2* Ty żyjesz kurwa

128 7 27
                                    

(Dobra nie jestem kreatywna więc pisze to byle by było odrazó mówię i tu BF z GF się przyjaźnią jeżeli się nie podoba to nwm trudno chyba)

Pov: Boyfrend

-Pico...?-Myślałem że się zaraz pobecze na śmierć bo on żyje! Myślałem że Casandra go zabiła! Nawet się nie zastanawiałem tylko dosłownie się na niego rzuciłem z przytólasem.

-Myślałem *płacz :)*że nie żyjesz..-

-jakoś żyje hah- Dosłownie ryczałem bo przez 13 lat myślałem że nie żyje....i nagle go spotykam..

                    *Time skip 15minut później*

Siedziałem sobie z Pico na ławce przed jeziorkiem i rozmawialiśmy, jebać że dalej byłem prawie cały zaryczany. Widzę że Pico też nie ukrywał Emocji. Siedzieliśmy sobie i gadaliśmy z jakieś pół godziny kiedy nagle sobię przypomniałem że w sumie nie mam do kogo iść bo do haupy to ja raczej nie wróce..

-kurde...-
-Co jest Boyfrend?-
-Tak troche pokłóciłem się z rodzicami._.-
-O co?-
-noo... nie tolerują mojego zainteresowania-troche posmótniałem bo w końcu rodzice mnie nie chcą widzieć w domu...
-Co kurwa? czemu? Bo?-Pico jak zawsze się dopytuje o wszystko hah.
-Od zawsze byli raczej niechętni do Malarstwa i w ogóle nie lubili tego...raczej woleli muzykę...Natomiast ja kocham Malarstwo, sztukę i w ogóle...- Kiedy to mówiłem strasznie mi było smutno...Ale no cóż...Takie życie prawda?
-Powinni cię wspierać w tym a nie !- Trochę ulżyło mi kiedy dowiedziałem się że Pico jest po mojej stronie...chyba..
-no cóż hah takie życie-uśmiechnołem się udawając bo to jednak boli...Nawet nie zdążyłem nic powiedzieć kiedy Pico mnie przytulił. Nie wiedziałem co robić więc też go przytuliłem. Po chwili do mnie powiedział:
-Wszytko będzie dobrze- Uśmiechnął się. Zrobiło mi się strasznie miło...
-Zadzwonie chyba do Girlfriend czy mogę do niej przyjść na noc...-już wyciągałem Telefon kiedy Pico do mnie
-Jeżeli chcesz możesz iść do mnie   - Odrazy się zgodziłem.

Pov: Pico

Cieszę się bardzo że boyfrend się zgodził...Strasznie mi go szkoda...Jagby kurwa jego rodzice widzę nie są jacyś najlepsi ale już chuj z tym. Idę właśnie z tym karłem do domu no nie mogę jest niskiiii haha. Ale słodki..znaczy kurwa nie.

            Time Skip 13minut *

Właśnie doszliśmy do mojego domu przez całą drogę boyfrend był tak w chuja oschły że no wiecie chyba szkoda mi go było...przed wejściem do domu zdałem se sprawę że mam jedno łóżko bo jestem samotny co nie a kanapę dopiero muszę kupić bo po ostatniej imprezie nie skończyła zbyt dobrze-

-uhm boyfrend?-
-tak Pico?-
-no jest problem ._.-
-jaki?-
-bo mam tylko jedno łóżko a kanapę jutro dopiero zamawiam ._.-
-ou...-
-nie będzie ci przeszkadzało spanie razem..?-
-c-chyba nie hah-
No dobrze damy radę. Chyba. Dobra wchodzimy do domu ściągnąłem buty boyfrend również i poszliśmy do kuchni.

-Chcesz coś do picia?-Zaproponowałem.
-Nie, Nie trzeba-Odpowiedział z uśmiechem.
Jakieś pół godziny gadaliśmy i słońcu postanowiliśmy się umyć i pójść spać.
 
-chcesz się umyć pierwszy?- zaproponowałem.
-no mogę-
-To poczekaj Chwilę przyniosę ci piżamę-powiedziałem i wziąłem jaką kolwiek piżamę i mu dałem następnie on poszedł pod prysznic

Pov: Tata(boyfrenda)

Ugh nie mogę uwierzyć że ten gówniaż lubi malarstwo i spieprzył z domu Ugh!

-Kochanie może jednak wyjdziesz go poszukać? Wybrał to malarstwo nic z tym nie zrobimy..

-Ugh...-
-jutro może wróci
Pov: Pico

Kiedy boyfrend się mył ja zastanawiałem się co się tam stało skoro miał jakąś ranę widać że świeżą...(Pico doktor) później się go spytam...

6 minut później*
Boyfriend wyszedł z łazienki a ja podałem się myć.

Pov: Boyfriend

Właśnie wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni natomiast Pico teraz się myję, ja dalej myślę o tym co się stało w domu... Dalej mnie boli policzek od walnięcie ojca...Nie wiem czemu ale bardziej boli mnie fakt że rozerwał mój obraz...starałem się nad nim tak długo...ale przynajmniej spotkałem Pico...
Tak bardzo się cieszę... Myślałem że umarł przez Casandre... A tu nagle? On żyje! Tak się cieszę....tak bardzo.

-To co idziemy do pokoju?-Powiedział Pico za moimi plecami...jak się wystraszyłam się tak że sam pan Bóg nie widział
-jezus nie strasz Pico-
-Sorry haha-
-bardzo śmieszne-
-no już,już się nie obrażaj-poklepał mnie po głowie myślałem że go zajebie.
-dobra już chodźmy ty rudzielcu-
-ty niziołki-
-chuju-
-pierdolony-
I tak to coś trwało około dwódziestu minut-
-kurwa-
-karzeł-
-dobra boyfrend chodźmy jużzzzzz spąćcc-
-dobrze, dobrze...rudzielcu- hehehe
-chuju ty-
-dobraaa chodźmyyy..-
-okey-
Pov:Pico

Właśnie leżymy już w łóżku kiedy nagle przypomniało mi się o tym że mam się go zapytać co się stało że ma tą ranę..
-boyfrend?-
-hm?-
-co się stało że masz taką ranę na policzku?-
-...-milczał przez chwilę lecz potem powiedział:

-Tata mnie walnął-No chyba kurwa nie, pierdolnąć go ojciec kurwa. Jaki chuj myślałem że zaraz po prostu kurwa tam pujde i pierdolne mu za to co zrobił boyfrendowi
-kurwa jaki chuj-
-nie denerwuj się Pico to nic -
-jak kurwa nic ten debil cie walną!-
Pov: boyfrend

Tak mi się zrobiło ciepło na sercu jak widziałem że Pico się o mnie martwi?
-spokojnie picoo-
-no dobraaaa-
-to dobranoc rudzielcu-
-dobranoc niziołku-
I zasnęliśmy..

Pov: Pico

Obudziłem się około 02:25 i zobaczyłem że dosłownie Boyfrend był we mnie wtulony (wiem że tylko na to czekaliście)
Myślałem że zejdę że słodkości i z tego że byłem bardziej czerwony od pomidora sprubawałem się odwrócić nie budzić go i naszczęście mi się to udało i go również przytuliłem no nie powiem zakochany to ja jestem odkąd zaczęła się strzelanina w szkole i nawet wcześniej...wtuliłem go do siebie i również jak on zasnąłem...

Następny dzięń*

Obudziłem się i zobaczyłem że Boyfrend dalej śpi...
No nie mam serca go budzić no po prostu nie mam poczochrałem go po głowie i dalej poszłam spać (wooww cudne no cudne prawda?)
           *10:56*

Pov:Boyfrend

Obudziłem się co dziwnie nie było już Pico. Wstałem przeciągnąłem się i poszłam do kuchni gdzie zobaczyłem Pico
-hej Pico-
-no witam-
-która godzinaaa-
-11:04-
-okey dzieki-
-jesteś głodny?-
-troche-
- to czekaj chwilę robię śniadanie-
-okey- wziąłem Telefon w rękęi zacząłem przeglądać rużne portale społecznościowe z nódów bo nie wiedziałem co robić po chwili już i tak zakładałem się naleśnikami z Pico kłucąc się tak jak ostatnio

(1018 słów! Wreszcie sorry że to takie okropne ale nie umiem pisać)

His painted heart🎨💙💛(Boyfrend x Pico Soft)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz