– Myślisz, że do siebie wrócą? – zapytałam obserwując kłócącą się parę. Wysoka, piękna brunetka wymachiwała gniewnie rękoma przed niewzruszonym chłopakiem.– Zawsze do siebie wracają – stwierdziła moja przyjaciółka i przewracając oczami wróciła do wpakowywania rzeczy do swojej szkolnej szafki.
– Jeszcze miesiąc temu bym się zgodził, ale właśnie! Minął miesiąc! – wtrącił mój przyjaciel podkreślając przesadnie ostatnie słowo i podniósł stos śmieci, które wysypały się blondynce z jej szafki, gdy ta próbowała dopchać ostatnie książki. – Nie powinnaś może pomyśleć o posprzątaniu tego syfu?
– Pomyśleć to ty możesz o lekach przeciwbólowych po tym jak ci przywalę, jeśli jeszcze raz usłyszę komentarz na temat mojej przestrzeni artystycznej – odburknęła mu i z hukiem zamknęła drzwiczki. Po czym spiorunowała go wzrokiem.
– Nie wiedziałem, że tak się teraz mówi na śmietnik – odpowiedział ze złośliwym uśmiechem i uniknął ciosu w brzuch.
– Możecie przestać? Ben przestań ją drażnić, bo ja opatrywać cię nie będę, a ty, Letty, przestań pastwić się nad słabszymi – uciszyłam oboje i dalej obserwowałam przebieg kłótni najpopularniejszej pary w szkole.
– Ej, to było niemiłe. – naburmuszył się szatyn i założył ręce na piersi. – Po za tym nie jestem słaby, tylko mam świetny metabolizm i mi zazdrościsz. – dodał swoją stałą odpowiedź, na co z blondynką przywróciłyśmy oczami.
– Czy ona go uderzyła? – zawołała chwilę później Letty zwracając naszą uwagę z powrotem na kapitana szkolnej drużyny i aktualnie jego nadal byłą dziewczynę. I faktycznie brunet trzymał się za czerwony policzek, a dziewczyna jeszcze raz do niego coś krzyknęła po czym odwróciła się gwałtownie i ruszyła korytarzem. – Ale numer, ktoś to nagrał? Błagam, zapłacę za nagranie tego!
– No to chyba jest definitywny koniec. Nie jestem pewny, czy dalej wierzę w miłość po tym jak wieczna para nie jest już parą. – skomentował szatyn i tracąc zainteresowanie odwrócił się do nas. – W takim razie idziemy to oblać, bo mam przeczucie, że za chwilę rozpęta się koniec świata.
– W sumie czemu nie, chyba potrzebuję się napić przed szturmem na najlepszą partię w szkole. – zgodziłam się nadal obserwując szkolną gwiazdę, który aktualnie rozmawiał z kumplem z drużyny jakby sytuacja z przed chwili nigdy się nie wydarzyła.
– Czekaj! – wrzasnął mi do ucha Ben i gwałtownie obrócił mnie ku sobie. – Czy ty właśnie powiedziałaś, że masz zamiar podbijać do Jamesa-kapitana-króla-przystojniaka-Torresa? – Na jego słowa zachłysnęłam się powietrzem i prawie się udusiłam ni to z kaszlu, ni to ze śmiechu.
– Coś ty powiedział? – zapytałam dalej krztusząc się. – Ja? I ten głąb? Czyś ty na głowę upadł?
Ben spojrzał na mnie tylko podejrzliwie i razem z Letty nic nie powiedzieli. Widząc to pokręciłam gwałtownej głową i jeszcze raz się zaśmiałam.
– O nie, nie. Nawet o tym nie myślcie. Przecież to największy arogant tego świata. Nigdy, ale to przenigdy, bym się z nim nie umówiła!
– Ale w czym problem? Jest wolny, przystojny i jego ojciec z twoim wujem prowadzą razem firmę. Znacie się od dziecka.– zaczęła wyliczać drobna, niebieskooka blondynka, która była moją najlepszą przyjaciółką, o wyglądzie anioła i charakterze wrednej zołzy. Aktualnie miała pseudo poważny wyraz twarzy i patrzyła na mnie wręcz z wyrzutem, że nie przyjmuję jej „racjonalnych" argumentów.
Za to szczupły debil za nią ochoczo jej przytakiwał z głupawym wyrazem twarzy. Widocznie bardzo go bawiło to, że mnie oboje irytują.
CZYTASZ
Where is Your Queen?
Teen FictionMoże zaczniemy od tego, że serio go nienawidziłam. James był upierdliwy, nieznośny i wiecznie z siebie zadowolony. Arogant jakich mało, ale co się dziwić jeśli był uważany za najprzystojniejszego chłopaka w szkole i bezkonkurencyjnego króla Prom Nig...