1. tylko mnie zostaw.

137K 8.4K 1.3K
                                    

Droga ze szkoły do domu zawsze była dla mnie wyjątkowo za długa. Mimo tego, że zajmowało mi to tylko pół godziny piechotą, zwykle po dniu pełnym wrażeń chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim jakże małym, ale bezpiecznym mieszkaniu, gdzie w końcu mogłam się rozluźnić i odetchnąć.

Jednocześnie były pewne plusy: by dojść do domu, potrzebowałam najpierw przedostać się przez mały, dość zaniedbany park z kilkoma ławkami, na których często w lato siadałam. Zamykałam wówczas oczy i pozwalałam, by słońce delikatnie rumieniło mi twarz. Było to miejsce, gdzie wieczorami często przebywały głównie osoby bezdomne, ale w ciągu dnia miało pewnego rodzaju urok.

Dziś jednak naprawdę spieszyłam się do domu – podejrzewałam, że rana, którą zrobiłam zdecydowanie zbyt głęboko, otworzyła się. Czułam ciepło, kiedy materiał bluzy ocierał się o cięcie.

Cholera.

Jeśli to będzie kolejny ciuch, który będę musiała ręcznie prać, by ukryć przed tatą zaschniętą krew, mogłabym równie dobrze go wyrzucić – nigdy nie byłam w stanie niczego sama wyczyścić i jakimś cudem zawsze pozostawały plamy. Na szczęście, od kiedy zaczęłam dorastać, ubierałam się w dosyć ciemne rzeczy, przez co ślady nie były zwykle aż tak widoczne.

Jak to mówią: głupi nie zauważy, mądry nie powie.

Szybko wyjęłam klucze z kieszeni bluzy i otworzyłam drzwi do budynku, a następnie skocznym krokiem dotarłam na drugie piętro. To właśnie tu mieszkałam – w jednej z najgroźniejszych części miasta, gdzie połowa sąsiadów to alkoholicy, a druga połowa to... w sumie mieszanka wszystkiego. Jedno było pewne – na pewno nie zaliczaliśmy się do grona majętnych ludzi, byliśmy raczej na szczycie marginesu społecznego. Ale żeby nie było, byłam szczerze zadowolona z miejsca zamieszkania. Nigdy nie oczekiwałam luksusów, nie byłam przyzwyczajona do niczego lepszego, doceniałam wszystko, co miałam, ponieważ wiedziałam, że mój tata ciężko zapracował na to, co posiadaliśmy.

Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, gdzie od razu powitał mnie słodki zapach naleśników z dżemem śliwkowym i czekoladą, czyli najprostszego dania, które równocześnie było moim i ojca ulubionym. Jadłam je średnio raz w tygodniu i zawsze smakowało równie cudownie.

– Cześć, tato! – krzyknęłam, zdejmując buty. – Zaraz do ciebie dołączę, tylko się przebiorę!

Na szczęście nie zdążył wejść do przedpokoju na tyle szybko, by mnie tam spotkać; czym prędzej pobiegłam do swojego pokoju, zrzuciłam z siebie wszystkie rzeczy i przypatrzyłam się bluzie, wstrzymując przy tym na chwilę oddech.

Plama na jakieś dwa centymetry na środku rękawa.

Czym prędzej przycisnęłam mokrą chusteczkę do rany, by pozbyć się zaschniętej już krwi, i założyłam czarny golf. Bluzę na razie schowałam pod kołdrą – miałam zamiar się nią zająć później, żeby nie przyciągnąć uwagi ojca. Dobrze, że od razu po szkole zdjęłam mundurek, bo inaczej miałabym spory problem z dopraniem koszuli. Spięłam włosy w wysokiego koka i poszłam do kuchni, gdzie przywitałam się z tatą.

Give Me Hope 1 & 2 (KSIĄŻKA WYDANA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz