2. Nowe problemy

14 2 2
                                    

Otóż wróciłam z koncertu, lecz nie sądziłam że jak wrócę to będę musiała słuchać kłótni domowych. Na wejście mi się zjebał humor a z racji tego że była noc, poszłam spać. Następnego dnia spojrzałam na telefon i to jednak nie był sen. Napisał do mnie Alan wiadomość "cześć, jak odczucia po moim koncercie?" . Automatycznie mi zrobił dzień i zaczęłam z nim pisać. Chwilę później mama weszła mi do pokoju i oznajmiła że tata się wyprowadził. Na początku myślałam że ona żartuje, ale potem przeszukałam całe miasto moje i nigdzie go nie było. Wróciłam zrozpaczona do domu i nie wiedziałam co zrobić. Wyszłam znowu, ale tym razem do mojej najlepszej przyjaciółki. Myślałam że tam znajdę pocieszenie. Nie myliłam się. Ona mnie pocieszała i wogóle. Po 2h spojrzałam na swój telefon i okazało się że Alan do mnie z 10 wiadomości wysłał i się niecierpliwił aż mu odpisze. Ja mu "odwarknęłam" że jestem w rozsypce i nie mam ochoty rozmawiać. Na to on odrzekł że jak chcę to on może przyjechać do mnie i powiem mu o co chodzi. Po kilku minutach odpowiedziałam mu że okej. Przyjaciółka moja mówiła żebym się tak nie stresowała bo wszystko z czasem się ułoży. Ja w to wątpiłam, bo nie umiałam się nauczyć wiersza na polski i dostałam jedynkę.
Nadeszła chwila spotkania z Alanem. Opowiedziałam mu co się stało i nie ukrywam że Alan był w szoku. Powiedział mi dokładnie to samo co moja przyjaciółka i naprawdę on poczuł w sobie taką odpowiedzialność że musi zostać przy mnie i zrobić wszystko żebym miała normalne myślenie jak inne nastolatki.
On zaproponował że pójdzie ze mną do domu mojego, lecz ja wiedziałam że moja mama  nie zna Alana i by już się pytała czy to mój chłopak i wogóle.
W końcu po błaganiach Alana poszedł ze mną do domu i ku mojemu zdziwieniu mojej mamy nie umiałam znaleźć.
Zaszłam z Alanem do salonu i leżała karteczka od mamy na której było napisane "Nie umiałam tego wszystkiego znieść. Pamiętaj kocham Cię dalej pomimo że mnie już nie ma"
Ja jeszcze bardziej załamana zaczęłam płakać jak najęta, bo niedość że tata nie mieszka ze mną to jeszcze mama nie żyje.
Alan widząc to jak bardzo zrozpaczona jestem, podszedł do mnie i usiadł obok mnie na kanapie. Ja z tego smutku przysunęłam się do Alana i w niego się wtuliłam, a głowe położyłam na jego klatce piersiowej i on czując ten mój smutek mnie też przytulił. Z racji tego że tak siedzieliśmy to uznaliśmy że się położymy bo prawie się wywaliliśmy z kanapy.
Otóż Alan mi powiedział że jak ja chcę to on może być moim opiekunem i może ze mną zamieszkać.
Nie wiem co mną kierowało wtedy ale zgodziłam się na to i pocałowałam Alana bo czułam że muszę. Jednak Alan nie odmawiał, powiedział że tylko ja się dla niego liczę i żebym się poszła przespać bo dla mnie za dużo wrażeń było

Alan Walker Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz