przykra tajemnica

15 1 4
                                    

2016 rok

   Jutro w końcu będę na pierwszym obozie. Bardzo się ekscytuję, bo nigdy nie byłam poza domem na kilka dni bez rodziców. Odkąd dowiedziałam się, że jadę na obóz miałam całą listę rzeczy, które powinnam ze sobą zabrać. Były to między innymi moje poduszki, bez których nie umiem zasnąć lub zdjęcie Pola, mojego psa. Możecie się śmiać, ale tak, mam 10 lat i mam obsesję na moim psie oraz nie potrafię zasnąć bez poduszek, które przypominają mi o mojej mamie. 

Na śniadanie zrobiła mi kilka pancake'ów z syropem klonowym, dobrze wiedziała, że je uwielbiam. Kochałam ją za to, że zawsze wiedziała jak mnie uszczęśliwić. Zjadłyśmy je razem, dała mi te najlepsze, a sama zjadła delikatnie spalone. Bardzo nie lubiła wyrzucać jedzenia. Podczas śniadania rozlała na podłogę cały syrop, zestresowała się, pobiegła szybko po papier, panikując w drodze. Od jakiegoś czasu dziwnie się zachowywała, tak jakby coś ją gryzło. Stwierdziła, że to czas na pogadanie z nią o tym.

- Hej, Mamo.

- Tak Słonce?

- Ostatnio się jakoś dziwnie zachowujesz, no wiesz, jakbyś była zestresowana. Coś Ci się przydarzyło?

- * Po chwili ciszy i zagubienia odezwała się * - Ależ skąd... skąd taki pomysł w ogóle Ci do głowy przyszedł? - Zachichotała nerwowo.

- Mamo, nie mam już 5 lat żeby tego nie widzieć, po prostu mi powiedz co cię dręczy. Czy to znowu chodzi o tatę? Mówiłam Ci, zapomnij o nim, to zwykły pieprz... Przepraszam.

- *Mama była w takim załamaniu, że nawet nie zwróciła uwagi córce*.

- No ale wracając, ile razy mam Ci mówić, żebyś o nim nie myślała. Przez to co nam zrobił? Zostawił kochaną żonę i córkę dla jakiejś głupiej blondyny z telewizji, po czym stał się popularny, on i ta dziwka zostali najpopularniejszym małżeństwem. Zdaje sobie sprawę jak Cię to boli bo czuje to samo i przepraszam, że Ci o tym przypominam ale musisz przestać o nim myśleć. On naprawdę nie jest Ciebie wart. Zobaczysz, znajdziesz sobie lepszego, a jak nie to może i lepiej bo Cię nie zrani jak tata, przez niego przestałam wierzyć w miłość do mężczyzn, więc będę musiała kochać dziewczyny więc-

- Nawet tak nie mów! - *Nagle odzyskała siły* - Dziewczyna z dziewczyną nie mogą się kochać, jedynie mogą być przyjaciółkami, zapamiętaj sobie moje słowa. - A tak w ogóle to nie chodzi o to,  o ojcu już prawie zapomniałam, gdyby nie telewizja. Ale słuchaj kochanie-

*Zestresowałam się, bo nigdy nie mówiła do mnie w takim stanie i to jeszcze będąc strasznie zestresowaną*

- Właściwie to... Byłam wczoraj w szpitalu i okazało się...

*Próbowałam odejść od złych myśli i ułożyć jakieś pozytywne scenariusze*

-... Powiedziano mi, że mam raka, jest on naprawdę poważny i lekarze dają mi niewielkie szanse na przeżycie. Nie chciałam Ci mówić przed obozem, żebyś się nie stresowała. Właściwie... to w ogóle nie chciałam Ci mówić.

- *Milczałam przez kolejne pare minut* - Nie myśl co ja będę czuła, przecież to ty jesteś teraz najważniejsza, mogłam Ci jakoś pomóc czy coś.

- Kochanie, mimo ,iż mam małe szanse, to ja Ci obiecuję, że jakoś z tego wyjdę. Naprawdę.

- Mamo ufam Ci i wiem, że masz zawsze racje, więc trzymam twoje słowo.

   Na obiad było spaghetti, widać było, że przez cały dzień zamierzała gotować moje ulubione dania. Przez całą kolację nie odzywałyśmy się do Siebie ani przez chwilę, jedyne co udało mi się wydobyć z ust to "dziękuje". Byłam strasznie przygnębiona tą sytuacją. Szczypałam się kilka razy, aby upewnić się, czy aby na pewno to nie był zwykły koszmarny sen, ale nie...

   Nie miałam sił, by zejść na dół na kolację, dobrze wiedziałam, że się postarała więc zeszłam, jak się czułam lepiej. Przygotowała dla mnie parówki ułożone w serce, z ketchupem w pomiędzy nimi. Widziałam jak się starała z dnia, na dzień. Byłam na siebie zła, że nie zauważyłam tego wcześniej. W nocy rozmyślałam nad wieloma opcjami, szczególnie o nie pojechaniu na obóz ale po chwili przypomniało mi się, że mama dużo pracowała, żeby na niego zarobić, więc ta opcja nie wchodziła w grę.

Zakochane w sobieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz