21. Śmierć

28 3 13
                                    

[Tajna baza Łowców Kryptyd]

- Co z nim?

Zapytała Karolina pochylając się nad nieprzytomnym ukochanym.

- Pytasz mnie po raz dziesiąty w przeciągu dziesięciu minut, dalej nieprzytomny, a odmrożenia po pazurach Wendigo już dawno zeszły.

- Wydawało mi się że ruszył powieką, sprawdź.

- Karo na litość boską aparatura sprawdzająca parametry życiowe jest zaraz obok Ciebie.

Dawid podszedł do przyjaciółki i wskazał palcem ekran z różnymi wykresami.

- Tu masz puls, tu masz rytm serca, tu masz pokazany stan psychiczny, tu masz nerwowy, natomiast tu Ci pisze że pacjent jest "NIEPRZYTOMNY".

- Może jest popsute?

Naukowiec wziął głęboki wdech i spokojnie powiedział.

- Sam to zbudowałem, niemożliwe jest by było popsute. Lepiej mi powiedz skąd ta nagła zmiana z nienawiści do miłości?

Karolina usiadła na krześle obok łóżka Mateusza i patrząc na niego rzekła.

- Zawsze go kochałam, chciałam to w sobie zabić, gdy pojawił się u moich drzwi by mnie zwerbować do Łowców, miałam ochotę wpakować mu w głowę cały magazynek. Lecz los chciał że nie potrafiłam, z trudem powstrzymałam łzy. Chciałam na prawdę go znienawidzić, być dla niego wredna, bezuczuciowa, ale widząc go takiego bezbronnego, pozostawionego na pastwę kryptydy, coś we mnie pękło. Całe uczucie którym go darzyłam wybuchło.

- Rozumiem, a jak się poznaliście? Bo nigdy jakoś o tym nie opowiadaliście.

- Bo nikt nie pytał...

Karolina uśmiechnęła się lekko do Dawida mówiąc dalej.

- ... to było świeżo po "przyjęciu się" do jednostek specjalnych. Poznaliśmy się na jednej z pierwszych misji na terenie wroga. Dżungla, jadowite węże, pająki i kupa przeciwników. Takie typowe pierwsze spotkanie.

- Bardzo typowe.

- Jak chcesz znać dalszą część to zamknij twarz.

- Przepraszam.

- Jakoś zakochaliśmy się w sobie po tym jak osłonił mnie przed trzema kulami, a napastnika załatwił swoim ukochanym nożem, talizmanem jak zwykł go nazywać.

Dziewczyna spojrzała na ukochanego, a następnie na aparaturę monitorującą Mateusza.

- Mieliśmy wielkie plany, dom, dzieci, spokojne życie, ale cóż los chciał inaczej.

- Nie poznaję koleżanki.

Zadrwił Dawid.

- A chcesz za chwilę wyciągać sobie kule z kolana, połamanymi rękami?

- No i wszystko wróciło do normy.

Rzekł Dawid i zostawił Mateusza z Karoliną.

- Jakby coś się działo z aparaturą to mnie zawołaj.

Powiedział na odchodne, by zająć się badaniem kryptydy.

~~~

Kornel leżał na podłodze w kuchni, mamrocząc coś pod nosem o śmierci, bólu i braku chęci do życia.

- Co Ci jest?

Zapytała Weronika omijając przyjaciela i kierując swoje kroki ku lodówce.

- Chce umrzeć, głowo mnie boli, w żołądku mam rewolucje, a na dodatek nie chce wstawać?

Łowcy Kryptyd - PrzebudzenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz