze z wykrzyknikiem na środku i jakieś czarne rurki. Jeszcze chwila i zapomniałbym bym o mojej kochanej czapce ją również założyłem. Przeglądałem sobie różne portale społecznościowe kiedy nagle usłyszałem otwieranie się dzwi oraz głos mamy z dołu -Jesteśmy!- Odłożyłem telefon wziałem obraz zobaczyłem czy jest nawet dobry, no nie powiem...Wyszedł mi cudnie! teraz tylko pujść do rodziców. Zeszłem powoli na duł chowając za sobą malowidło i ruszyłem do salonu gdzie aktualnie przebywali moi rodzice.
-Hej mamo, tato-
-Dzień Dobry synku-Odpowiedziała mi z uśmiechem moja mama.
-Chciałbym wam coś pokazać i powiedzieć-Powiedziałem troche nie pewnie bo moi rodzice od zawsze nie byli jakimiś wielbicielami sztuki, można powiedzieć że za nią nie przepadali....Od zawsze woleli śpiew itd. Ciągneli mnie do tego jak nie powiem co.
-No co tam znowu dziecko?-Powiedział mój zmęczony pracą Tata z fajką w buzi.
-Chciałbym wam powiedzieć żeeeee...-
Troche nie wiedziałem jak to powiedzieć więc powiedziełem to byle jak byle by było.
-Chciałbym wam powiedzieć że chciałbym zostać malażem! Maże o tym od dziecka...Uwielbiam sztuke i  wszytko co z nią związne- W tej chwili wyciągnołem zza pleców owe malowidło i z uśmiechem nadzieji pokazełem go rodzicą.
-....-Mama widać było że jest kąpletnie zdziwiona i zszokowana. Ojeciec zaś był...Wkurzony..
-Malarstwo? Co z tego niby osiągniesz co?-troche mnie to zaśmuciło więc poprostu stałem milcząc.
-Tak myślałem! To nic ci nie da ! To coś okropnego jak w sumie ty..-Mówiąc to odwrucił wzrok i założył ręke na ręke.
-Nie prawda...Osiągne za pomocą malarsta dużo! - Kiedy to powiedziałem ojeciec się odrazu wkużył i wstał.
-To co ! Będziesz malował jakieś bazgrołki i jak zarobisz na życie ! jak tym chcesz wogule się wybić czy coś!-

-Nie prawda! Malarstwo jest tysiąc razy lepsze od jakiegoś śpiewania jak wy!- Kiedy to powiedziałem ojciec do mnie podszedł wyrwał obaz i go...Rozerwał...Czułem już tą cholerną łze w oku...
-Dlaczego to zrobiłeś! Starałem się nad tym a ty jak zwykle mnie nie docieniasz! Ważne dla ciebie jest tylko to bym ci kurwa nie narobił wstydu i śpiewał! NIC INNEGO!-Wykrzyczałem mu to prosto w twarz a on bez wachanie mnie walną.
-NIE BĘDĘ TOLEROWAŁ CHOLERNEGO MALARSTWA W TYM DOMU!-Czułem że pojedyncza łza nie małego bulu i smutku który mnie rozdzierał od środka jak i zawiedzenie...Poprstu wybiegłem z domu nie wiedząc gdzie biegne na szczęście miałem już wcześniej ubrane buty. Po jakiś 10 minutach kąpletnie bezsensownego biegu się uspokoiłem...Nie moge uwierzyć że....Tak to się skończyło...
otarłem wszytkie łzy i zobaczyłem na zegarek który wskazywał 22:17 poszłem do parku poprawiając czapke i poszłem na ławke obok stawó usiadłem na niej  i poprostu rozmyślałem o tym co się właśnie stało...

Pov: Pico

Jak zawsze bo czemu nie szłem se do parku nad jeziorko...Więc wyszłem z łóżka choć mi się nie chciało i ubrałem Czarny sweter z kapturem jakieś jeansy i czarną maske. Załozyłem maske i kaptur i wyszedłm kierując się w strone parku, myśląc... o tym co się stało 13 lat temu... i czy on wogule wie że żyje... (Macie kurwa tu PicoSchool)doszłem do parku  i skierowałem się w strone jeziorka ale zobaczyłem że ktoś już tam siedzi... nosz kurwa :c. Już miałem odchodzić lecz coś u tego "nieznajomego" przykuło moją uwage. była to  znajoma czupryna i czapka...czy to on... z nim wszyko wpożądku...Postanowiłem zaryzykować
-Boyfrend..?-

Pov: Boyfrend

Siedziałem na ławce rozmyślając o tym co się stało 13 lat temu i tym się stało dzisiaj...Nagle za moimi plecami usłyszałem znajomy głos.... Nie....To nie może być on.... Odwruciłem się i zobaczyłem go...

-Pico...?-


polsat kurwa hehehehe
dobea jak na początek 690 słów to chyba dobrzeee... następny rozdział dziś lub jutro byeee heh

His painted heart🎨💙💛(Boyfrend x Pico Soft)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz